Zrób swój własny cud! Rupert, Salem i dziwne maluchy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 22, 2008 14:06

Lemoniada pisze: Mnie produkcja akurat nie interesuje, poza zaletami ducha ma mieć duże mieszkanie, świętą cierpliwość, pieniążki i nie tylko nie gderać kiedy będe znosić koty do domu, ale jeszcze mi w tym pomagać. Takie rzeczy to tylko w Erze? 8)


W internecie.
Tylko mieszkanie moje, a reszta się zgadza :twisted: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 24, 2008 12:14

Raport z weekendu w Pruszkowie...
Pobiłam rekord... 3 koty wyadoptowane w 3 dni :P

W piątek do domu zawiozłam Matiego.

W sobotę złapałam dorosłą miłą buraskę, która trafiła do lecznicy na sterylizację, a wieczorem do nowego domu.
Domek miał być wychodzący, ale okazało się, że jest bardzo reformowalny i chętny do chłonięcia wiedzy o kotach (myślę, że w przekonywaniu pomogło też to, że wzieli mnie za weta i cały czas mówili do mnie per "Pani Doktor" :twisted: ). Koteczka trafiła do jeszcze na ponarkozowym "kacu", a nowy Pan leżał z nią na podłodze w łazience i głaskając rozmawiał z nią (w łazience dlatego, że cicho, spokojnie i podłoga podgrzewana, a nie chcieli by koteczka się stresowała, ani "marzła" w transporterku :wink: :P ).
Obrazek

Do mnie trafił mały bury synek buraski (dostał robocze imię Karmelek :P ), który po 30h spędzonych w moim domu pojechał do domu do siostry Mirii 8)
Oba koty mimo, że bezdomne - nie miały nawet jednej pchły 8O Karmelek - pełna kultura - od razu wiedział do czego jest kuweta (kryta!) 8) Drapak też nie był dla niego tajemnicą :!: Typowy dziki i bezdomny kot :roll: :wink:
To Karmelek:
Obrazek Obrazek
Mam nadzieję, że ta dobra passa się utrzyma :roll:

Żeby nie było, że jest tak pięknie...
Na dworzu został dorosły przymilny buras w kolorze karmelu i miodu. Młody, prawdopodobnie syn buraski z wczesnej wiosny. Szuka domu... choćby wychodzącego... Przed oddaniem wykastrujemy. To kot dla amatorów dużych spokojnych kocurków:)
Małgosia mówi do niego Goofi... ma chłopak śliczny okrągły pyszczek.
Obrazek Obrazek

Po drugiej stronie budynku ujawniły się tez inne koty :cry: 7 kociąt i jedna dorosła kotka... chude, z wielkimi od robali brzuchami... pełna kolorystyka...
2 kociaki ok. 3 miesieczne - bury marmurek i czarny
5 kociaków w wieku ok. 4,5 miesiąca - jaśniutki whiskasik, dymny, czarny, 2 buraski
Dorosła koteczka jest biała z kilkoma burymi plamkami.
Z racji różnicy wieku między miotami, niemozliwe, żeby ona była matką obu miotów :cry: Wniosek: kotów jest tam więcej.
Kociaki mieszkają w opuszczonym budynku na terenie gdzie są magazyny i kilka firm. Nikt ich regularnie nie karmi:(
Karmieniem od poniedziałku do piątku zajmie się na razie Małgosia, która tam pracuje i która doniosła mi o tych kotach.
Zdjęć mało, bo padła mi bateria w aparacie:(
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wszystkie małe płochliwe, ale do oswojenia... Jeden z burasków dał mi się głaskać przy jedzeniu, ocierał sie o nogi, a jak odchodziłysmy to za nami pobiegł i miauczał... oczywiście się rozpłakałam :cry: :cry: :cry: On dosłownie błagał o dom! :cry: :cry: :cry: A ja nie mogłam go wziąć :crying: :crying: :crying:

Obrazek

Generalnie... potrzebna mi pomoc :cry: Nie dam rady sama :?
Idealne byłyby domki tymczasowe... ale wiem, ze to marzenie ściętej głowy :placz:
Potrzebna też pomoc logistyczna...
- trzeba namierzyć hurtownie farmaceutyczne, zdobyc styropianowe kartony i zrobić budki
- zawieźć budki na teren gdzie są kociaki
- złapać i zawieźć koty dorosłe do sterylizacji, a potem odwieźć na miejsce

Moje auto skasowane. Mam tymczasowo pożyczany samochów. Zwyczajnie nie dam rady :cry: Potrzebuję pomocy! :?

