Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin.

Trzymam

aby ta karma w końcu doszła :twisted:

Moje też są :ok:

Dojechała Kochani :1luvu:

Wow!!!

Nie jest to całość zamówienia ,bo nie wszystko było na magazynie ale większość.Reszta będzie dosłana.

Kociaki najadły sie do syta.

Pierwszy raz od wielu dni.W altance zostawiłam zapas, żeby po przebudzeniu nie musiały oglądać pustych misek i wzdychać....znowu to samo!!!!

A niestety ostatnie dni były dla nas bardzo, bardzo ciężkie

.Jutro napisze więcej.Mam masę roboty w domu.Wrócilam pół godzinki temu i jeszcze musiałam biegiem lecieć do sklepu po herbate bo mi sie skończyła.

Smacznego kociaste :ok:

Wiem jak koty czekają na karmę. Szczególne te wolnożyjące :evil:

Ale teraz juz z górki :lol:

Iza - wysłałam wczoraj alimenty na kociaki

Mam teraz do Was pytanie dziewczyny... Grubaska ma problemy z siusianiem, od wczoraj decyzją weta jest na diecie RC Unirnary HD. Karma jej smakuje ale niestety każde (!) zjedzenie kończy się ostrymi wymiotami - wymiotuje praktycznie wszystko co zje... Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia do karmy czy coś jest nie tak...?

Sara zadzwon do weta i zapytaj, bo to troche dziwnie wygląda :roll:

Może jest coś czego nie trawi w tej karmie, bądź jakiś czynnik alergizujący :roll:

Jeśli tej karmy nie może twoja kicia jeść, spróbuj sanabelle urinary (mojej Niuni pomogła).

Rudolf [*] 12.04.2015 żegnaj kochany..

iza71koty pisze:Dojechała Kochani Wow!!!

Nie jest to całość zamówienia ,bo nie wszystko było na magazynie ale większość.Reszta będzie dosłana.

Kociaki najadły sie do syta. Pierwszy raz od wielu dni.W altance zostawiłam zapas, żeby po przebudzeniu nie musiały oglądać pustych misek i wzdychać....znowu to samo!!!! A niestety ostatnie dni były dla nas bardzo, bardzo ciężkie .Jutro napisze więcej.Mam masę roboty w domu.Wrócilam pół godzinki temu i jeszcze musiałam biegiem lecieć do sklepu po herbate bo mi sie skończyła.

w końcu

Uff!
Smacznego, kociaki!

taizu pisze:Uff!
Smacznego, kociaki!

Oj smacznie jest.

Smacznie.

To Dzięki Wam Wszystkim Kochani. :1luvu:

Dzisiaj było....wow!!!Fit32 RC.

Nawet te kotki co jedza mokre i gotowane od razu wyczuły co jest mniam, mniam i zaczęły od suchego.Dostałam po łapach od Pumy, bo chciałam jej dołożyć a ona myślała....że chce zabrać.Zatem paluch prawej reki załatwiony.3 dni temu paluch lewej reki załatwiła mi Ziva.Dostałam za to samo.Nie zrozumiała moich intencji.Szkoda. :roll:

Ten sam paluch u obu rąk środkowy.

Wczoraj z duszą na ramieniu czekałam na tego Kuriera. :roll:

Miał się pojawić pomiędzy 13.00 a 15.00.Był przed 15.00.Miejsce miałam juz przygotowane wczesniej.No i przyjechał.Bardzo mily Pan.

Elegancko wózkiem widłowym zdjął mi ofoliowaną paletę i pojechał.Miałam trochę zabawy i sprawdzania.Oraz noszenia rzecz jasna.Brakuje kilka pozycji ,ale mi doślą bo od razu napisałam maila z pytaniem czy mam wołać Kierowcę do protokołu czy po prostu na magazynie nie mieli.Nie mieli u siebie zatem jestem spokojna ze karma dojdzie. :wink:

No to mamy Kochani 3 do 0.

Dzisiaj Jogurt załatwił mi trzecia myszke.Ta która sobie kilka dni temu wylicytowałam na Allegro za 6 zł.Fantastycznie. :roll:

On jest poprostu niezrównany.A najlepsze jest to ze ja teraz stosuje złączkę ,bo mam stare wyjście i ja dosłownie wyszłam na 5 minut i tym jeydym razem nie rozłączyłam bo miałam jeszcze coś zrobić.

