Prezent czyli sucha karma jest od Marty Chruściel - dostałam ją dla p. Krysi, ale ją niedawno zaopatrzyła Bonia7, a na działce koty dostają byle co, dobre się im się przyda
Trochę mi wstyd, że ściągnęłam dziewczyny do łapania, bo nie było żadnych problemów. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że TŻ przełożył swoje wieczorne spotkanie w ostatniej chwili - a samej na tych działkach w ciemną deszczową noc zwariowałabym ze strachu
Kiedy w końcu znalazłam

działkę p. Ani wyległa do nas chmara głodnych kotów. Dobrze, że miałyśmy tę suchą karmę, znalazłyśmy dwie tacki i nasypały głodomorom - bo one właziły mi do klatki-łapki już w trakcie nastawiania
Bielinka Puchatka najpierw do nas wyszła, ale potem zwiała do altanki, więc tam postawiłam klatkę. I odganiałam inne głodomory

Kocinka złapała się w pięć minut.
Zostawiłysmy kotom dwie wielkie tacki suchego i jedną tackę z 1,5 saszetki łapankowego kitekata, którego opędzlowały w kilka sekund.
W lecznicy Bielinka Puchatka była bardzo przerażona, raz zawalczyła, a potem można było z nią robić wszystko i nawet ją przytuliłam do piersi, a co. Moim zdaniem jest mniejsza / młodsza od Frotera. I na pewno dużo szybciej się oswoi. Jest prześliczna, biała, z kawałkiem ciemnego ogona, który wygląda jak przedłużony wstawką, bo na końcu jest też biały
