Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 29, 2010 22:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

vega36 pisze:2. Wciąż zadziwia mnie (pojawiająca się zresztą nie tylko w tym wątku) chęć meblowania innym życia.

Mnie też. Powiem nawet więcej - niemożebnie mnie owa chęć wnerwia :?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon mar 29, 2010 22:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Legnica pisze:Lubisz prosić o potwierdzenie własnych słów cytatami.
Pokaż mi prosze,gdzie napisałam że nie możesz sie tu wypowiadać?

Legnica pisze:Maro D,nie chcesz zrozumieć,ze co za dużo to i swinia nie zechce?

I na tym kończę z Tobą dyskusję. Nie istniejesz dla mnie w tym wątku.


Mario D. mimo wszystko wyjaśnię,nie lubię ludzi którzy w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek sprawie wynoszą się ponad innych.Nie mam nic przeciw radom,nawet ich potrzebuję,nie mam nic przeciw słowom krytyki,ale wyrażanej na odpowiednim poziomie,z wyczuciem.Co do pomocy,nawet czesto jej potrzebuję,ale pomagać a wykorzystywać tego typu potrzebę dla jakiegoś własnego ego,nie.
Nie pisz mi że chodzi tu o pomoc,bo potrzebujących i proszacych o nią jest tu pod dostatkiem.
I jeszcze jedno.Pamiętaj-wszystko co dajemy,wraca do nas podwójnie.Obyś nie musiała kiedyś bronić się przed pomoca,darowaną ci wbrew twojej woli.
Legnica
 

Post » Pon mar 29, 2010 22:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zabers, czarny pers w schronisku czeka. Może weźmiesz go choć na tymczas. Proszę.

Mirko, nie zrozumiałyśmy się. Usiłuję dociec kryteriów jakie musi spełniać dom dla TYCH kotek, żebyś go zaakceptowała. Piszę o nich (nie o persie ze schroniska, czy innych Twoich kotach), bo z niewiadomych przyczyn są one w centrum zainteresowania. Stąd moje pytanie.
A więc?
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2010 23:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Zabers no właśnie w tym sęk, że nie chesz adoptować tych kotek, bo przypadłu Ci do serca, bo o takich marzyłaś a tylko dlatego, że są przedmiotem sporu między mną a dalia. Dla mnie jest to wystarczający powód aby nie dać Ci kotek. Nie pokochasz ich.

Dalia ich nie dostanie dlatego, że jej nie ufam a na dodatek zapewne wiedziała o szynszylach zanim do mnie przyjachały. Gdy dostałam informację, że szynszyle przyjadą poprosiłam Avian o poszukanie dla nich tymczasów lub domów stałych. Podejrzewam, że i dalia została o tym powiadomiona. Wtedy nikt tych kotów nie chciał. Nikt nie zaproponował mi ich przejęcia przez kolejne miesiące.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 23:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

powtarzam

Biedne koty
to przecież nie przedmioty których "parametry"- skład krwi i moczu są naważniejsze

widać tylko Mirka widzi w nich żywe istoty i chce tylko , żeby Lorda i Pusia trafiły WRESZCIE do domku na zawsze

Obrazek

DOMEK NA NIE TYLKO NA TAK DŁUGO, JAK DŁUGO BĘDĄ ZDROWE

mogę zrozumieć, że dla dalii , do której mam nadzieję nie trafią na tymczas - ważniejsze jest /całkiem słusznie / zdrowie jej rezydentów , ale zupełnie nie wiem jak to się ma do przyszłości Lordy i Pusi - jeżeli są chore to mogą zostać u "złej Mirki" czyż tak ?

Obrazek

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4864
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon mar 29, 2010 23:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zabers no właśnie w tym sęk, że nie chesz adoptować tych kotek, bo przypadłu Ci do serca, bo o takich marzyłaś a tylko dlatego, że są przedmiotem sporu między mną a dalia. Dla mnie jest to wystarczający powód aby nie dać Ci kotek. Nie pokochasz ich.

Dalia ich nie dostanie dlatego, że jej nie ufam a na dodatek zapewne wiedziała o szynszylach zanim do mnie przyjachały. Gdy dostałam informację, że szynszyle przyjadą poprosiłam Avian o poszukanie dla nich tymczasów lub domów stałych. Podejrzewam, że i dalia została o tym powiadomiona. Wtedy nikt tych kotów nie chciał. Nikt nie zaproponował mi ich przejęcia przez kolejne miesiące.

o szynszylach dowiedzialam się jak już u ciebie byly
równiez załuję
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2010 23:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

zabers pisze:
mirka_t pisze:Zabers, czarny pers w schronisku czeka. Może weźmiesz go choć na tymczas. Proszę.

