» Nie wrz 28, 2008 17:56
Hej dziewczyny!
Po odejściu Agatki i perypetiach związanych z nową mieszkanką nie miałam jakoś siły na zaglądanie na forum. A tu niespodzianka - obiecany wątek kocich serduszek. Agatka nie miała dużego brzuszka, tylko głośno oddychała i to był pierwszy sygnał, że coś się dzieje. Potem pojawił się kaszel i już poszło lawinowo. Leki, na końcu nawet czopki- miesiąc przegranej w końcu walki. Furosemid w strasznych ilościach, ale bez niego się po prostu dusiła. Wet mi zwrócił uwagę, że u kotków strachulców trzeba się przyglądać jak funkcjonuje serduszko. Może to mieć jakiś związek, że są bardziej wycofane, bojaźliwe. Ale też Agunia była żywym srebrem, ganiała po całym domu, oczywiście gdy nie było nikogo obcego.
Trzymam kciuki za malucha D'ja i za wszyskich walczących z choróbstwami serca.
ko_da - dziękuję bardzo. Monika
Monika

