Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bordo pisze:jakoś u mnie adopcje STOJĄ JAK WRYTE, normalnie ani jednego telefonu, NIC , wielkie ZERO
ani po jednooką BUNIĘ, ani po szarutkę MYSIĘ, ani po maleńkiego TYMOTEUSZA, nie spominając juz o 6 miesięcznej SZAKIRCE,
kotki rosną, przyzwyczajają się i do mnie i do miejsca i do siebie, a fip tylko na to czeka
BUNIA i MYSIA nieźle się juz wyluzowały, są przyjaciółkami, zawsze wszystko razem, wiecznie się tłuką i miętoszą, wylizują i śpią, dzis rano tak sie ganiały ze z emocji BUNIA zaczęła wspinać się po błazarii i całkiem nieźle jej to szło, MYSIA oczywiście za nią..., wymyśliły sobie też patent na "usypianię się", wspólnie ssą brzuszek BUNI![]()
![]()
![]()
![]()
bordo pisze:cudne, tylko ciężko się mieszka z tymi cudami,
dzień mija na karmieniu, sprzątaniu kuwet i wychodzeniu z psami, noc to poligon, jedni drą się w klatce nawołując niewiadomo kogo, inni się bawią w ganianego właśnie po łóżku, kolejni polują na ręce lub stopy wystające spod kołdry lub co gorsze na gałki oczne, jeszcze inni ustalają hierarchie kto będzie dzisiejszej nocy kotem alfa, a kto kotem omega i trzeba go zlać, czasem zdarzy się skok z wysokiej półki na klatkę piersiową śpiącego -po co oddychasz, lub nagle wszystkie zaczynają robić siku i specjalnie chyba zakopując drapią w ściany kuwety robiąc hałas przez 10 min, za kilka minut czas na zbiorową kupe - śmierdzi tak, ze nawet oni nie mogą wytrzymać i zaczyna się drapanie w okno balkonu-OTWIERAĆ, potem wracaja i tez trzeba im otworzyć, juz myślisz, ze będzie ok, a tu zaczyna się zbiorowa akcja: budzimy ich bo chcemy jesć, czyli: obwąchiwanie twarzy i oczu, szturchanie, macanie lub po prostu dostajemy z bańki......
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 69 gości