Carmen [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 15, 2008 9:22

Jana pisze:TŻ jest zachwycony małą.


się nie dziwię, i pewnie ze wzajemnością :wink:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon gru 15, 2008 11:28

Wróciłyśmy.

Carmen jest kochana, ale to straszna małpa przy leczeniu, do pobierania krwi musiały ją obsługiwać cztery osoby, trzy trzymały :? :? :? A trzeba było dwa razy :? Najpierw na czczo, potem zamknęłam się z małą w gabinecie i zaczęłam ją kusić smakołykami - tłuszczyk z szynki, tuńczyk w oleju, gerberek, intestinal. Zjadła dwa kawałki szybki i wypięła się na wszystko. Musiałam gwizdnąć strzykawkę, zrobić papkę z gerberka z olejem i karmić małą na siłę. Udało mi się jej podać tak z 12 ml tej mieszanki, bałam się przegiąć, żeby się nie porzygała.
W czasie dwóch godzin czekania mała trochę się szwendała, zrobiła siku i kupę do kuwety, posiedziała mi na kolanach, posiedziała w transporterku. Niestety, próbuje jeść żwirek, a to jest bardzo zły znak :(
Pani doktor nie podobają się też oczy Carmen, są dziwnie małe. Prawdopodobnie jej matka będąc w ciąży była niedożywiona i miała awitaminozę (potem rodzą się kociaki z małoocznością wrodzoną, a nawet kompletnie bez oczu). Możliwy jest też chów wsobny.

Po powrocie do domu Carmen dużo piła, teraz się integruje z moimi kotami i tymczasami.

TŻ nazywa ją "miękkim kotkiem", ja na nią mówię Królisia. spała ze mną w łóżku 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 11:39

Bo ona jest takim mięciutkim kotkiem, futerko to ma prawie jak szynszyle!
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pon gru 15, 2008 16:13

Jana pisze: spała ze mną w łóżku 8)

A to zdrajczyni :evil: a do mnie to nie przychodziła. Najlepiej jej podpasowało łóżko córki. Dobrze, że w ogóle jakieś :wink:
A co do oczu. Czy w związku z tym mała może mieć problem ze wzrokiem? Ja nie zauważyłam niczego niepokojącego, ale doświadczenia dużego to nie mam.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 15, 2008 17:20

Nie wiem czy z dzisiejszych badań coś wyjdzie sensownego, bo Carmen godzinę temu zwymiotowała wszystko co jadła w lecznicy :? :? :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 17:36

cholera :?
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon gru 15, 2008 18:01

Jana, a w ogóle to wiadomo, czego w Carmen szukamy?
Może te wymioty to będzie jakaś wskazówka?

Trzymam kciuki za małą :ok:

Kasiu, a Ty pojaw się w wątku Białego :twisted:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon gru 15, 2008 18:21

ariel pisze:Jana, a w ogóle to wiadomo, czego w Carmen szukamy


Dzisiejsze badanie (kwasy żółciowe) miało pokazać czy wątroba jest wydolna. Ogólnie rzecz biorąc sprawdzamy o co chodzi z wątrobą i nerkami, bo te narządy na usg wyszły niefajnie no i parametry krwi są kiepskie. Wcześniej też wyliczałam dolegliwości brane pod uwagę).

To podjadanie żwirku bardzo zaniepokoiło wetkę.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 18:39

Carmen nie może jeść. Chce, ale ma odruchy wymiotne po powąchaniu zawartości miski.

Nakarmiłam ją convem (4 ml na razie) i czekam czy przyjmie, czy zwróci.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 18:42

U mnie ani razu nie wymiotowała, może to stres z nadmiaru wrażeń. Qoopale też były ok. i regularne. Ale na podjadaniu żwirku parę razy ją złapałam. Przestała jak już żwirek był trochę posikany. A o czym to może świadczyć?
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 15, 2008 18:44

Jana pisze:Carmen nie może jeść. Chce, ale ma odruchy wymiotne po powąchaniu zawartości miski.

Nakarmiłam ją convem (4 ml na razie) i czekam czy przyjmie, czy zwróci.

O jej, a może jakiś gerberek, jadła zawsze z apetytem. Co się dzieje? :cry:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 15, 2008 18:44

Carmen zupełnie nie wygląda na zestresowaną. Szwenda się, mruczy, przytula. Kotów się nie boi.

Migota, ona wymiotowała "świeżym" jedzeniem i moje koty natychmiast się zbiegły żeby to "sprzątnąć" :oops: Czy to możliwe, że u Ciebie Twoje kotki "sprzątnęłyby" po Carmen? :wink:


edit - gerberka też próbowałam, był odruch wymiotny

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 18:58

Myślę, że gdyby zwymiotowała to by nam to nie umknęło, bo zawsze trzeba było pilnować, żeby nie wyjadły jej z miski. Ona była cały czas z którąś z nas. No chyba, że nie było nikogo w domu. Ale moje koty wtedy śpią, a ona też do zabawy się nie rwała i suchego z miski niewiele ubywało. Nie obserwowałam nawet takich odruchów. Fakt, że na początku zachowywała się tak jakby chciała jeść ale nie mogła. Stała nad miską i pomiaukiwała. I tak po troszku podjadała. Ale ostatnio już było w porządku z jedzeniem. Razem z moimi się dopominała jak ktoś wracał do domu i zjadała niewiele mniej od nich.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon gru 15, 2008 19:18

Carmen dostała torecan w czopku, mam odczekać trochę i potem dać jej ranigastu, a potem ulgastran. Mała ma mdłości, może po lekach zechce jeść.
Wszystko oczywiście po konsultacji tel z wetką.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 15, 2008 19:54

Ale skąd te mdłości? Czyżby jednak wątroba się odezwała. A miałam nadzieję, że nie będzie tak źle :cry:
A mogło jej zaszkodzić to co jadła w lecznicy? Może za ciężkie było dla wątroby. U mnie jadła Felixy, to co rezydentki, a np. Carny dla kociąt nie chciała.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 115 gości