na chorej:
Biedronek słaby, leży w przy grzejniczku, ale apetyt w miarę ok.
Józek trochę lepiej, duzo zjadł, trochę połaził i poszedł spac.
Arletka namolnie domaga się wyjścia na dwór. Ona woli jeśc na zapleczu, na szafce na przeciwko zlewu

Zuzia troszkę lepiej, sporo zjadła, ale jeszcze do zabawy niechętna.
Pędzel w świetnej formie, bardzo mu się nudzi

Na zdrowej:
Beti nic nie zjadła (dostała saszetki i gotowanego kurczczka

Boksy są otwarte.
Michałowa bawiła się dzisiaj prawie przez cały mój dyżur, a potem spokojnie zasnęła z otwartym boksem, więc zostawiłam uchylony.
Weroniczka też w otwartym boksie, bo troszkę sobie wyszła i wróciła do boksu. Dołączył do niej Dakotek i razem sobie śpią

Żeby towarzystwo mogło odetchnąc, musiałam przymknąc Maurysia. Wybawiłam go, wygłaskałam i dałam do boksu Beti. Dzięki temu Werka może rozprostowac kości, Beti, która stała się nowym fajnym celem, też mogła zostac na wolnosci i Michałowa też się boi "odwiedzin" Mauryśka, więc będzie spokój. Wieczorem można go zamienic z Beti i pozamykac boksy

Madhuri bardzo chce się bawic, ma otwarte ale raczej nie wyjdzie z boksu.
Bezdomniaczkom zostawiłam jedzenie, ale nikt się nie pojawił.
Rozmawiałam z jakimś panem, który pracuje na tej wielkiej hali. Tam jest kilka kotów, w tym ok 5 miesięczne maluchy. Pokazał mi gdzie te kociaste tam śpią


Jadziu, myślę ze się trochę zagalopowałaś pisząc, że będziemy panu "wciskac" kota

