Koty wyrzucone i chyba uwiezione . Kto wypchnie okienko?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 05, 2009 9:30

Czy ktoś z klatką-łapką móglby wieczorem podjechac i złapac matkę kociąt a potem całą rodzinkę odstawić do Niny B?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie kwi 05, 2009 10:53

dex7 pisze:
3. Zostałam sama z tym problem tak jak bylam pewna na 100%



Meggi2
Zacznij może czytać wiadomości prywatne to Ci się problem pomocowy rozwiąże ? :P

[/quote]

Dex bardzo dziekuje za chec pomocy , ale mam jeszcze pytanie czy przywiezienie żwirku bedzie połaczone z reszta czynnosci do wykonania w piwnicy przez czas pobytu kociej rodzinki w pralni?
Ostatnio edytowano Nie kwi 05, 2009 14:04 przez meggi 2, łącznie edytowano 1 raz
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 12:01

Zobaczyłam tytuł wątku.

Meggi, błagam, wyluzuj i daj spokój tej kotce i tym kociakom.

Kotka poradzi sobie bez Twojej pomocy, ma dach nad głową, względny spokój. Wiem, byłam, widziałam pralnię, w ktorej od kilku lat rezydują bezdomniaki. O kontroli z administracji uprzedzi Cię ktoś na pewno. Wspominałaś, że jedna z dozorczyn jest ok.


Taka nadgorliwość może tylko zaszkodzić

Po co wymiana podkładów?!? To jakiś absurd! Położ jej tam kocyk i daj spokój

Tak sie składa, kotki wolnożyjące dobrze radzą sobie z odchowaniem kociąt w wiele gorszych warunkach. Kociaki siedzą spokojnie w pralni, nie wychodzą.

Gdy zaczną jeść poszukamy im domów tymczasowych, mogę w tym pomoc, bez rozgłosu.

Ale to byłoby zbyt nudne, i za mało ekscytujące, prawda?



Przestań sprowadzać tam pielgrzymki forumowe. Im mniej zamieszania w pralni tym lepiej. Słabo mi się robi, gdy czytam.

nie bierz ich na ręce!! Cudem jest, że tak kotka się nie spłoszyła. Dziwi mnie, że tego nie wiesz, jako doświadczona opiekunka kotów wolnożyjących

Jestem zniesmaczona. Siejesz zamęt.

Naprawdę, chcesz je komuś oddac, do klatki wystawowej?
Nie martwi Cię to, że kotka ZE STRESU straci pokarm i nie wykarmi wszystkich pięciu maluchów?

Odpowiedz proszę!

Oczywiście zrobisz, jak uważasz. Ja w tej histerycznej szopce nie chcę brać udziału.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 05, 2009 12:19

Poczytałam, przykro mi się zrobiło, że kłótnie w wątku...

Bardzo Was proszę o uspokojenie nastrojów, podgrzewanie atmosfery nikomu nie służy.

Nie byłam w tej pralni, ale myślę, że jeśli kotka ma kuwetkę, niepotrzebna jest zmiana podkładów.
Piszesz, że przy każdej wizycie w pralni kotka wywala zabezpiecznie okienka - może uda sie ograniczyć te wizyty?

Te kociaki mają z tydzień, tak? Nie dasz rady poczekać jeszcze ze dwóch-trzech? Aż będą same jadły?
Nina B ma małe mieszkania, psa i koty - ta dzika kotka w klatce u niej może stracić pokarm - trudno jest wykarmić małe smoczkiem, mogą nie przeżyć.

Niestety nie umiem pomóć - odległość, zakocenie - ale może dlatego spokojniej patrzę.

Chyba to już pisałam - powtórzę - może da radę przetrzymać kotkę w piwnicy do czasu, gdy maluszki się usamodzielnią?

Przecież i tak musisz schodzić tam co najmniej raz dziennie nakarmić pozostałe?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 05, 2009 12:24

Aniu, kotki nie trzeba 'przetrzymywać'. :wink: W ogole im mniej ingerencji, zaglądania, zamieszania, tym lepiej

To jest mój kolejny post w tym temacie, stąd rozgoryczenie. :(

Pozwolić jej tam być, po prostu. NIE PRZESZKADZAĆ.

A gdy kocięta podrosną, można je będzie zabrać od matki.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 05, 2009 12:45

Aniu, proponowałam - podjedziemy z TŻ-etem, przywieziemy żwirek, puszki, suchą karmę i pomożemy w czym będzie trzeba. Przykro mi, że narzekasz na brak pomocy, czujesz się pozostawiona samej sobie z tym problemem. Bo tak naprawdę nie jesteś sama. Gdybyś nie odmawiała, miałabyś o wiele lżej.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie kwi 05, 2009 12:50

w kwestii formalnej, bo obiecalam sobie ze w watkach meggi wypowiadac sie nie bede. Kotka powinna zostac na miejscu i to w ciszy i spokoju. Nie wolno brac na rece kociakow bo za moment je odrzuci i wszystkie umra.
Na DT jest za wczesnie. Zabranie nawet tygodniowego miotu to karmienie strzykawka lub smoczkiem co 3 godziny 5 szt....dla mnie maskara.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 05, 2009 13:47

Kasia D. pisze:Czy ktoś z klatką-łapką móglby wieczorem podjechac i złapac matkę kociąt a potem całą rodzinkę odstawić do Niny B?


Prosze jak powyzej sprawa nadal aktualna.

Jak do tej pory pielgrzymek w pralni nie bylo, oprocz Malk i co Ty na to.

Zapraszam przyjedz i zobacz w jakim zasikanym pokladzie lezaly kociaki i kotka.

