» Sob lis 19, 2011 19:46
Re: Wituś i Madzia z (FeLV+) ze schroniska na DT pnn. Madzia :(
Witam , jestem tu po raz pierwszy. Pisałam na innym wątku a pokierowano mnie do Ciebie Anno. Jeszcze nie czytałam całego wątku, ale to zrobię i może też nauczę się jak postępować z moją kotką. Mam kotkę białaczkową, jak się dowiedziałam , normalnie jakby wszystko się skończyło, ogromna rozpacz. nie znałam tej choroby to jest mój pierwszy kociak a właściwie kotka. Ma teraz 3,5 roku, a białaczkę stwierdzono w sierpniu ub.r. To była tragedia tym bardziej że wet poradził abym ją uśpiła, ale był jeszcze jeden kotek , kocurek 3 miesięczny i choroba się uwidoczniła po jego przybyciu do domu. Sama nie które było nosicielem. Namawiano mnie abym oba uśpiła oba oczywiście nie zgodziłam Zrobiła test maluchowi i był ujemny został zaszczepiony przeciwko białaczce. Kolejne szczepienie i test ujemny. Po roku kocurek zaczął gorzej się czuć , tracił apetyt, nie chciał już tak chętnie bawić się z kotką zauważyłam krew w kale, wet po zbadaniu zaaplikował zastrzyk na podniesienie odporności, trochę się poprawiło, a po miesiącu objawy się nasiliły. Badanie krwi i test, straszna niedokrwistość i test na białaczkę dodatni. Później to już tylko walka o jego życie, transfuzja, kroplówki, antybiotyki i sterydy, relanium na apetyt i leki które miałam mu podawać aby zaczął jeść. Później karmiłam go strzykawką, tylko się męczył, Leżał w jednym miejscu, pił tylko trochę już nie miał siły wejść do kuwety. Odszedł 4 miesiące temu [*], jeszcze teraz nie mogę bez łez o tym mówić. Kotka żyje sama, tęskniła za nim długo, teraz widać że potrzebuje towarzystwa drugiego kota , ale nie odważę się już wziąć kociaka dopóki ona jest. Leczę ją interferonem ludzkim i immunodol. Ma nawracające zapalenie dziąseł nawet chcieli jej usunąć zęby ale nie zdecydowałam się na to i tak obserwuję ją codziennie, czy przypadkiem nie czuje się gorzej. Jest naszym słoneczkiem.