Poznań Główny PKP/PKS -Krakvet- dziękujemy w imieniu kotów!

[anulka111]

Cóz psy szczekaja....

Trzeba robic swoje i edukowac do skutku.

[juli88]

Witam,

Odwiedziłam koty na PKSie dwa razy i zapadły mi w sercu
Stworzyłam wydarzenie na fb dla jednego najbardziej potrzebującego kota
Ja z dogomani - tam też jest wątek.

Mam coś dopisać w wydarzeniu?

Proszę zapraszajcie znajomych!
http://www.facebook.com/events/19964684 ... 843461477/

[MartaK]

Witam,

Odwiedziłam koty na PKSie dwa razy i zapadły mi w sercu
Stworzyłam wydarzenie na fb dla jednego najbardziej potrzebującego kota
Ja z dogomani - tam też jest wątek.

Mam coś dopisać w wydarzeniu?

Proszę zapraszajcie znajomych!
http://www.facebook.com/events/19964684 ... 843461477/

ale od kiedy ten kot jest umierający?

Widziałam go 6 dni temu, w ubiegły czwartek, i faktycznie - słychać, że źle oddycha, jest chudy, na pewno dobrze byłoby go zdiagnozować - ale umierać, nie umierał. I przez psa też nie był pogryziony. Z kiedy to są informacje?

[juli88]

dokładnie z 27.12

prawdopodobnie biega tam jakiś pies i możliwe że go pogryzł... Kota nie widziałam osobiście.
Info w wydarzeniu można edytować wystarczy mi tylko info co mam napisać.
ja tylko chce pomóc

a wiem że na fb cuda się dzieją


edit:
a i już jest osoba która chce zawieść kota do weta "tylko" potrzebna kasa i DT


no i wiem, że znacie imię każdego kota więc jak ma ten na imię? Bo anonimowo to za serce, aż tak nie chwyci

[MartaK]

dokładnie z 27.12

prawdopodobnie biega tam jakiś pies i możliwe że go pogryzł... Kota nie widziałam osobiście.

edit:
a i już jest osoba która chce zawieść kota do weta "tylko" potrzebna kasa i DT

A kto widział? Od kogo są te informacje?

27 grudnia na PKS karmiła Kasia i MałgochaPe - nie zauważyły, żeby z którymkolwiek z kotów działo się coś złego.

My do weta też możemy go zawieźć, bo stado jest pod naszą stałą opieką, tylko nie mamy DT... Oczywiście jeśli potwierdzi się to, co piszesz, będziemy działać. Ale napisz najpierw, proszę, skąd masz te informacje.

[mgj]

Już ukazał się artykuł w e.poznan ale narazie go nie udostępniam bo już kilka razy się pojawił - chwilę odczekam

Pod artykułem zdążyły się już pojawić komentarze o głodnych dzieciach itd. Wiadro pomyj generalnie. Ach, ta anonimowość w internecie...

Ale jest też już jeden mail od osoby zainteresowanej adopcją i jeden od osoby, która chce nam przekazać karmę

Norma, jak pokazuja sie artykuly o KAN na Radomsko24 jest tak samo, gdziekolwiek indziej gdy mowa o kotach tez. Wazne, ze sa tez pozytywy

Ale musze przyznac, ze az napastliwych i niewybrednych tekstow nigdzie nie czytalam Autor artykulu ma swietny material na nastepny, wpisy daja swietny, choc przerazajacy obraz stosunku poznaniakow do zwierzakow.

Zawsze mnie zastanawia, czy ci tak bardzo martwiacy sie o biedne dzieci/bezdomnych/glodnych pomagaja im? Zaprosza na obiad, dadza datek, wspomoga w jakis inny sposob.

Dziewczyny, pod artykułem o kotach na portalu trojmiasto.pl w trakcie październikowego głosowania tez pojawiały się podobne i inne komentarze. Niektóre tragiczne az przecierałam oczy ze zdumienia. Ale głosów w ankiecie przybywało. Znaczy: przeciwnicy wylewali pomyje na portalu, a zwolennicy i tak głosowali, nie tracili czasu na odpowiadanie na te posty. Poza tym duzy pozytyw, ze na pewno pojawia sie oferty innej pomocy.
A tym co pisali o biednych dzieciach ja akurat odpisałam, że dzieci mają w większości swoich rodziców, którzy powinni o nie dbać. A jak ktoś chce pomagac dzieciom, to niech im pomaga. Ponadto z reguły jest tak, ze Ci co pomagają to widzą krzywdę wszystkich i w miarę mozliwości pomagają i kotom, i dzieciom, i koniom itd.

[MartaK]

