Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 18, 2010 18:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Jako osoba żywo zainteresowana moimi kotami i moją osobą powinnaś wiedzić, że największą liczbą kotów jaką miałam było 58 kotów. O tym jaką liczbę kotów chciałabym mieć maksymalnie już pisałam.


A mogłabyś jeszcze raz napisać?
Bo widocznie przeoczyłam.
A ta liczba to coś konkretnego - na zasadzie "ani jednego więcej" - czy raczej na zasadzie - chciałabym, ale skoro się nie da?

Ciekawe spostrzeżenia tylko jak mają się do rzeczywistości. Liczba kotów mimo wszystko maleje, mieszkanie zostało jeszcze lepiej przystosowane do potrzeb kotów. Szpecia i Martin odżyły po powrocie z adopcji a przede wszystkim przytyły. Zapewne apetyt wrócił im ze stresu. Nie tylko im zresztą.


Ze przytyły to się nie dziwię - nie bardzo mają swobodę żeby zażywać dużo ruchu.
A apetyt?
Jedzą z apetytem koty zamknięte w małych klatkach i przepełnionych kojcach.
To akurat nie jest wyznacznik odgórny komforu kota.


Pożycz mi Swoją kryształową kulę. Pliss.


Większość ludzi ją ma.
Nazywa się "umiejętnością obserwowania i wyciągania wniosków".

Nigdy nie będę karmiła kotów makaronem, bo nie lubię gotować, ale o tym również pisałam wielokrotnie.


To jest jedyny argument za niekarmieniem makaronem?
Bo nie lubisz gotować?
W sumie szkoda że nie lubisz - kto wie co człowiekowi w życiu się przyda.

Na prawdę sądzisz, że pozwoliłabym kotom głodować i udawać, że jest OK?


Tak z ciekawości - ile wydajesz miesięcznie na jedzenie kotów?

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 18, 2010 18:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
mirka_t pisze:Chętnie w Bory Tucholskie dałabym Psotkę, ale jej tego nikt nie zaproponował.

Ciekawe, dlaczego...

mirka_t pisze:Bo nie jest medialna. :roll:

Nie wiem, która to jest Psotka, ostatnio bylo dużo o Miszy. Mylą mi się Twoje koty, co nie powinno dziwić.

Niestety, propozycja nie jest aktualna. Poprzednio napisałam wyraźnie
casica pisze:Mam znajomych w Borach Tucholskich, kociarzy (okolica bardzo spokojna, żadnych ruchliwych dróg w promieniu kilkunastu kilometrów). Gdyby sie zgodzili przyjąć takiego kota, dałabyś go tam?

Z ciekawszych odpowiedzi, otrzymałam i taka odpowiedź
mirka_t pisze:Z Borów Tucholskich brałam koty, więc nie mam zamiaru ich tam wywozić.

Co moim zdaniem oznacza, że robisz sobie mirko_t jaja. I nie oddałabyś ani Miszy, ani Psotki, ani żadnego innego kota. Nie mnie.

A jednak kilka osób napisało do mnie w sprawie domu dla kota, domu, który mógłby być domem wychodzącym. Dzwoniłam, rozmawiałam, okazało się, że niestety obecnie nie ma takiej możliwości. Co nie oznacza, że kiedyś w perspektywie się nie pojawi.
Niestety, jest to jedyne znane mi miejsce, w którym o wychodzącego kota byłabym zupełnie spokojna. Innych takich miejsc nie znam.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 18, 2010 18:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Blue napisałam o skupieniu się a nie "wysilaniu". Jeśli nie potrafisz zrozumieć tego co piszę to nie widzę sensu Ci odpisywać. Przecież wiesz swoje i to wiesz najlepiej.


Ok - więc napisz mi jak wygląda u Ciebie szukanie domów dla kotów które uznajesz za mniej atrakcyjne adopcyjnie.
Może tak poznam różnicę w tym wypadku między skupianiem się a wysilaniem.

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 18, 2010 18:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Blue ile masz własnych kotów i ile do adopcji?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 18, 2010 19:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Blue ile masz własnych kotów i ile do adopcji?


W chwili obecnej - 9 swoich kotów i jednego tymczasa.
Mam zasadę - o ile los mi nie rzuci pod nogi kilku kotów na raz - nie będę w domu miała więcej niż jednego tymczasa w danym czasie.
Nigdy nie szukałam kotu domu dłużej niz kilka dni (ogłoszenia, ogłoszenia) - obecny tymczas już ma dom zaklepany, za dwa tygodnie do niego jedzie.

Mam pewne zasady i się ich trzymam.
Na tyle kotów mam warunki, siły i czas - dla mnie bardzo ważny jest także komfort życia kotów które mam w mieszkaniu.
To łatwe zapełnić dom tymczasami.

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 18, 2010 19:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Co moim zdaniem oznacza, że robisz sobie mirko_t jaja. I nie oddałabyś ani Miszy, ani Psotki, ani żadnego innego kota. Nie mnie.