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon lis 24, 2008 13:17

Wzięłam dziś wolne na załatwienie mocno zaległych spraw urzędowych :roll: Urząd czynny dzis od 10 to poszłam o 8 rano łapać do piwnicy...

Z 8 kotów zostało 4 8O
Do dziś łudziłam się, że karmicielki panikuja lub sie mylą... Rozmawiałam z dwiema i żadna z nich nie widziała reszty kotów od kilku dni. Nie znika też całe jedzenie, choć wcześniej nigdy nic nie zostawało...

Zostały 2 podrostki z wiosny - krówek i biały oraz ich kilkuletnia krówkowa mama. Został tez tylko jeden kociak. Wg słów karmicielki whiskasik, ale tak szybko mi śmignął w piwnicy, że nie zobaczyłam koloru nawet. Drobny i chudy jak Frodo u Anuk. Niestety nijak nie dało się to małe złapać:(

Nie będę mogła łapać do soboty, więc stwierdziłam, że pójdę z karmicielka na działkę i zobacze co tam ma... i co mi da to wezmę skoro mam wolne miejsce na tydzień.
Zastałam 5 kotów: dorosła whiskaska, dorosły czarny kocur, podrostki z czerwca: czarna, burasek z białym podwoziem i whiskaska...
Oprócz kocura, wszystkie dały mi sie pogłaskać (tia, kolejne "typowe" bezdomniaki :roll: ). Młoda whiskaska jest naręczna, nakolankowa, namolna, mrucząca... Skończyło sie tym, że wróciłam z nią do domu. Po 15 minutach mruczała i wywalała brzuch do głaskania :roll: Na razie siedzi w kąciku i patrzy na mnie pięknymi złotymi oczyma. Wychodzić nie chce, ale jak tylko wyciagam do niej ręce to mruczy jak opętana i się nadstawia do mizianek :roll:
Wiek już odpowiedni, więc w środę jedziemy wykastrować...
Na działki poszłyśmy z mężem karmicielki, który totalnie mnie rozbroił kiedy ze łzami w oczach żegnał kotkę w transporterku... Szkoda, że takich wrażliwych ludzi nie ma więcej...

Pani karmicielka jest na szczęście bardzo sensowna (wiosenne kociaki to nie wynik beztroski tylko tego, że antykoncepcja nie zadziałała). Wszystkie koty chce jak najszybciej wysterylizować.
W sumie: 4 na działce + 3 dorosłe w piwnicy = 7 kotów do kastracji

Razem z tymi ze Żbikowa - kilkanaście... :roll:
Nie wiem w co mam ręce włożyć dosłownie :conf:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon lis 24, 2008 22:11

orchidka pisze: Obrazek

Orchidko, ja wiem, że to wstyd, ale gdyby nikt nie patrzył... tych puszek tam tyle... pozbieraj może, w skupie całkiem nieźle płacą a i środowisko na tym skorzysta :oops:

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Wto lis 25, 2008 10:58

też o tym pomyślałam, ale byłyśmy w biegu:) wstyd żaden, bo do tego kącika żaden człowiek poza pijakami nie zagląda...
straszny tam ogólnie bałagan, bo obok budowa i robotnicy robią totalny syf, a te puszki mnie raziły na maxa :roll:

Jeśli uda mi się załatwić jakieś budki styropianowe do soboty to na pewno tam pojadę.

Czy ktoś mógłby mi pomóc w tym? :?

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 10:13

Hop!

