Kotka perska z rodowodem do oddania-Tala ma dom!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 15, 2003 16:07

Iza, wysłałam najpierw tego króciutkiego meila (jest na którejś wcześniejszej stronie), potem stwierdziłam, że to za krótko i za mało napisane, więc wyskrobałam drugiego, dłuższego.
Potem po rozmowie z Ananke napisałam jeszcze jednego, znowu dłuższego.... Dostałam odpowiedź, że Tala jest już bezpieczna. Pani Agnieszka obiecała, że odpisze szerzej na mój list, pewnie też odpowie do kogo trafi Tala....

:roll:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Pt sie 15, 2003 20:59

Mam nowe wieści...

Otóż przed paroma chwilami rozmawiałam z Panią Agnieszką. Kotka jest już w bezpiecznym miejscu, ale u poprzednich właścicieli "trochę" przeszła. Ogólnie jestem zaskoczona tym jak była wcześniej traktowana, ale najważniejsze, że już teraz nie jest u poprzednich właściceli...

Jestem oczywiście w kontakcie z Panią Agnieszką, dość długo rozmiawiałyśmy, no i doszłyśmy do wniosku, że kotka - jeżeli trafi do nas - to na pewno nie kurierem - po prostu nie można jej narażać na kolejne stresy...

Tala musi jeszcze zostać pod opieką Pani Agnieszki, ale potem trzeba już zdecydować do kogo trafi...

Cóż, to co przeżyła Talusia to jest dla mnie szok! Nie przypuszczałam, że Ananke pisząc, że kotka jest po przejściach, to, że aż takich.... Ale ja już wiem, że to jest ta właśnie kotka tak długo wyczekiwana przez nas. Wcześniej jakoś nie mogliśmy się zdecydować na dokocenie i teraz juz wiem dlaczego..... I chcę jej poświęcić tyle czasu, aby doszła do siebie, chcę ją pokochać (chyba już ją kocham), tak samo Damian.... dzisiaj już zaczął mówić do Lucyny - wiesz jaką Ty będziesz mieć cudowną żonę?

Co do ewentualnego transportu kotki, wcześniej myślałam, że kurier będzie odpowiedni, ale po tym co usłyszałam to nikt nie zdecyduje się jej "wysłać". Więc zostaje odbiór osobisty... a to przecież daleko.
Mój TŻ jednak powiedział: jak trzeba po Talunię jechać to ja na pewno jadę! Więc pojedziemy..... albo pociągiem albo samochodem....
O ile Pani Agnieszka zdecyduje się oddać ją nam....

Na razie tyle :wink:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Pt sie 15, 2003 21:01

Mam nadzieję, że trafi do was :D Gdzie byłoby jej lepiej?

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt sie 15, 2003 21:02

Mam nadzieje, ze kotka trafi do Was. Nie pamietam, skad ona jest, ale gdyby byl potrzebyn transport, to sluze samochodem do konca wrzesnia w czasie weekendow... Tylko dajcie znac. Najlepiej jeszcze w sierpniu, bo we wrzesniu zaczyna sie szkola i mam miec operacje, wiec wtedy samochodem nie bardzo... Jakby co dajcie znac na pw :)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob sie 16, 2003 2:08

Beato, Myszko... ja na tego kotka już czekam. Tak, jak Kasia napisała, już nawet Lucek jest przeze mnie zarażany Talą... Przykro mi się strasznie zrobiło, gdy Kasia powiedziała mi to wszystko, co jej przekazała Pani Agnieszka. Niektórzy ludzie są tacy okrutni :( No, ale Tala jest już w tej chwili w dobrych rękach. A ja liczę cały czas na to, że Pani Agnieszka zgodzi się, aby Tala trafiła do naszej trójki (Kasia, Lucek i ja). Już teraz wiem, że moglibyśmy pojechać do W-wy po Talę samochodem, więc byłoby to Słoneczko narażone na mniejszy stres - w porównaniu z pociągiem.
<IMG SRC="http://chelmslaski.com/damian.jpg">

Damian

 
Posty: 598
Od: Śro sie 13, 2003 18:45

Post » Sob sie 16, 2003 7:56

To my z Kitkiem też trzymamy kciuki. Oby się udało :cat3:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob sie 16, 2003 18:02

Beata pisze:Mam nadzieje, ze kotka trafi do Was. Nie pamietam, skad ona jest, ale gdyby byl potrzebyn transport, to sluze samochodem do konca wrzesnia w czasie weekendow... Tylko dajcie znac. Najlepiej jeszcze w sierpniu, bo we wrzesniu zaczyna sie szkola i mam miec operacje, wiec wtedy samochodem nie bardzo... Jakby co dajcie znac na pw :)


Beatko, dziękuję za chęć pomocy. Pewnie bysmy skorzystali gdyby nie to, że już teściowie tak się zaangażowali, że z nami pojadą. Będzie to chyba najlepsze i najwygodniejsze wyjście.... Koszty będą trochę niższe, atmosfera nie będzie napięta, wygodniej będzie i w ogóle.

Teściowie wracają z wczasów dopiero w sobotę, ale to raczej nie przeszkadza, bo Tala wcześniej nie może nigdzie jechać. Musi się podkurować jeszcze....

