A ja dzisiaj ugotowałam pyszny krupnik.Wszystkie zwierzaczki się oblizywały.Fryderyk nie odstępował mnie na krok leżąc cały cza w kuchni pod moimi nogami.
Byłam z psami na starorzeczu.Bobry zrobiły juz pierwsze spustoszenie.Ciekawe zwierzątka. Scinaja olbrzymie drzewa kładac je jak zapałki ,a potem dokładnie obgryzają wszystkie gałęzie i korę.Dla mnie spacerek z Fryderykiem to czas wytężonej uwagi.Młody bryka na wysuwanej smyczy jak młody koziołek.
Ciagle zaplątany,stale zmieniający punkt zainteresowania na innym.Ciekawe czy inne bernardyny tez lubia wodę bo ten uwielbia.Po za tym jest wspaniałym ,kudłatym,słodkim przytulakiem. Może do wiosny dojrzeje by wracać na zawołanie.Dożyca pełna dostojeństwa.Najulubieńsza miejsce -kanapa
Na szczęscie Dagusia jest taka grzeczna i zawsze trzyma się w pobliżu.Z utęsknieniem czekam na chwilę kiedy będę mogła wypuścić razem psy na łakę by się swobodnie pobawiły.
Koty wychodzą też na krótkie spacery by przewietrzyć futra

.Naj;epsze jednak domowe ciepełko
Robie kolejny wianek .Tym razem w leśnych klimatach
