Uprałam Pajacyka
Już był taki biedny, upaćkany z przodu w jedzeniu i lekach, z tyłu w kuwetowych sprawach
Bo a to się wywroci, a to po łapkach poleje, a to się jakaś kupa przyczepi... Pewnie, że na bieżąco się wyciera, co się da i doczyszcza, ale cały kotek już taki brudny. Myje się, na ile może, ale niewiele może

Mam nadzieję, że mu będzie ciut lżej we własnej skórze...
Zniósł pranie bardzo spokojnie na szczęście.
Na razie leży u mnie na brzuchu w ręcznikowym kokoniku i mrucy
