Kooopal oddany do badania - wynik we wtorek.
Dobra wiadomosc - w nocy zadnej papki w kacie Karolek nie zostawil. Czyli moze to jednak nietolerancja na karme ... twardo nie czestuje go niczym innym, ma tylko suchy intestinal w misce, ktorego nawet podjada ze smakiem (no, moze dla niego zarcie to zarcie i wazne zeby zjesc cokolwiek

). Teraz czekam, zeby normalny kooopal wyladowal w kuwetce, a uznam, ze z czystym sumieniem moge go wypuscic z pokoju, ze nie zostawi mi niespodzianki w jednym z licznych kacikow
Wczoraj na niego troche nerwowo nadziamgotalam

choc nie wygladal, jakby sie tym przejal. Jak mnie troche nie ma lub zbyt dlugo zajmuje sie czymkolwiek innym niz mizianiem go, to zaczyna ciagle miauczenie takie jakby z pretensja.
A ja wczoraj wkurzona caly dzien, bo w piatek wysiadlo swiatlo gorne w mieszkaniu - niby faza jest i jest w porzadku, ale wszystkie swiatla sufitowe sie nie pala. Elektryk dyzurny wmawial mi przez telefon, ze sie zarowki przepalily (w ciagu dnia jakies wylaczenie pradu bylo). Tak, juz widze - na raz przepalilo sie 6 zarowek i wszystkie punktowe w lazience

No dobra, ale ze faceci babom nie wierza w sprawach technicznych, dla swietego spokoju wymienilam jedna zarowke - lampa nadal sie nie pali, a wymieniona zarowka jest dobra, nie przepalona ... Caly dzien czekalam, zeby przyjechal i sprawdzil. Podobno corka mu sie rozchorowala i mial przyjechac, jak zrealizuje recepte, ale w ktoryms momencie juz moich telefonow nie odbieral. No i drugi wieczor spedzilam w ciemnosciach, bo oprocz lampki solnej i lampki podszafkowej w kuchni, nie mam innego oswietlenia w domu
No i do tego jeszcze pretensja Karola - wiec mu nadziamgotalam. A on mi sie odwzajemnial.

Uspokoil sie gdy zleglam wreszcie w lozku - radosnie miauczac przytulil sie i zaczal udeptywac ... z pazurkami oczywiscie