Wiecie, ja już nie traktuję tej sprawy jakby to była zwykła chęć zabrania jakiegoś kota. Dla mnie to już nie jest kot, ale po prostu Tala, ukochana, bardzo smutna koteczka, którą chcemy już wszyscy się zaopiekować! Nie wiem, czy można się przywiązać do kota na odległość? Zakochać się na odległość? Bo już ją kochamy.... W prawdzie Pania Agnieszka powiedziała mi co Tala teraz przeżywa i w jakim jest stanie ( :strach: ) i obiecałam się zastanowić czy na pewno ją chcę, ale już się psychicznie na to wszystko co nas czeka nastawiłam i jestem jak najbardziej za!

Będę Was na bieżąco informować o wszystkim, oby o dobrych rzeczach...
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob sie 16, 2003 18:44

Czekam więc niecierpliwie na relacje (oby dobre tak jak piszesz).
Nie, no ja wierzę, że ona trafi do Was! I bardzo tego życzę.
Trzymam kciuki mocno zaciśniete!

(jak ja bym tez chciała mieć drugiego kota, :( ale kiedyś będzie na pewno!

Jeśli możecie, to napiszcie coś więcej o biednej kici. W jakim ona teraz jest stanie? Rozumiem, że w biednym, ale tak konkretniej? (Jesli to nie tajemnica z uwagi na kogoś, czy coś w tym sensie).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 16, 2003 18:50

Nelly to żadna tajemnica, nie bardzo chciałam pisać, bo nie wiem co Pani Agnieszka by na to powiedziała, ale pewnie nie będzie miała nic przeciwko temu, że jednak trochę powiem...

Otóż Tala ma ogolony brzusio, bo miała same kołtuny, boi sie grzebienia, szczotki, ludzkiej ręki. Przed człowiekiem nie ucieka, ale jej oczy mówią: dajcie mi święty spokój....

Szkoda kotusi, trzeba będzie jej poświęcić mnóstwo czasu i mieć dużo cierpliwości do niej...

Ale o dziwo Tala wie do czego służy kuweta.... :)
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob sie 16, 2003 19:26

KasiKz pisze:Ale o dziwo Tala wie do czego służy kuweta.... :)


To pięknie :D
Może ona tam z powodu stresu tak się zachowywała.
No tak, kota potrzebuje dużo miłości, wyrozumiałości i ciepła. Wy to jej dacie, no przekonaj jakoś tą Panią :D
Przyzwyczajanie do ludziej ręki jest żmudną i czasami długotrwającą "pracą" , wiem coś o tym. Ale za to jaka frajda jak widzi się postępy ! Prawda!

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 16, 2003 19:40

Nelly... oj... Ty nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym się tym kociaczkiem zająć, moją Talą - bo już tak sobie mówię. A Lucek już o niej dużo wie (jeśli rozumie, co gadam) :wink: i pewnie nie może się doczekać, aż przyjedzie koleżanka... jego przyszła TŻ-tka :P
<IMG SRC="http://chelmslaski.com/damian.jpg">

Damian

 
Posty: 598
Od: Śro sie 13, 2003 18:45

Post » Sob sie 16, 2003 19:45

Najlepiej byłoby jakby p. Agnieszka poczytała, jak wy tu ślicznie o kocisi piszecie 8) :D

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Sob sie 16, 2003 19:51

Myszko... z tego, co mi mówiła Kasia, to Pani Agnieszka musi ufać tej osobie, której powierzy opiekę nad Talą, moją Talą :) Dlatego chciałaby osobę poznać "na żywca" :wink: I to dlatego zamierzamy się do niej wybrać, jeśli tylko nas wybierze i da nam szansę na zaadopotowanie Talusi.
<IMG SRC="http://chelmslaski.com/damian.jpg">

Damian

 
Posty: 598
Od: Śro sie 13, 2003 18:45

Post » Nie sie 17, 2003 1:19

Witam,

z ogromą uwagą prześledziłam wątek o Tali i powiem krótko - łzy się same cisną do oczu... mam tylko nadzieję, iż byli właściciele Tali nie mają zamiaru sprawić sobie jej następcy (czyt. kolejnej zabawki :() bo zapewne kolejnego kotka spotkałby podobny los...

trzymam kciuki za szybkie i pomyślne zakończenie całej sprawy

:D
Nie ma to jak mrucząca puchata kulka na twojej poduszce gdy zasypiasz...

Agnieszka Kędzierska

 
Posty: 1
Od: Sob sie 16, 2003 22:25
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie sie 17, 2003 1:41

Witam wszystkich,
To ja jestem osobą, u której prawie 2 lata temu temu urodziła się Tala.
Przepraszam wszystkich, ze odzywam się dopiero teraz i dziękuję za wszelką pomoc, dobre słowo i przejawy sympatii wobec Tali :) Dziękuję Ananke, ze zajęła się w moim imieniu "pracą papierkową" - ja musiałam się zająć "stroną praktyczną". I na szcęście udało mi się odebrać koteczkę zanim jej "opiekunowie" wywieźli ją do przytułku - o całej sprawie dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, bo ludzie ci nie zamierzali mnie o niczym poinformować.
29 sierpnia Tala "będzie obchodzić" swoje 2 urodziny i mam nadzieję, ze ten dzień będzie dla niej lepszy od ostatniego okresu jej życia.
Jeśłi ktoś z forumowiczów miałby do mnie jakieś pytania dotyczące Tali to chętnie na nie odpowiem. Przeczytałam dokładnie cały wątek i napewno będę tu stałym gościem. Naprawdę jestem ogromnie wdzięczna za tyle serca okazanego tej biednej dziewczynce. Jesteście wspaniali :)
Pozdrawiam serdecznie

Sophie

 
Posty: 2
Od: Czw sie 14, 2003 0:32
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości