Łódź, Lemur - i zatrzymała go AgaPap... i był szczęśliwy [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 28, 2007 9:56

No wiesz :twisted: Nikt nie odwiedza i nie zagląda :?:
Co do sparzania, ja to moim kotom robię tak. Kroję drobno mięsko, układam na sicie i przelewam wrzątkiem. Nie jest zupełnie surowe, ale posmak surowego ma. Gotowanego nie chcą jeść i już. Wybredne są okrutnie, a im ich więcej tym gorzej bo każde ma swoje nawyki:)
Może spróbuj czystego gerberka, bez żadnych dodatków?
Z tymi kupami obok kuwety to jest problem faktycznie, myślę jednak, że to kwestia czasu i unormowania kiszeczek. Ja za radą Georginii zainwestowałam w krytą kuwetę i faktycznie, bardzo im się spodobała. Tam głównie robią kupy, może jakaś większa intymność im się podoba? Praktycznie w pozostałych kuwetach tylko sikanko, wszystko co gęste idzie do krytej.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 10:18

To cieszę sie z tego, ze jednak się myliłam i zaglądacie :D .

Spróbuję, dzisiaj tak zrobić z wołowinką, moje kocice też nie jedzą gotowanej i też każda ma inne upodobania kurlinarne. :twisted:
A co do gerberka, to jaki konkretnie proponujesz? jakąś zupkę rosołkowatą, coś dla tych mniejszych niemowlaków? Podejde po drodze to najwyżej popatrze co serwują w tym temacie.

Co do kuwety krytej to już zamówiłam (już wcześniej planowałam, że taką kupię, a teraz jeszcze tak fajna narożna była), ale czekam na dostawę z animali :twisted: :evil: :twisted: . Wogóle zrobiłam w niedzielę kotowe i dla króliczka też duże zakupy i powiedziałam TŻ-owi, że w tym roku ja prezent pod choinkę już mam, a jeszcze biedak nie wie, ile wydałam :D.

Lekarstwo na robale dostaje, z problemami oczywiście.
Bilans dzisiejszego ranka to:
1. mamuśka - podrapana i opluta,
2. TŻ - podrapany i opluty, a ubrany w koszulę juz był :D
3. ja jako wlewająca do pysia to swiństwo TYLKO podrapana

Ale lekarstwo dostał. Jest super fecet z niego, ale jest tak chudy, ze aż boje sie momentami go miziać po futerku, żeby mu przypadkiem krzywdy nie zrobić :( .

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 28, 2007 10:30

Proponuję gerberka kurczak lub indyk, bez dodatków, czyste mięsko. Moim maluchom bardzo smakowało, a staruchy, które żadnych puszek nie tolerują i nie przyjmują z ogromnym smakiem dojadały po małych. Może zaskoczy?
A może ten kurczak powinien też być tylko sparzony, bo gotowanego moje nie zeżrą za skarby świata :)
Ja tylko jak horror wspominam karmienie dietetyczne Dracula po ciężkim zatruciu - miał jeść ryżowy kleik przez kilka dni. I jadł, ale lepiej nie pytaj jak to wyglądało :twisted:
Co do krytej kuwety, to pan w sklepie poradził mi, żebym ją najpierw ustawiła bez osłony. I faktycznie, jako, że duża i głęboka bardzo się kotom spodobała, a jak już się spodobała to dopiero przykryłam. W pierwszej chwili był "szoczek", ale się udało i polubiły :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 10:34

zaglądam, znaczy dopiero teraz zaglądam, bo wczoraj nawet nie osiadłam do kompa.
Bilans nie jest taki zły, nikt nie został zaszlachtowany :wink:
Ja mięska nie sparzam tylko mrożę, moje koty oprócz dwóch nic gotowanego do pyska nie wezmą, no chyba, ze filecik z kurczaka
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 10:57

MOje dziewczynki jak mają ochotę to zjedzą kurczaczka gotowanego ,ale już coraz rzadziej, wolą jednak surowe. Lemur w niedzielę po przyjeździe zjadł gotowanego, a od tej pory tylko suche wcinał, ale skoro dzisiaj ukradł Papji śniadanko to spróbuję dać mu cos innego. Tylko dlatego sie tak boję, zeby ta kupka nie zrobiła się rzadsza jak mu podam mokre i surowe. :(

Ja każde mięso mrożę, a po tym jak mi alessandra ostatnio mówiłą, że jak jeden raz nie zamroziła to jej kotuch dostał tasiemca to już na pewno zawsze będę mrozić.

Zresztą nasza pani doktor mówiła, że surowe jest bardzo dobre dla regeneracji organizmu kota, tylko musze przez tą biegunkę ostożnie ze wszystkim. Zresztą sama widzę, że pan kot to sobie porcjuje jedzonko, bo je doć często chrupaczki, ale po troszeczkę.

Zrobiłam wczoraj komórką TŻ-ta fajne zdjęcie jak śpi prawie na pleckach rozwlony koło mojej mamy, ale nie mogę go wkleić, bo mi piszę że za duzy plik jest, bo ma ponad 300 a tak jak córeczka wkleja to tylko do 200 czegoś tam pojemnosci.

