No i skończyła się radość

.... Prosimy o mocne kciuki..... Fenix w szpitalu.Ma bardzo bolesny brzuszek, zwłaszcza okolice wątroby, ale jelita też... Cholera...kolejny raz wychodzi, że Lublin to zadupie... Nasza wetka przyjmuje tylko popołudniami, więc mocz badałam gdzie indziej, z wynikiem pojechałam do niej i okazało się, że z moczu niewiele wyszło (poza tym, że coś niedobrego się dzieje). Jedno jest pewne - zatkany nie jest. Konieczne pełne badania krwi, a u niej można tylko morfologię, wiec znowu zabrałam kota i pojechałam do tej pierwszej lecznicy badać krew... Przy okazji jeszcze raz obmacali kota i zabolało go tak mocno, że pogryzł weta... Oprócz badania krwi potrzebne będzie jeszcze usg albo prześwietlenie - w zależności od tego, co wyjdzie z krwi... Odwodnił się, rano zjadł trochę mięska, ale pić już nie chciał, poiłam strzykawką, w południe już nie chciał nic jeść, dostał około 20 ml convalescence, u wetki dostał kroplówkę. W szpitalu w nocy dostanie drugą. Ponieważ tak strasznie stresuje go wożenie wte i wewte, wkładanie i wyjmowanie z transportera (bardzo się broni), zdecydowałam, że lepiej go zostawić w szpitalu do jutra, żeby mu już hurtem zrobili komplet wszystkich badań, a nie męczyć go jeszcze dodatkowym stresem. Strasznie się boję o wyniki, zwłaszcza tego, że przez tak długie niejedzenie może mieć już uszkodzoną wątrobę...Nie mogę zeskanować badania moczu, bo zdążył mi już zepsuć skaner ... okazał się najlepszym miejscem do spania, ale przepiszę, może jeszcze ktoś coś doradzi?
mętny
brak osadu
GLU (-)
BIL (-)
KET (-)
SG >=1.030
BLO (-)
ph 7.0
PRO 100 mg/dL
URO 0.2.E.U./dL
NIT (-)
LEU Trace

po zabraniu ze schronu miało być już tylko lepiej ....