
Agn postanowiła odespać...

Z Płomyczka natomiast wyjęliśmy nieco kupy. Podaliśmy parafinę [choć nie jest zatkany w `ścisłym` sensie, ale pewnie łatwiej będzie teraz wyciągać kupę po kawałku z kota]. Wycisnęliśmy. Relanium nie działa tak jak powinno - kot zmulony, cewka nie odpuszcza.
Poza tym Płomyk to histeryk. Ale mu się nie dziwie, że na najmniejszy ból reaguje gwałtownym płaczem i protestem. Podanie antybiotyku i Cocarboxy to walka jak z moim Riddickiem.
Płomyk to kot pijący kawę. Mleko [kocie] - nie. Kawa, najlepiej ciepła, z pańciowego kubka - tak.
Relanium miał brać do soboty - wtedy mamy się pokazać u Doc i po ocenie efektów przedłużyć albo i nie. Najgorsze będzie w sumie to, że Relanium może w ogóle nie zadziałać tak, jak tego oczekujemy. Bo wtedy, na cito, trzeba będzie podejmować decyzję o zabiegu.