Promyś został w klinice. Przestal krwawić. Lekarz dał mu premedykację i ma zajrzeć skąd konkretnie ta krew (na bank z krtani ale konkretnie skąd) ale bez endo tylko jakoś łagodniej. Ma dostać coś na krzepliwośc-więcej nie ma mu co dać na razie. Wyniki Promysia napawaly wielką nadzieją retikulocyty sa ok.czyli nowa krew się buduje. jest jedno w rozmazie co wetow niepokoi-Promysiowi tworzą się jakieś chore komórki które nie mają prawa się tworzyć -nie znam nazwy-jutro będę wiedziała. Poza tym jednym wszystko wskazywało na poprawę.
Na razie ratujemy Promysia wg.poprzedniego scenariusza, ale ten krwotok nie mial się prawa już pojawić i dlatego wet kazał się poważnie zastanowić nad sytuację jeśli takie krwotoki będą się powtarzały co kilka dni-co wtedy robić bo życie kota nie może być ciągłym tamowaniem krwotoków.
Idea była taka żeby po dwoch tygodniach spokoju zrobić Promysiowi wycinek z tej narośli(guza) w krtani i leczyć dalej. Jednak muszą być bezwzględnie dwa tygodnie spokoju a każdy krwotok ten z góry obrany scenariusz oddala.