Mirko, nie zrozumiałyśmy się. Usiłuję dociec kryteriów jakie musi spełniać dom dla TYCH kotek, żebyś go zaakceptowała. Piszę o nich (nie o persie ze schroniska, czy innych Twoich kotach), bo z niewiadomych przyczyn są one w centrum zainteresowania. Stąd moje pytanie.
A więc?


A mnie cały czas intryguje, czemu tylko o te trzy koty toczy się nieomal bój na śmierć i życie. Żeby tak inne (czarny pers ze schroniska) otrzymały choć połowę tego zainteresowania, jakim cieszą się szynszyle i Śliwka, to nie było by problemów z "przekoconymi" DT. :?
Hojność i wręcz rozrzutność natury skoncentrowała się na trzech, lekceważąc całkowicie resztę kotów, pozostających pod opieką Mirki :twisted: Taki np. Red coś tam (zapomniałam co dalej :oops: )
pewnie też chciałby do jakiegoś forumowego, stałego domku...
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

Post » Pon mar 29, 2010 23:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:powtarzam

Biedne koty
to przecież nie przedmioty których "parametry"- skład krwi i moczu są naważniejsze

widać tylko Mirka widzi w nich żywe istoty i chce tylko , żeby Lorda i Pusia trafiły WRESZCIE do domku na zawsze

Obrazek

DOMEK NA NIE TYLKO NA TAK DŁUGO, JAK DŁUGO BĘDĄ ZDROWE

mogę zrozumieć, że dla dalii , do której mam nadzieję nie trafią na tymczas - ważniejsze jest /całkiem słusznie / zdrowie jej rezydentów , ale zupełnie nie wiem jak to się ma do przyszłości Lordy i Pusi - jeżeli są chore to mogą zostać u "złej Mirki" czyż tak ?
Obrazek

i podzielić los Dyzia jak się okaze że jednak cos im dolega?
desperujesz nad biednymi kotami, żalujesz mirki a Dyzia jakos ci nie szkoda
nie chce mi sie wracać do początku watku, ale pewnie tak jak inni powstawialas parę świeczek, napisalaś jak ci przykro i koniec pieśni
jakoś wyciągnąc prostej konsekwencji z ciągu zdarzń nie potrafisz, więc może powtórzę
brak diagnozy=brak leczenia=smierć
logiczne prawda?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2010 23:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:...
o szynszylach dowiedzialam się jak już u ciebie byly
równiez załuję

Dopiero w tym roku? Wiedziałaś znacznie wcześniej. Wtedy nie było Ci na rękę je zabrać? Teraz jest dogodna pora?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 23:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

majolika pisze:A mnie cały czas intryguje, czemu tylko o te trzy koty toczy się nieomal bój na śmierć i życie. Żeby tak inne (czarny pers ze schroniska) otrzymały choć połowę tego zainteresowania, jakim cieszą się szynszyle i Śliwka, to nie było by problemów z "przekoconymi" DT. :?
Hojność i wręcz rozrzutność natury skoncentrowała się na trzech, lekceważąc całkowicie resztę kotów, pozostających pod opieką Mirki :twisted: Taki np. Red coś tam (zapomniałam co dalej :oops: )
pewnie też chciałby do jakiegoś forumowego, stałego domku...


Mnie też to intryguje. Ale może to tylko kwestia przypadkowego wyboru `poręcznego` przykładu.

A Red-coś tam, czyli Red Gizmo już został opisany jako ten, którego trzeba karmić ręcznie rozmoczonym suchym i który nie trafia do kuwety - może to jest odpowiedź na Twoje pytanie? 8)

Ciągle nie mogę zrozumieć - a nie dotyczy to tylko tego forum - jak to się ludziom robi, że chce im się, że mają wręcz misję, naprawiania cudzego życia. A `przedmiot` tego zainteresowania ma udzielać wyczerpujących, szczegółowych informacji przy świadomości, że i tak nie zadowoli wszystkich `kuratorów`.
[Bo tych, którzy mają misję popetować troszkę ofiarę, rozumiem jak najbardziej - w naturze ludzkiej leży okrucieństwo ukierunkowane przede wszystkim na własny gatunek. I tymi bym się nie przejmowała.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 29, 2010 23:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zabers no właśnie w tym sęk, że nie chesz adoptować tych kotek, bo przypadłu Ci do serca, bo o takich marzyłaś a tylko dlatego, że są przedmiotem sporu między mną a dalia. Dla mnie jest to wystarczający powód aby nie dać Ci kotek. Nie pokochasz ich.

