Mara S pisze:Sosnowiecki TOZ to porażka - byłam swego czasu członkiem tego czegośi stwierdzam, że jest to dość hermetyczne towarzystwo wzajemnej adoracji, dla którego zwierzęta są tylko pretekstem do spotkań i pogaduszek o pierdołach. To pic na wodę - łaskę robią, że cokolwiek robią, są anachroniczni, zamknięci na nowe pomysły i nie dążą do rozwoju. Czy myślicie, że gdyby ta organizacja spełniała moje oczekiwania, co do wolontariatu, to bym od nich odeszła?
Być może a raczej taką mam nadzieję, że w niektórych miastach TOZ naprawde spełnia swoją rolę....
Tak popieram w 100% Mare ja tez kiedys dawno temu chcialam w tym TOZ-ie dzialac ale tam sie nie dalo wszystko sie zgadza co pisze Mara i do tego tam bylam ze dwa razy na Krzywej zastalam mala grupke staruszkow moze ja tez nie mloda ale to byli naprawde ludzi pod 80-tke i nie wiele mozna bylo z nimi zdzialac.
Mara klatka lapka jest na kch w kacie ja oddalam, ale najpiewr sprawdz czy jest miejsce gdzie ulokowac kota bo wg mnie wszystko zajete.
Kotka piwniczna z Hallera bedzie co najmniej do poniedzialku.