
Teraz nie możesz, ale nie wiadomo, co przyniesie przyszłość

Ja miałam przez weekend pięć koteczków, bo dzieci sobie wyjechały i podrzuciły futrzastego wnuczka do babci. Tak więc w nogach spały nie dwa, a trzy kocurki. A zamieszania było tyle, jakby ktoś dołożył mi nie jednego kota, a trzy. Bo małe wszystkich zaczepiało i chciało się wciąż bawić, ganiać i mocować.