Schronisko w Rudzie Śląskiej - do zamknięcia

Odnośnie transportu do Łodzi: na wątku transportowym arczi3 z Łodzi pisze że w sobotę jedzie do Krakowa - może wraca, może da się to wykorzystać ?

włóczka pisze:Odnośnie transportu do Łodzi: na wątku transportowym arczi3 z Łodzi pisze że w sobotę jedzie do Krakowa - może wraca, może da się to wykorzystać ?

Byłby i tak problem z transportem do Krakowa...

justyna8585 pisze:
włóczka pisze:Odnośnie transportu do Łodzi: na wątku transportowym arczi3 z Łodzi pisze że w sobotę jedzie do Krakowa - może wraca, może da się to wykorzystać ?

Byłby i tak problem z transportem do Krakowa...

Ale ja myślałam o zabraniu po drodze, a nie z Krakowa. Droga Kraków-Łódź może być po A4 i potem "jedynką", czyli przez okolice Katowic albo Mysłowic...

Dzięki za info, napiszę jutro do arczi3, może faktycznie będzie jechać i w drugą stronę? Byłoby super...

Takie biedne te czarnulki, zwłaszcza ten duży

Jeżeli nie je, to ma mało czasu....

Majeczka wstępnie "zarezerwowana" .
Jest pani bardzo zainteresowana jej adopcją, dzwoniła już kilka razy, dopytywała się o jej zdrowie, dzieci nie mogą się jej doczekać, itd. Jesteśmy umówione za jakieś 10 dni, jak Majeczka przestanie kichać i będzie zdrowa. Wtedy się spotkamy, porozmawiamy, uzgodnimy warunki adopcji i jeśli wszystko będzie ok, to Maja pojedzie.
Wczoraj Bonifacio miał powtórzone wyniki, kreatynina ciut lepiej, ok. 6, mocznik dalej >300.
Szkoda, że na mocznik skala kończy się na 300 bo nie wiem, czy poprzedni wynik był np 400 a teraźniejszy 305.
Na mój gust to jednak Bonifacio jest lepszy, lepszy ma apetyt, lepiej przyjmował pobieranie krwi, krew poza tym nie była tak gęsta, jak poprzednio, ech, tak bym chciała, żeby było z nim lepiej, żeby to nie było moje pobożne życzenie.
Zastrzyków już nie będę mu podawać a kroplówki co drugi dzień.
Za jakieś 10-14 dni znowu zrobimy wyniki.
Wczoraj wieczorem znowu mnie nie było w necie, późno wróciłam od weta, sorry

A Pani nie chciałaby Majeczke wyleczyć już u siebie?

Założę wątek temu czarnemu...

Jest też czarna kotka z baaardzo zawiłą historią,której publicznie nie moge ujawniać.Ona musiałaby jak najszybciej opuścić schronisko...

justyna8585 pisze:A Pani nie chciałaby Majeczke wyleczyć już u siebie?

Założę wątek temu czarnemu...

Jest też czarna kotka z baaardzo zawiłą historią,której publicznie nie moge ujawniać.Ona musiałaby jak najszybciej opuścić schronisko...

nie pytałam, gdyby chciała to by pewnie zaproponowała

mar9 pisze:
justyna8585 pisze:A Pani nie chciałaby Majeczke wyleczyć już u siebie?

Założę wątek temu czarnemu...

Jest też czarna kotka z baaardzo zawiłą historią,której publicznie nie moge ujawniać.Ona musiałaby jak najszybciej opuścić schronisko...

nie pytałam, gdyby chciała to by pewnie zaproponowała

Może ta Pani nie wie,że może...

Wątek tego czarnego kota
viewtopic.php?f=1&t=125149

justyna8585 pisze:
mar9 pisze:
justyna8585 pisze:A Pani nie chciałaby Majeczke wyleczyć już u siebie?

Założę wątek temu czarnemu...

Jest też czarna kotka z baaardzo zawiłą historią,której publicznie nie moge ujawniać.Ona musiałaby jak najszybciej opuścić schronisko...

nie pytałam, gdyby chciała to by pewnie zaproponowała

Może ta Pani nie wie,że może...

Wątek tego czarnego kota
viewtopic.php?f=1&t=125149

zadzwoniłam, państwo mają się zastanowić nad tą opcją i do piątku odpowiedzieć

Napisałam do arczi w sprawie transportu, czekam na odpowiedź.

Ależ wysypało czarnuszkami

2 kocurki i 2 kotki, prawda? I to tuż przed sezonem kociakowym...

Liwia_ pisze:Napisałam do arczi w sprawie transportu, czekam na odpowiedź.

Ależ wysypało czarnuszkami 2 kocurki i 2 kotki, prawda? I to tuż przed sezonem kociakowym...

Ja już sama nie wiem...

Z tych czarnych-Jest ten byc może chory, czarna kotka z niefajną przeszłością, kotka(chyba) czarna,ale taka inna(nie wyszło zdj.)

To ta kotka z naprawde niefajną przeszłością,a jest bardzo fajna z charakteru, 1,5 r.

Uploaded with ImageShack.us

Jeszcze kocurek, który pozwala ze sobą wszystko zrobić - czyli 4, tak mi wychodzi.

Liwia_ pisze:Jeszcze kocurek, który pozwala ze sobą wszystko zrobić - czyli 4, tak mi wychodzi.

To właśnie ten,który nie je, z mojego wątku...Ja go już wcześniej widziałam na kociarni,ale nie podchodziłam.W niedz. z Coookie,która wzięła go na ręce i nie było żadnej reakcji.Potem byłam tam jeszcze w ten sam dzien 3 razy, to samo było...na drugi dzień rano-to samo...pytałam pracownika i zwróciłam uwage,bo coś mi przy nim nie pasowało...Okazało sie,że on ciągle w tym koszyczku,powyżej wyjścia z kociarni.Pracownik go obserwował i specjalnie P.Kasia wwchdoziła pare razy,próbowała go karmić,ale nic...

W najgorszej sytuacji jest on i ta czarna 1,5 r, która jak najszybciej powinna zniknąć ze schronu

Oprócz tego jest ok 6 mies. kotka,która po bokach jest łysa,nie ma sierści,to od pcheł...jest biało-buro-brązowa ...i jeszcze 2 inne,chyba jej rodzeństwo mają 3 takie same kolory...są po sterylce

Witam

Czarny kocurek, który nie je musi być na coś chory...
koci karat odpada...
jeżeli nie je to może być trzustka, wątroba albo nerki...właściwie wszystko :cry:

przydały by się badania krwi...

Kocurek jest kochany :1luvu:

Schronisko w Rudzie Śląskiej - do zamknięcia

Kto przegląda forum