Moje nerkowe serduszko [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 11, 2009 22:40 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

Czy ja już się podzieliłam informacją, co ostatnio odkryłam?
Kupiłam saszetki Hillsa I/D, z przyzwyczajenia sprawdziłam skład - ma mniej białka i mniej fosforu niż K/D 8O
I chyba jest smaczniejsze, bo mojemu nerkowcowi smakowało. Może na to się skusi Kiciunia?
Jeszcze daję tacki RC Senior (też ma mniej białka) - zawsze mam pod ręką, bo to mięciutki pasztet, który się ładnie strzykawką do pysia wciska.

A przy okazji - ona jest absolutnie przecudna, kocham takie kolorki i takie pysie :1luvu:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob wrz 12, 2009 11:05 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

Avian dzięki:)

Spróbujemy oczywiście jeszcze i/d hillsa.
Niestety obawiam się, że tu nie chodzi o konkretny smak karmy, a o blokadę psychiczną na samodzielne jedzenie. Może skojarzyła, że jak jadla sama to bolało i się źle czuła, a teraz nie? :(
I dlatego nie je, choć jej ładnie pachnie i jest głodna i nawet ostatnio się tak nie wyrywa przy jedzeniu strzykawą.

Niestey dziś to ja muszę sobie odpuścić, bo coś z kolei mój organizm zaczyna odmawiać posłuszeństwa :(

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Sob wrz 12, 2009 11:49 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

Mocno trzymam kciuki za Was. I za Ciebie Koconek mocno. Wiem ze czasem stres powala czlowieka....
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 12, 2009 18:30 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

Mocno trzymam kciuki ZA WSZYSTKO :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto wrz 15, 2009 12:55 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

Co tam u Was słychać?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 15, 2009 12:57 Re: Moje nerkowe serduszko - no jedz koteczku:(

co u Was?
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 15, 2009 18:53 Re: Moje nerkowe serduszko - chrujemy...

Dziękujemy jak zwykle za dobre słowa :1luvu:

Co u nas - ponieważ mnie też rozłożyło to sobota i niedziela przebiegła raczej na śpiąco z małą przerwą na sobotnie 3-godzinne zakupy, na które dałam się namówić i po których oczywiście tylko bardziej się rozłożyłam :roll: Kici też kondycja siadła i czuje się troszkę gorzej :(

W przerwach było intensywne korespondowanie i kombinowanie z kochaną Muac w celu wysłania do Polski Azodylu i w wielkim skrócie JEST W DRODZE 8)
Teraz trzeba trzymać kciuki za brak gorliwości polskich celników :mrgreen:

***
Niestety poniedziałek zaczal się bardzo niefajnie ostrymi wymiotami, po raz pierwszy od kilku tygodni pojawiła się nawet treść żołądkowa :cry: :cry: :cry:
Praktycznie cały czas musimy być na Cerenii :(

Do tego doszły nam problemy z naczyńkami krwionośnymi i pobieranie krwi kończy się wielkim krwiakiem, a dziś po wizycie i badaniach u weta (robiliśmy kolejną partię epo+FE) pojawiły nam się na obu boczkach duże krwiaki średnicy około 5cm :(

***
Z dalszych nowości to pojawiające się nagle i równie nagle znikające problemy z oddychaniem. Sprawdziliśmy dziś serduszko. Wyszły lekkie zmiany w pierścieniu, ale nie ma tragedii.
Jutro będą także wyniki badań krwi i moczu - zmieniliśmy labolatorium - więc konsultować będziemy komplet.

***
Oczywiście Kicia dalej nie chce jesć samodzielnie i prawie wcale nie pije. Podłączona fontanna została całkowicie na razie zignorowana, ale nadal pracuje i mam nadzieję, że po chwilowym spadku formy Futerko zwróci na nią taką samą uwagę, jak dziś w nocy na zieleninkę :evil: .

