Hm, jakby to powiedzieć, futer sporo jest więc sporo się dzieje, napiszę systematycznie, jak przystało na księgową

, więc po kolei:
1) Myszka od czasu do czasu znowu kicha, więc czeka nas wizyta u weta
2) Agatka nie chce jeść więc karmię ją conv. przez strzykawkę
3) Lucy ma świerzbowca w uszkach więc czyścimy, ropieje jedno oczko i zaczęła kichać, oczko przemywam i zakrapiam a resztę musi obejrzeć wet
4) Brzózka na szczęście zdrowiutka jak rydz
To były dziewczynki, teraz chłopaki:
1) Miki ma znowu mokre oczka, ale pozwala je sobie tylko przetrzeć, żadnych kropli nie pozwala sobie podać.
2) Aluś ma grzybka nad oczkiem i na uszku więc przemywamy, czyścimy.
3) Stefuś jeszcze trochę furczy przez nosek ale już jest z każdym dniem lepiej, futerko też pięknie odrasta, uszka już czyste
4) Michał na szczęście zdrowiutki
Tak podsumowując to na osiem kotów tylko dwa są całkowicie zdrowe, to trochę za mało jak na kocie sanatorium, będę musiała zmienić nazwę na koci szpitalik i to wielospecjalistyczny.
Na koniec wieeeelkie podziękowanie dla naszego sponsora Be, weszłam na konto aby doładować telefon a tam niespodzianka. Beatko: bardzo, dardzo Ci dziękujemy za wsparcie.
:love:
Jak na ironię koty czy chore, czy zdrowe mają taki apetyt, że włos się jeży na głowie

, a największy apetyt ma Aluś. Ja nie wiem, czym go karmiła Anitka

ale chyba czymś dobrym, bo mu się żołądek rozciągnął, jesooo on jest ciągle głodny

. Przedtem miałam takiego głodomora Bytunia a teraz Alusia. Aluś już jest potężnie zbudowany a jak mu się nie zmniejszy apetyt to będzie taka duża biało-czarna kulka a właściwie kula

. Alutek niedługo będzie szerszy niż dłuższy.
Ostatnio było trochę telefonów w sprawie adopcji, ale wszyscy chcą Alusia, chyba go sklonuję