A moim zdaniem to Ty sobie zrobiłaś jaja z Mirki.
Szkoda, że nie upewniłaś się wcześniej czy propozycja jest aktualna.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie lip 18, 2010 19:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Blue po co się tłumaczysz? 9 własnych kotów to już stado. Mając 1 tymczasa nie potrzebujesz moich porad w sprawie adopcji a ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Na resztę Twoich pytań po prostu nie chce mi się odpowiadać. Wolno mi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 18, 2010 19:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Espana o tym, dlaczego nie uznam tych kotów za rezydentów też pisałam. Według mnie dt nie powinien mieć rezydentów. Doszłam do tego wniosku dzięki atakom pewnych osób. Po pierwsze, gdy coś się stanie atakują one osobę prowadzącą dt, że naraziła rezydentów, że jest nieodpowiedzialną osobą. Po drugie sprawa finansów. Mimo wszystko łatwiej się rozliczać, gdy ma się same tymczasy. Niestety jak zapewne sama zauważyłaś, że niektórzy dochodzą do absurdu żądając, aby dt utrzymywały tymczasy z zarobionych prze siebie środków. Nie z pieniędzy rodziny, przyjaciół czy darczyńców tylko osobiście zarobionych.
Owszem można się skupić na wyadoptowaniu tych niechodliwych. Pomyślałaś tylko ile kotów przez to nie znalazłoby nowych domów? Przecież w tym czasie nie siedziałam miziając koty, ale wydałam sporo innych osobiście je nawet odwożąc do nowych domów.

Czyli wystarczy faktycznych rezydentów nazwać tymczasami i po sprawie. Można się na nich nie skupiać, narażać i jeszcze zbierać na nie jako na tymczasy. Genialne! Że też na to wcześniej nie wpadłam...
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 18, 2010 19:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:A moim zdaniem to Ty sobie zrobiłaś jaja z Mirki.
Szkoda, że nie upewniłaś się wcześniej czy propozycja jest aktualna.


Dlaczego jaja??
Spytała się Mirki - czy dałaby tam kota gdyby okazało się to aktualne.
Po co pytać się kogoś czy coś jest aktualne - skoro nawet nie wiadomo czy Mirka by kota dała?

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 18, 2010 19:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Po raz klejny pytam. Kto uważa, że należy odebrać mi koty i umieścić w innych dt, schroniskach bądź wypuścić na ulicę?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 18, 2010 19:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Blue po co się tłumaczysz? 9 własnych kotów to już stado. Mając 1 tymczasa nie potrzebujesz moich porad w sprawie adopcji a ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Na resztę Twoich pytań po prostu nie chce mi się odpowiadać. Wolno mi.


Przeciez ja spytalas, to odpowiedzia 8O
Tak podczytuje ten watek i zaczynam miec mieszane uczucia.
O ile do tej pory nie bardzo rozumialam sens atakow na Ciebie (bo przeciez te osoby nie byly u Ciebie) o tyle brak Twojej jednoznacznej odpowiedzi na konkretne,wazne pytania mnie dziwi.
:roll:
Aga__
 

Post » Nie lip 18, 2010 19:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Po raz klejny pytam. Kto uważa, że należy odebrać mi koty i umieścić w innych dt, schroniskach bądź wypuścić na ulicę?


A czy Ty mozesz szczerze i reka na sercu powiedziec,że starasz sie o DT dla kotow?Za wszelka cene,zeby im pomoc?
Ale tak szczerze.
Aga__
 

Post » Nie lip 18, 2010 19:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Blue po co się tłumaczysz?


Tłumaczę?
Po prostu piszę. Zazwyczaj nie odpisuję jednym słowem.

9 własnych kotów to już stado.


I?
Ale ja to "stado" mam na 80 metrach przystosowanych dla kotów.
Co więcej - uważam że to jest dużo kotów.
Dla ich komfortu życia, dla czasu jaki mogę im poświęcić - na faktyczną zabawę, pieszczoty, taki czas "tylko dla tego kota".

Mając 1 tymczasa nie potrzebujesz moich porad w sprawie adopcji


Nawet mając 10 bym nie potrzebowała, bo akurat, wybacz - nie jesteś dla mnie wzorem skutecznego szukania domów.

a ciekawość to pierwszy stopień do piekła.


Za to bez ciekawości nie ma inteligencji.

Na resztę Twoich pytań po prostu nie chce mi się odpowiadać. Wolno mi.


Pewnie że wolno.
A na pewno wygodnie.

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 18, 2010 19:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Aga__ moje pytanie było proste, ile. Nie pytałam dlaczego i po co.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 18, 2010 19:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Twoje koty adopcyjne (a które to są już sama nie wiem) w innych DT, tych bardziej rozsądnych i mniej zakoconych miałyby szansę na indywidualne traktowanie i znalezienie DS z prawdziwego darzenia.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39229
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 94 gości