Cytat z dogomanii: "Ja nie wiem czemu mam takiego pecha do ludzi, prosiłam o wysłanie jakiegoś innego wolontariusza bo ja mam wolne tylko do piątku i mogę biegać po wetach i załatwiać a potem od 14 do późnego wieczora nie ma szans,żeby cokolwiek działać bo jestem w pracy. Kot nie ma tyle czasu, na zdjęciu to i tak wygląda delikatnie. Wydaje mi sie ,że to może być sprawka dobermana, którego "miałam przyjemność" dzisiaj spotkać w tym zagajniku. Za tym murem, przy którym stoją budki też szczeka jakiś pies a koty biegają wszędzie i może Biedulek sie na niego nadział. To są tylko moje przypuszczenia. Wątek kotów z pks jest na miau. juli do fundacji to ja już tyle razy pisałam, że mają mnie dość a wyraża się to w ten sposób, że jestem juz totalnie ignorowana, nawet nie dostaję odpowiedzi. Malwa tez dzwoniła do pewnej fundacji, nie odbierają telefonu. ktoś inny musiałby chyba spróbować bo mnie juz zbywają, ale nic na to nie poradzę, że ciagle na mojej drodze stają chore, biedne koty a ja nie umiem przejść obojetnie. Sama nie dam rady, nie mam tylu kontaktów, wśród moich znajomych tylko jedna osoba kocha koty tak jak ja, reszta łącznie z rodziną patrzą na mnie jak na wariatkę więc nawet na wsparcie bliskich nie ma szans. To wszystko frustruje człowieka bo chce się pomóc, tyle ile można samemu (karmienie, mizianie) to robię, ale nieraz sytuacja mnie przerasta , zły stan zdrowia kotów, rychła eksmisja spowodowana budową to już nie na moje nerwy."

Nie mam konta na dogo, więc przeklejam, bo dobrze byłoby żeby dyskusja na temat kotów z PKS toczyła się w jednym miejscu.

Mam WIELKĄ prośbę: jeśli otoczyłyśmy te koty, jako grupa wolontariacka, opieką i robimy co możemy, żeby im pomóc, to dobrze byłoby nie działać w ich sprawie na własną rękę tylko konsultować z nami decyzje podejmowane w ich sprawie oraz pomysły (lepsze i gorsze) na to jak im pomóc. Bo jeśli ja udzielam wywiadów w mediach, prosząc o wsparcie dla nich, to nie chciałabym być zaskakiwana, że nagle któryś kot ma wydarzenie na FB, o którym nic nie wiemy, albo że umiera

Działania nieskoordynowane tym kotom nie pomogą, tylko mogą zaszkodzić. Autorkę postu zapewniam, że te koty są teraz dla nas priorytetem! We wtorek zabieram do piwniczki kotkę z PKS, która prawdopodobnie nie trzyma moczu. To z tych najnowszych wieści. Jeśli nagle zacznie się na PKS pojawiać pięć różnych grup/fundacji i nie będą wiedziały o swoich działaniach, to naprawdę będzie kiepsko.

EDIT: Wzięłyśmy się ostro do roboty na PKS. Są budki, są dyżury, jest odłowionych kilka pierwszych kotów: Radek i Maja w piwniczce, Panda u KasiP na DT, mama Pandy już po sterylce. Czy możemy więc uznać, że to Kasia i ja, koordynujemy teraz tę akcję? Jeśli jest na zgoda, to ponownie proszę o konsultowanie z nami różnych pomysłów na pomoc.

[Mulesia]

Jeśli chcesz, to podaj mi link, a ja wieczorem napiszę na dogo w tej sprawie, wklejając Twój post.

[MartaK]

Jeśli chcesz, to podaj mi link, a ja wieczorem napiszę na dogo w tej sprawie, wklejając Twój post.

Na razie poczekajmy na informacje od itaki, która zaoferowała że pojedzie dzisiaj na PKS skontrolować stan kocurka. Itaka

I w zależności od tego, jakie wieści przywiezie, będziemy podejmować kolejne decyzje, ok?

[itaka]

Zaraz jadę i biorę transporter w razie W. Faktycznie jest tam doberaman i jeszcze jeden may kundelek dlatego trzeba brać wszystko pod uwagę. Jestem w kontakcie z Kasią.

[MartaK]

Jeśli chcesz, to podaj mi link, a ja wieczorem napiszę na dogo w tej sprawie, wklejając Twój post.

Na razie poczekajmy na informacje od itaki, która zaoferowała że pojedzie dzisiaj na PKS skontrolować stan kocurka. Itaka

I w zależności od tego, jakie wieści przywiezie, będziemy podejmować kolejne decyzje, ok?

Mulesia, cofnęłam się jeszcze do poprzedniej strony tej wątku - jednak napisz parę słów, jeśli możesz.

Dobrze byłoby tam umieścić informację, że czarna chora kotka, która jest tam na zdjęciach i która według piszących tam, potrzebuje pilnej pomocy, będzie odłowiona we wtorek. A kocur po pogryzieniu (?) będzie dzisiaj sprawdzony przez jedną z naszych wolontariuszek i w razie potrzeby będziemy działać.

[juli88]

już zmieniłam słowo "umierający"
szukamy mu DT
przepraszam za zamieszanie...

[kinia098]

Widzicie to Czy mi się tylko coś wydaje ?
234/715 dla Poznania

[idaemean]

Widzicie to Czy mi się tylko coś wydaje ?
234/715 dla Poznania

Nie tylko Ty to widzisz!

[MartaK]

Zaraz jadę i biorę transporter w razie W. Faktycznie jest tam doberaman i jeszcze jeden may kundelek dlatego trzeba brać wszystko pod uwagę. Jestem w kontakcie z Kasią.

Na razie krótko, jak itaka wróci do komputera do na pewno wpisze wieści z pierwszej ręki, ja tylko krótko zdaję relację: kot nie ma sierści na tylnych łapkach, ale nie są one poranione, pogryzione, nie ma otwartych ran. Może to być np. grzybica. Kocurek nie podszedł do itaki, trzyma dystans, także na ręce, do dokładnego obejrzenia, wziąć go nie można. Nie jest umierający. Będziemy go monitorować i w najbliższych dniach damy znać, jak wygląda sytuacja.