Boo77 pisze:A może jakieś parę słów wieści coooooo????????
He he he

. Cieszę się, że ktoś jeszcze lubi czytać o mojej śliczniastej Bessi.

Niestety nadamir pracy robi swoje...

nawet nie ma kiedy coś szkrobnąć (ale nareszcie weekendzik dłuższy i u mnie się znalazł)
A oto pannica wieczornie i zaspanie...

Oczywiście koszyczek kupiony na bazarku stał się jej ulubionym miejscem do spania. Właśnie jestem w trakcie dziergania włóczkowego wkładu do koszyczka co by ciepło było i żeby nic nie wiało w zimie. Zrobię foteczkę jak skończę, choć dzieło sztuki to to nie będzie ale starania się liczą
A Bessi... Może zacznijmy od początku. Czasami miałam wrażenie, że kicia wcześniej nie miała łatwego życia (w poprzednim domku

). Ale wynagrodzimy jej to z nawiązką

. Ostatnio jednak bała się jakby bardziej (coraz częściej nawet uciekała do łazienki wtulając sie za sedes). Tak strasznie było mi żal, że się stresuję... Zaglądnęłam więc zaraz do kociego ABC (bo może i czasu brak, ale żeby pomóc Bessi zawsze sie znajdzie) i znalazłam tam podpięty watek o terapi dr. Bacha. No to napisałam do p.Wandy z pytaniem co i jak... Koniec końców w tempie ekspressowym zrobiłam zamówienie mieszanki i... od piatku kropelkuję Bessi do jedzenia. No i chyba nie uwierzyłabym jakbym nie widziała... Pierwszy wieczór minął spokojnie, ale z kolejną dawką jest coraz lepiej. Wczoraj np. spadło mi coś w kuchni. Noramlnie Bessi po taim huku już dawno by była w łazience (tudzież za kanapą). Ale wczoraj nie... podniosła lepek, ziewnęła, popatrzyła spojrzeniem mówiącym 'co mnie budzicie' i... poszła spać. To był po prostu szok!!

Obecnie większość dnia przesypia, budząc się co najwyżej żeby przewrócić się na drugi bok. Dopiero wieczorkeim się budzi, pokrzyczy o jedzonko... połasi się... Przyjdzie poprosić o mizianki (oj jakie wtedy mruczanka i gruchanie jest)... Oczywiście schodzi na tym tak co najmniej godzinka (bo każdy musi pomiziać)...pozwiedza to i owo... Dzisiaj w nocy odkryła, że spinacz do bielizny to cudowna zabawka

(oczwyiście wszystki myszki i piłeczki są beee )
Jeszcze zdaża jej się naprawdę przestraszyć, ale już nie jest to takie częste.
A dzisiaj w nocy była przesłodka... Przyszła do mnie, podeszła do mojej twarzy, powąchała sowim malutkim noskiem, miauknęła, dała sie pomiziać... A potem to samo do TZ'ta... Chyba nam chciała 'Dobranoc' powiedzieć...
Mam nadzieję, ze za jakiś czas będę mogła napisać że Bessi rozrabia w najlepsze i zrzuca z półek co popadnie

Wczoraj TŻ postawił ją chwilkę na swoich kolanach... Oczywiście zarasz zeszła, ale już nawet nie uciekła. Jeszcze zrobimy z niej kota nad kotami

A może tak naprawdę to ona nas urabia

(mną już na pewno wytresowała).
No a teraz miłego dnia weekendowego... Bessi właśnie położyła sie spać po śniadanku, zwinięta w kłębuszek w koszyczku a ja w rękę szydełko i do roboty!
EDIT:
Cameo pisze:Bessi

Mowo jesteś aniołem, ale o tym już wiesz
To Bessi jest tu aniołkiem nad aniołkami

Po porstu bez niej nie wyobrażam sobie naszego życia