A z zieleninką to wygląda tak, ze ja uwielbiam rośliny i mam ich pełne mieszkanie podobnie jak balkon.
TEN KOT nigdy, przenigdy zadnej rożliny nie ruszył - tak, wiem, mam wzorcowego kociego świętoszka, ale tak zawsze było :1luvu: Na samym poczatku naszej znajomości powiedziałyśmy sobie, że KOT ROŚLIN NIE RUSZA i tak było. Kicia romantyczka uwielbia tylko zapach róż i zawsze wacha je w wazonie, albo łaskocze się w nos listkami :1luvu: ale nigdy nie było nawet podgryzania.
No więc, jako że Kicia na swoj ulubiony parapet okienny (de facto nad moim łózkiem), na którym spędzała prawie każdą noc nie miała siły wskakiwać juz od dłuższego czasu i taki był dla mnie przez to za pusty, sprezentowałam sobie roślinkę - papirusa. I oczywiście dzisiaj w nocy obudziło mnie kręcenie się po moich nogach kota, więc otwieram oczy i co widzę? Kota, który przez sobote i niedzielę nie miał siły wskoczyć z podłogi na łóżko, a który wskoczył sobie nagle na wysoki parapet i zaczął konsumować roślinkę z szybkością torpedy, co musiało się zakończyć jej przeprowadzką na nieosiągalnę wysoką półkę. Jak i tam się futro dostanie to oficjalnie ogłoszę cudowne ozdrowienie :evil: Zapomniała jeszcze dodać, że mojemu kotu nigdy nie smakowała nawet specjalnie kupowana dla niej kocia trawka :roll:
Oczywiście o poranku na podłodze pomimo podania wczoraj Cerenii pojawiła się zielona niespodzianka :evil:

***
Z innych ciekawostek: skończył nam się priobiotyk, a ponieważ baardzo Kici nie smakował zmieniliśmy na inny. Od tego czasu jeszcze, odpukać, nie pojawił się ponownie problem z zatwardzeniem 8O 8O 8O Czyżby jednak :?: :!:

***
Dzisiaj weterynarz stwierdził, że jej futerko NIE pachnie, jak u kotów z wysokim poziomem UREA, wie to jednak mój przewrażliwiony nos wykrył zapach lekarstw :roll:

***
Czekamy na jutrzejsze wyniki badań, zwłaszcza CREA i UREA. Morfologia wyszła nam gorsza niż ostatnio :( ale, jak dziś usłyszelismy, minęło jeszcze za mało czasu od podania EPO , aby pojawiła się reakcja, bo nie odbył się pełen cykl odbudowy krwinek.

***
Jeśli ktoś ma śmiertelnie chore zwierzątko to nie polecam ogladania filmu "Marley i ja".
Przeryczałam chyba z godzinę :evil:

***
Po dzisiejszej wizycie u weta przespałyśmy obie prawie cały dzisiejszy dzień :oops: :oops: :oops:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto wrz 15, 2009 18:58 Re: Moje nerkowe serduszko - chrujemy...

Kotka rzuca się na roślinki z powodu anemii. Wykop jej gdzieś w oddalonym od ulicy miejscu młodych pokrzyw, wsadź do doniczki i niech je, bo one mają dużo żelaza.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15238
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto wrz 15, 2009 19:08 Re: Moje nerkowe serduszko - chorujemy...

Ona dostaje też Urticaps (skrzyp i pokrzywa).
Myslisz, że dodanie jej "żywych" pokrzyw to nie bedzie za dużo?

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto wrz 15, 2009 20:42 Re: Moje nerkowe serduszko - chorujemy...

Na pewno nie będzie za dużo, kot skubie niewielkie ilości, a ma przyjemność i nie rusza innych roślin, które byłyby szkodliwe. Poza tym po pokrzywie kot nie zwymiotuje, tak jak robi to przy trawce.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15238
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro wrz 16, 2009 20:41 Re: Moje nerkowe serduszko - nowe wyniki niefajne:.....(

Tego właśnie się obawiałam:

Crea 7,5 :cry: :cry: :cry:
Urea 230 :cry: :cry: :cry:

Morfologia też nadal nie najlepsza :( , pocieszająca biochemia: udało nam się wreszcie z poziomem potasu i fosforu wpasować się w normy :D