Agalenora posiadasz okropna kopalnie nienawisci do mnie , nie wiem czemu, oczywiscie wszyscy wiedza najlepiej tylko szkoda ,ze tak malo jest chetnych osob do karmienia kotow.
Ostatnio edytowano Nie kwi 05, 2009 18:38 przez meggi 2, łącznie edytowano 1 raz
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 13:49

aga9955 pisze:w kwestii formalnej, bo obiecalam sobie ze w watkach meggi wypowiadac sie nie bede.

nie wiedze problemu

Piszesz, że przy każdej wizycie w pralni kotka wywala zabezpiecznie okienka - może uda sie ograniczyć te wizyty?

i coz mam nie wchodzic i nie dawac jesc, nie ma problemu niech sie sama wyzywi jak niektorzy twierdza, ze kotka dzika sama sie wyzywi - bardzo prosze.

Kotka poradzi sobie bez Twojej pomocy
:(
Ostatnio edytowano Nie kwi 05, 2009 13:58 przez meggi 2, łącznie edytowano 3 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 13:51

meggi 2 pisze:
aga9955 pisze:w kwestii formalnej, bo obiecalam sobie ze w watkach meggi wypowiadac sie nie bede.

nie wiedze problemu
ja tez nie ...
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 05, 2009 14:14

To ze kociaki leżą na mokrym podkładzie- a w naturze ktos im zmienia ? żarty sobie robicie? Jak kocica odrzuci to co , znajdzie sie mamka? Ja mam teraz na wykarmieniu 4 oseski bo ktoś je podrzucił , jeden nie wiadomo czy przeżyje. Dostałam je trzydniowe- teraz mają dziewięć dni. Karmienie na żądanie mlekiem które kosztuje - po kosztach 22 zł - starcza puszka na 3 dni, podkłady, chusteczki do podmywania , waciki itp - a ja pracuję. Nie krzywdzę sobie bo sama sie zgodziłam żeby ich nie uśpić ale finansowo mogę sobie pozwolić i pracę mam taka że mogę je ze sobą zabrać. Czy przeżyją?? Nie wiem ale nie było kocicy- jakiś idiota porzucił je w pudełku.. Więc nic nie róbcie nic głupiego bo zapłacą za to kocięta. Ja mam wychowanego na butelce Poldka , którego też matka wyniosła z piwnicy w obawie przed ciągle grzebiącymi w kociakach ludźmi. Włożyła pod maskę poloneza- a potem nie mogła go zabrać, kociak miauczał, stara krążyła w okół samochody aż w końcu tez poszła.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie kwi 05, 2009 14:15

vega36 pisze:Aniu, proponowałam - podjedziemy z TŻ-etem, przywieziemy żwirek, puszki, suchą karmę i pomożemy w czym będzie trzeba. Przykro mi, że narzekasz na brak pomocy, czujesz się pozostawiona samej sobie z tym problemem. Bo tak naprawdę nie jesteś sama. Gdybyś nie odmawiała, miałabyś o wiele lżej.


Haniu , dziękuje , ale nie chce byc obrzucona następnym błotem ,ze sprowadzam pielgrzymki do piwnicy chociaz tam nikogo oprocz Malk i mnie nie bylo. Po co mam robic to dla rozgłosu.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 14:19

meggi 2 pisze:
vega36 pisze:Aniu, proponowałam - podjedziemy z TŻ-etem, przywieziemy żwirek, puszki, suchą karmę i pomożemy w czym będzie trzeba. Przykro mi, że narzekasz na brak pomocy, czujesz się pozostawiona samej sobie z tym problemem. Bo tak naprawdę nie jesteś sama. Gdybyś nie odmawiała, miałabyś o wiele lżej.


Haniu , dziękuje , ale nie chce byc obrzucona następnym błotem ,ze sprowadzam pielgrzymki do piwnicy chociaz tam nikogo oprocz Malk i mnie nie bylo. Po co mam robic to dla rozgłosu.


Nie ogarniam.
Czyli jaki jest plan na teraz?
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Nie kwi 05, 2009 14:36

meggi 2 pisze:
vega36 pisze:Aniu, proponowałam - podjedziemy z TŻ-etem, przywieziemy żwirek, puszki, suchą karmę i pomożemy w czym będzie trzeba. Przykro mi, że narzekasz na brak pomocy, czujesz się pozostawiona samej sobie z tym problemem. Bo tak naprawdę nie jesteś sama. Gdybyś nie odmawiała, miałabyś o wiele lżej.


Haniu , dziękuje , ale nie chce byc obrzucona następnym błotem ,ze sprowadzam pielgrzymki do piwnicy chociaz tam nikogo oprocz Malk i mnie nie bylo. Po co mam robic to dla rozgłosu.


ja zostałam obrzucona błotem za to, ze do Ciebie nie jezdzę, mimo ze jezdzę, więc nie ma w tym wątku reguły jesli o szczucie chodzi;)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie kwi 05, 2009 14:41

Mam prośbę.

Dajcie kotce w spokoju podchować kociaki. Jeszcze tylko 4 tygodnie chociaż :( Bez ciągłych wizytacji, zmieniania posłania, dotykania kociąt. Jedzenie można postawić nie podchodząc do legowiska, legowisko wyłożyć jakimiś szmatami czy kocami. Jak już wcześniej napisano - kotki radzą sobie z odchowywaniem małych bez nieustannych ingerencji człowieka.

Inaczej mogą się ziścić czarne scenariusze:
- kotka może odrzucić kocięta przez niepokojenie i obce zapachy (do głowy by mi nie przyszło branie kociaków do ręki), zabrać je lub nawet zabić
- złapana i uwięziona kotka może stracić pokarm
- po złapaniu i umieszczeniu w klatce kotka może nawet zagryźć maluchy - tak się czasem dzieje, jeżeli kotka czuje się mocno zagrożona

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul i 48 gości