Ale ja ich nie chcę. Mówiłam "gdybym zdecydowała się dać DS tym kotom". W tym kontekście podałam swoje "dane" jako przykład, na podstawie którego dałoby się okreslić kryteria doboru domu docelowego.
A więc? Czy takie kryteria są wystarczające? (bo tu chodzi o znalezienie domu, nie konkretnie mojego)

mirka_t pisze:Dalia ich nie dostanie dlatego, że jej nie ufam

A, czyli chodzi osobiste animozje. Rozumiem.
mirka_t pisze:a na dodatek zapewne wiedziała o szynszylach zanim do mnie przyjachały. Gdy dostałam informację, że szynszyle przyjadą poprosiłam Avian o poszukanie dla nich tymczasów lub domów stałych. Podejrzewam, że i dalia została o tym powiadomiona. Wtedy nikt tych kotów nie chciał. Nikt nie zaproponował mi ich przejęcia przez kolejne miesiące.

Tu jestem w kropce. A jakie to ma znaczenie? Równie dobrze 50 innych osób z forum, spoza forum mogło o tym wiedzieć. To już dla mnie "wyższa szkoła jazdy".

W tej chwili liczy się tu i teraz, więc może by tak jednak dojść do konkretnych wniosków?
Są dwa stworki, chętni są, zgody nie ma. Sytuacja patowa, która niestety, nijak się ma (póki co) do gotowosci zmniejszenia stadka.

do pytających się "dlaczego akurat te" - też nie wiem (nie znam ich historii), ale tak jest (myślę, ze to chyba nie ma szczególnego znaczenia). Generalnie jest impas i warto go przełamać.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 29, 2010 23:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:..
i podzielić los Dyzia jak się okaze że jednak cos im dolega?..

Bardziej obawiam się, że Kić Mić ma chore nerki. Właśnie ktoś obiecał załatwić kilka talonów na badania dla moich kotów. Chcę przebadać Kić Micia i Balbinę. Jeśli będa nerkowe to również będziesz chciała się nimi zająć? Wiesz, że u mnie nie ma mowy o diecie a przy chorych nerkach to podstawa.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 23:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Zebers nie masz nic do roboty? Chcesz porobić kotom ogłoszenia to podeślę Ci zdjęcia i wypunktowane informacje. Warunki adopcji przedstawię zgłaszającym się po koty ludziom.
Co do chętnych na dwa stworki to takowych nie widzę. Nikt nie zaoferował domu stałego.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 29, 2010 23:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

W sierpniu, kiedy byłam u Mirki po moją Luśkę (czyli Odettę Wspaniałą, czyli Odzię), czyli wtedy Kicię, Pusia bardzo mnie czarowała i uwodziła. Mirka proponowała mi, bym adoptowała Pusię, ale zwyczajnie nie mogłam sobie pozwolić na adopcję dwóch futer.

Teraz od dwóch miesięcy walczę o mojego Gutka i zaczynam rozumieć, ze przegram. Jeśli wtedy Pusia wciąż będzie u Mirki to będzie miała dom stały.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2836
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pon mar 29, 2010 23:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:[Bo tych, którzy mają misję popetować troszkę ofiarę, rozumiem jak najbardziej - w naturze ludzkiej leży okrucieństwo ukierunkowane przede wszystkim na własny gatunek. I tymi bym się nie przejmowała.]

Pomijając resztę postu, myślę, że w i tak napiętej sytuacji nie ma sensu "podgrzewać" atmosfery komentarzami o charakterze oceniająco-degradującym i dawać powód do kolejnej dyskusji (w tym wypadku zupełnie nie dotyczącej tematu).



Mirka - odpowiedź pytaniem na pytanie niczego nie wnosi. Jest ona jedynie próbą rozmydlenia tematu i ucieczką od pytania.
Nie dam się ani obrazić zaczepką, ani wciągnąć w przepychankę.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emill i 53 gości