Szczerze mówiąc to mam załamkę. Myślałam, że jednak będzie lepiej :cry:
Moze jutro wrzucę na jakiś serwer całość wyników. Teraz nie mam siły.
Tak mi żal tego mojego maluszka :cry: :cry: :cry:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Śro wrz 16, 2009 20:51 Re: Moje nerkowe serduszko - nowe wyniki niefajne:.....(

kurcze rzeczywiscie te wyniki moglyby zaczac spadac choc troszke. kciuki za Was. Mocne mocne :ok: :ok:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 16, 2009 22:54 Re: Moje nerkowe serduszko - nowe wyniki niefajne:.....(

ja tez mocno zaciskam :ok:

muac

 
Posty: 2517
Od: Pt gru 12, 2008 19:53

Post » Śro wrz 16, 2009 23:38 Re: Moje nerkowe serduszko - nowe wyniki niefajne:.....(

Nasz Josh[*] przezyl z PNN 3 lata po diagnozie.
chyba najlepszym lekiem jest fortekor ( bo koty nerkowe maja wysokie cisnienie , fortekor obniza cisnienie). Zastepczo stosowalismy 1/3 tabletki ludzkiego erenalu.
dalej - dostawal codziennie moczopedne phytophale ( polski, tanszuy odpowiednik to lespewet)
zarcie nerkowe lub nienerkowe+ipaktine
2x w tygodniu ktoplowki, robione w domu ( wizyty u weta to stres, a stres oslabia kota)
wydaje mi sie ze nie ma lepszej opcji niz powyzszy zestaw przy tej wiedzy medycznej, jaka mamy.
Warto walvzyc w kazdym razie. My walczylismy. 3 lata to kawal czasu, fakt ze nasz Josh[*] byl mlodszy

epti

 
Posty: 215
Od: Śro lis 15, 2006 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 17, 2009 11:06 Re: Moje nerkowe serduszko - nowe wyniki niefajne:.....(

Epti u nas podobny system, tylko:

- zamiast fortekoru (ten już był podawany) - Ednyt
- nie stosujemy zgodnie z zaleceniami żadnego diuretyku, nie ma takiej potrzeby - kot sika normalnie, a nie chodzi nam o dodatkowe odwodnienie, bo dopiero co się wygrzebaliśmy ze stanu wycieńczenia.
Poza tym diuretyki są zbyt obciążające nerki w tym stanie :(
- jedzenie tylko nerkowe + alusal.
- cerenia przeciwwymiotnie - niestety cały czas jeszcze musi być podawana,
- famidyna i siemię lniane osłonowo,
- syropek potasowy,
- rubenal,
- antybiotyk na stan zapalny + osłonowo na wątrobę silimarol + priobiotyk.
- przeciw silnej anemii walczymy urticapsem (on równiez ma lekkie działanie moczopędne, bo zawiera skrzyp, ale jest to dużo lzszejsze działanie niż diuretyki) + żelazo i aranesp,
- malutkie dawki Calopetu
- kroplówki podskórne robione w domu - na przemian PWE z NaCl z glukozą ( glukoza konieczna do obniżenia zbyt wysokiego poziomu sodu we krwi). Kroplówki podawane co drugi dzień, ale np. wczoraj nie udało mi się podać, bo pomimo drugiego dnia bez kroplówki, kot nie był wcale odwodniony, a w takich przypadkach nie bardzo mam się "gdzie" wbić - to trudno wytłumaczyć, ale generalnie jak kitek jest odwodniony, to same robią się wolne przestrzenie pod skórą, jak nie jest to trudno znaleźć takie miejsce.

Teraz dojdzie nam Azodyl - mam nadzieję. I musimy troche obniżyc pozim wapnia. Trochę dużo tego, ale jakoś udało mi się rozłożyć to wszystko na cały dzień, zachowując odpowiednie odstępy pomiędzy lekami - np. pomiędzy podaniem alusalu a antybiotykiem (enrofloksacyna) muszą minąć min. 2 godziny inaczej następuje upośledzenie wchłaniania i działania antybiotyku.

Walczyć bedę do końca - to znaczy do momentu, w którym moje serduszko kochane włochate nie zacznie cierpieć.
Dziś czuje się lepiej, nawet zainteresowała się miseczką z wodą i sama napiła (fontanną nadal nie :evil: ), więc magiczne kciuki znów pomogły :kotek: Prosimy o więcej :kotek:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 94 gości