Wiec ja wchodzę.Jogurt zadowolony wychodzi z kuwety a myszka rozgryziona w 3 miejscach.Jak i kiedy on to robi

to ja nie wiem ,ale wiem ze to on, bo drugim razem go przyłapałam.

Pierwsze co zrobie jak dostane pieniążki to kupię mysz bezprzewodową, bo to jest nie do wytrzymania. :roll:

Nerwicy się nabawiłam albo co....Co rusz sprawdzam czy wyłączone, czy schowane, co robi Jogurt.No i mnie przechytrzył..... :roll:

Pan Janeczek mnie dzisiaj doprowadził do szału.

Pierwszy raz.Lubie go i szanuje mimo jego dziwactw ,bo wiele pomógł ,ale to co dzisiaj odwalił to się w głowie nie mieści.... :roll:

Miałam ochote go dosłownie zamordować.Wchodze do schowka tej czarnej kici z Teczy a tam śpi pijany pan Janeczek.No to wołam tego drugiego, co tam mieszka i mówię ze trzeba coś z panem Janeczkiem zrobic, bo kotka sie boi.Musze dac jej jeść.Ona musi sie tutaj schronic ,bo nie ma innego miejsca gdzie jest bezpieczna.Jak sie tutaj nie schowa ,to ją cos w nocy załatwi.A on mi mówi ze dzisiaj był Gospodarz i podobno nie ma Kubusia.No to sie wkurzyłam jeszcze bardziej i najpierw grzecznie do pana Janeczka zeby wstawał i opuscil to pomieszczenie natychmiast ,bo mi komplikuje sprawy.A on ze nie i juz i to jeszcze po niemiecku do mnie gada.No to ja juz mniej grzecznie a on dalej to samo.No to pana Janeczka za chabety i chciałam wyciagnać z tego fotela i przetransportowac na fotel do tego goscia co tam mieszka do srodka do altanki.I Nic z tego.Pan Janeczek sie zaparł na fotelu i ....masakra.Powiedziałam ze za skarby nie pozwole mu tutaj zostac.Przed altanka biega wystraszona kotka i nie ma co z soba poczać, a juz robi sie zmrok czyli bardzo niebezpieczna pora, bo lisy i borsuki zaczynaja polować.Wlazłam tam i wytargałam cały fotel z panem Janeczkiem.Dosłownie go ciagnełam po ziemi ,aby tylko go stamtad wyciagnąć.A on mi sie skubaniec rekoma i nogami zapierał.Ale jakos sie udało.Wywlekłam go na wprost dzwi tego co tam mieszka i niech sobie robia dalej co chca.Nałożyłam kotce jedzenia przed altanka i w jej schowku.mam nadzieję ze potem sie schroniła.Wiem ze to z boku śmiesznie wyglada ale wierzcie mi miałam nerwy okropne tym bardziej ze dalej czekały na mnie kolejne głodne koty z ja tracilam niepotrzebnie czas.

Z Całego Serca Dziekuję za wplaty Opiekunom Wirtualnym i Darczyńcom. :1luvu:

Jutro je zaaktualizuje.Dzieki nim min. mogłam też rozliczyć nasze kocie zaległości.Kupilam worek Benka kotkom na działce.Ostatnio nie bylo na to srodków niestety .Tam o tyle choc dobrze zę moga wyjść i zrobić sobie na zewnątrz.Jak brakuje srodków to niestety najwazniejsze potrzeby trzeba zaspokoić a niestety moim kotom w domu piasku odmówic nie moge, a pellet skonczył nam sie kilka dni temu.Zakupie jak Maż wroci zeby znów bylo na zapas.

Wysprzatałam trochę w altance.Właściwie to sprzatam tam codziennie.Przygotowuje altanke do wiosennego mega sprzatania.Robie tak co roku po zimie.Juz teraz wyrzucam niepotrzebne czy bardziej zabrudzone koce posłania, chodniczki.Potem uzupełnie to w trakcie na bieżąco.Mam fajny concentrat.Maz mi kiedys przywiózł.Posprzatałam, wypryskałam, zmieniłam kuwetki i było całkiem przyjemnie.

Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.Jest nas dużo.....Szczecin.

Kto przegląda forum