
Ola, ja zawsze odrobaczam wszystkie koty. W kociarni też chyba trzeba by odrobaczyć wszystkie.
Po pierwsze nie mam pomysłu jak to zrobić przy dzikach.
Po drugie nie wiem ile by to kosztowało.
Może ktoś mądrzejszy się wypowie.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Martali pisze:[b]Kotuś - około 3 miesięczne kociątko, wychudzone, chore (koci katar, choroby skóry, itd...) wyrzucone do rowu z jadącego ulicą TIRa. Ktoś, kto nie jest obojętny na krzywdę zwierząt zadzwonił do P.Wandy i dzięki temu zwierzątko przeżyło.
Stan kociątka jest zły, jednak mamy nadzieję, że niebawem poczuje się lepiej.
Jeśli ktoś chciałby wspomóc leczenie Kotusia, prosimy wpłacać pieniążki na konto:
Fundacja Radość Psiaka:
BANK SPÓŁDZIELCZY DUSZNIKI O/SZAMOTUŁY
33 9072 0002 2004 0400 4914 0001
z dopiskiem: chore kociątko
Beata B. pisze:Cieszę się, że eksmitki wychodzą na prostą.
Moja eksmitka Misia też ma się nieźle, chociaż po odstawieniu kropli oczka znowu zaczęły się paprać i wróciłam na razie do Difadolu, może wystarczy.
Blizny zostały, ale są już gładkie bez strupków.
Co do przepukliny, to Pani Doktor chce jeszcze poczekać z operacją, aż Misia się trochę poprawi.
Charakterek Misia ma śmieszny, z jednej strony to przytulak, a z drugiej szaleniec. Wczoraj latała mi po mieszkaniu wywijając koziołki, w końcu wykonała skok na ekran telewizora
, chyba zobaczyła tam jakieś odbicie. Uznałam, że szaleństwa trzeba jej dawkować stopniowo i na noc wróciła do klatki.
Dzisiaj znowu ją wypuszczę, może trochę się uspokoi.
Etka pisze:Beata B. pisze:Cieszę się, że eksmitki wychodzą na prostą.
Moja eksmitka Misia też ma się nieźle, chociaż po odstawieniu kropli oczka znowu zaczęły się paprać i wróciłam na razie do Difadolu, może wystarczy.
Blizny zostały, ale są już gładkie bez strupków.
Co do przepukliny, to Pani Doktor chce jeszcze poczekać z operacją, aż Misia się trochę poprawi.
Charakterek Misia ma śmieszny, z jednej strony to przytulak, a z drugiej szaleniec. Wczoraj latała mi po mieszkaniu wywijając koziołki, w końcu wykonała skok na ekran telewizora
, chyba zobaczyła tam jakieś odbicie. Uznałam, że szaleństwa trzeba jej dawkować stopniowo i na noc wróciła do klatki.
Dzisiaj znowu ją wypuszczę, może trochę się uspokoi.
fajne wiesci
dzieki Beatka za Misie
wygrala swoj los na loterii
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Patchi, Patrykpoz, zuzia115 i 92 gości