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 11:00

Orchidka, gratulacje!!! Super, że Mati ma nowy domek.
Szkoda, że nie mogę Ci pomóc, ale niestety jestem niezmotoryzowana. Lotka chora, więc nawet żadnego tymczasa nie mogę wziąć. A już dojrzewam do tej decyzji. Pozazdrościłam Ci tej kociarni:)

alfee

 
Posty: 140
Od: Pon cze 09, 2008 8:07
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 11:19

Alfee... kuruj Lotkę... mogę Ci dać obłędnie przytulastą 6m whiskaskę na tymczas 8)
Normalnie mini brytyjka! :D Grzeczna 8O Pyzata, okrąglutka, wielkie złote oczy, mruczy na zawołanie, zdrowiutka... Tylko ogłaszać i szukać domu. Kastruję ją w tym tygodniu.
Ma tylko jedną wadę... namolna bardziej niż Twój Behemot :roll:
Włazi na człowieka jak tylko gdzieś się przycupnie :roll:

Jak ją oddam to biorę piwniczaka (jak się cholerny szczurek da złapać, bo ostatnio nie współpracował i zwiewał z prędkością światła :evil: ) lub tego buraska co płakał za nami jak odchodziłyśmy z Małgosią... spać przez niego nie mogę:( Ciągle mam go przed oczami...

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 12:23

Oj, kusisz, kusisz..... :)
Takiej przytulaśnej pewnie nie chciałabym oddać :roll:

alfee

 
Posty: 140
Od: Pon cze 09, 2008 8:07
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 14:09

Karmelek już się zadomowił w nowym miejscu:)
Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejny niezwykle dziki pruszkowski kot, jak widać na zdjęciach :twisted: :wink:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 14:14

alfee pisze:Oj, kusisz, kusisz..... :)
Takiej przytulaśnej pewnie nie chciałabym oddać :roll:


Przytulaśne oddać najłatwiej:)

Wbrew pozorom najbardziej się człowiek przywiązuje do tych upartych, które trzeba oswajać lub do tych chorych, które trzeba leczyć...

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 14:52

Trzymam kciuki, za dobrą adopcyjną passę. U nas w Mińsku podobna sytuacja z bezdomnością. Też wczoraj znalazłam dom dwójce maleństw z jednego domu tymczasowego z Mińska, ale ogólnie to zastój...I kolejne stadka to kastracji, czego nie da się ogarnąć, ponieważ nadal walczymy z gminą o talony (dotąd nigdy nie było).

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Śro lis 26, 2008 16:58

orchidka pisze:Karmelek już się zadomowił w nowym miejscu:)
Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejny niezwykle dziki pruszkowski kot, jak widać na zdjęciach :twisted: :wink:


Notabene Karmelek tuż przed oddaniem rozbawił mnie do łez... schował się w kąciku za szafą, wyciągam do niego rękę... syczy... i zamiast się jakoś bronić zębami lub pazurami... polizał mi rękę :roll: :twisted:
Widzieć mój wyraz twarzy w tamtym momencie... bezcenne :twisted: :smiech3:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 17:43

Tak to pięknie opisujesz Orchidko... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lis 26, 2008 23:39

tu Małgosia, a raczej Margo (tak wolę) :) ta od kotków na Żbikowie w Pruszkowie i Goofiego, który jeszcze pozostał. Osobiście zdecydowałam się jednak na robocze imię Bodzio. Goofir kojarzy się z głupim pieskiem, a on ani pies, ani głupi :) wręcz przeciwnie. Wczoraj nawet wszedł do biura, dał się pogłaskać, wypił mleczko i po spacerkach, ułożył się na sali konferencyjnej na spanie :) niestety, nie może tam mieszkać, bo szef by mnie z pracy wyrzucił :/
Papu dalej oczywiście dostaje. I będzie :) jest cudowny, mimo że nie śmiały. Da sobie chłopak radę z emocjami i strachem, tylko byłoby dobrze żeby znalazł domek jak najszybciej :|
Kotki w sąsiedztwie zostaną jutro odrobaczone. Bodzio oczywiście też.
Wywieszam ogłoszenia - internet, sklep zoologiczny.
Jak ktoś może pomóc.....czekamy.

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości