mamy taka wieczorna ceremonie:
ja ide spac, potem do lozka dolacza Grubcio. Tak wiec najpierw laduje na mnie z rozpedu 6kg rozmruczanego, zafaflunionego kota (i dlaczego z reguly laduje mi na brzuchu? ), potem rzeczone 6 kilo dumnie przelewa sie kawalek wyzej, zaczyna barankowac jak glupie i ugniatac mnie na miekko... a potem ni z gruszki ni z pietruszki kladzie mi sie w miejscu tak oczywistym jak np. twarz

(a bo tak jakos wlasnie wyszlo)
Marta, witaj
pzdr
GreenEvil