Właśnie wróciliśmy od weta:
Szłapek nie najlepiej

, nawet nie pozwolił sobie dokładnie obejrzeć buziaki ale to co sie udało nie wygląda dobrze , nadal jest bardzo zapalone dziąsło i jest od dziś na antybiotyku , a środę też dostanie i ma tez na dziś i na jutro kroplówkę .
A Dropsik ma złamaną nóżkę ale to jest już stare zrośnięte
A ja jestem załamana bo już nie wytrzymuje ciągłego permanentnego bólu nóg, dziś w nocy nie umiałam wstać do ubikacji

, szłam dosłownie trzymając się ścian, tak mocno boli mimo leków które są drogie a prawie nic nie dają , chce mi się wyć

W tym tygodniu chce iść do lekarza rejonowego ale jak on mi nie pomoże to poproszę kogoś aby mnie zawiózł na pogotowie i prawdopodobnie dostane sie do szpitala ale co ze zwierzętami , a była by potrzebna pomoc dwa razy dziennie psy wyprowadzić a jeszcze do tego Fuks na peryferiach a koło kotów to tylko kuwety zrobić i dać jeść ale to też sporo czasu zajmuje bo wiele z nich jest na specjalnych karmach, nie wiem co robić

dziś mi koleżanka doradziła abym swoje psy oddała do schroniska

abym nie musiała tyle chodzić a ja jej powiedziałam że prędzej popełnię zbiorowe samobójstwo niż je do schroniska oddam, ból potrafi wykończyć nie tylko fizycznie ale i tez psychicznie , mam już dość ... czy ktoś nam pomoże