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 28, 2007 11:07

OOO czekamy niecierpliwie na wklejenie. A panienki kocie? Też chyba zasługują na zdjęcie :)
Ja też mięso mrożę, bo kupuję większą ilość, dzielę na porcje i zamrażam. Oprócz tego sparzam, może niepotrzebnie? Czas się zastanowić.
Skoro je suche, to tak bardzo bym się nie martwiła. Suche dobrej jakości zrekompensuje mu mokrą karmę.
Dziwczyny w łódzkim schronisku dokarmiają koty mielonymi sercami wołowymi. Może któraś napisze czy Lemurek to jadł? Jeśli tak, to bym spróbowała, może coś znajomego szybciej do niego przemówi?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 11:16

Dobrze by było gdybym wiedziała czy jadał te serca wołowe, bo moje dziewczyny to ni chol... tego nie ruszą. Tylko ligawę im wołową kupuję i to obie jedzą, a reszta to juz kosmos każda co innego. Ok, zdjęcia dziewczyn też tutaj wkleje, chociaż są w wątku Marcelinki, ale co tam będzie i tu.

Jak kupuję tą wołowinkę dla kotków, to zawsze mówię do TŻ-ta - kupiłam wołowinkę tyle i tyle w plastrach dla kotuchów zamrażam, a reszta dla ciebie, kochanie, będzie.- bo on to też wołowinkowy jest. :D :D
I niech ktoś spróbuje zgadnąć kto dostaje wiekszą część tego mięska :mrgreen: :catmilk:

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 28, 2007 11:31

No proszę Cię :!: Przecież wiadomo kto dostaje większą część :)
Mój tata kiedyś pożądliwie wielce popatrywał na krupniczki naszego psa, w końcu z żalem stwierdził - o mnie tak nie dbasz, mama na to - a czy Ty mnie tak witasz?
Ale tata był wyjątkowo przebiegły, przy kolejnym psie chadzał na spacery, gdzie wzbudzał furorę wśród pań z pieskami (nigdy nie zapomnę tych zawiedzionych min i stwierdzeń - och, to dzisiaj nie tatuś?). I zacząl do domu znosić w słoiczkach, a to flaczki, a to krupniczek... Mamie wyjaśnił, że panie bardzo mu współczują braku zupek, to mu przynoszą :) Niestety porcje były jednoosobowe :twisted:
No właśnie, może Magija coś wie o jedzeniu tyh serc?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 12:06

casica pisze:Mój tata kiedyś pożądliwie wielce popatrywał na krupniczki naszego psa, w końcu z żalem stwierdził - o mnie tak nie dbasz, mama na to - a czy Ty mnie tak witasz?
Ale tata był wyjątkowo przebiegły, przy kolejnym psie chadzał na spacery, gdzie wzbudzał furorę wśród pań z pieskami (nigdy nie zapomnę tych zawiedzionych min i stwierdzeń - och, to dzisiaj nie tatuś?). I zacząl do domu znosić w słoiczkach, a to flaczki, a to krupniczek... Mamie wyjaśnił, że panie bardzo mu współczują braku zupek, to mu przynoszą :) Niestety porcje były jednoosobowe :twisted:

:ryk: popłakałam sie ze smiechu normalnie- masz rewelacyjnego tatę, ile pzredsiebiorczości :ok: :wink:

Aga, kuwetę mam juz wolną, może przyda sie jeszcze jedna dla Lemurka?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lis 28, 2007 12:15

U mnie to TŻ mówi, że kotami bardziej się zajmuję niz nim. HMMM, muszę to przemyśleć, bo jak weźmie przykład z twojego taty to moze być problem, bo on jeść lubi, tylko pieska nie mamy do specerów, ale w ostatecznosci królika mógłby wyprowadzać :D . A jak zmieni kuchnię na stałe to kto będzie na kotuchy zarabiał?

Chyba od jutra będę mu większy kawałek tej wołowiny odkrajać. :D :D :D

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 28, 2007 13:51

Zaglądamy, zaglądamy tylko się nie odzywamy.

Jeśli chodzi o jedzenie, jak Lemur był w szpitalu przyniosłam mu fileta z kurczaka, wcinał aż miło, ale filet był surowy, wcześniej tylko zamrożony więc nie wiem czy po sparzeniu przejdzie :wink:

Jesli chodzi o serca Jak byłam ostatnio w schronisku dwa tygodnie temu to pamiętam że niechętnie serca wcinał, nie wiem dlaczego. Może w tamtym tygodniu Mu się odmieniło i już pałaszował ale nie wiem bo mnie nie było.

A zaglądam kilka razy dziennie i czytam jak sie Lemurek sprawuje :wink: , no i jak Duzi :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 15:05

Gienio (tata) zawsze był przebiegły :) jakkolwiek przy tych przynoszonych zupkach uśmiech mamy był troszkę kwaśny jednakowoż.
Ja zresztą też TŻ uświadamiam, że ma rączki,one mu nigdzie nie przyrosły, a kotki same do sklepu nie pójdąi lodówki nie otworzą, wprzeciwieństwie do :wink:
Dziewczyny w wątku łódzkiego schroniska zapewniają, że Lemurek serduszka wcinał, ale to było w schronisku. Ja nie wiem jak to się dzieje, ale każdy nieszczęsny kot, który jadł wszystko, natychmiast po przyjściu do domu wybredny się robi jak książę.Więc z serduszkami może być różnie. Ale może serca indycze?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 15:13

No, jeżeli chodzi o przykład kotków wybrednych to mam to w domu.
MOja rezydentka została wzięta spod mojej pracy (pracuje w szkole na wsi) po 4 latach przebywania w tamtym terenie i dokarmiania przez pracowników. Jedzonkowała wszystko, a jak przyszła do domku po prawie roku przebywania z nami jest tak wybredna, że nieraz ją straszę, że ją wywiozę na wywczasy spowrotem na wieś. :D

Lemurkowi postaram się wprowadzać pomalutku inne jedzonko niż suche i będę obseerwować kupale, czy aby nie robi sie bardziej wodnista. Będziemy obmyslać menu.

Albo po prostu spytam sie chłopka na co ma ochotę :D :?:

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro lis 28, 2007 23:40

kotki AgiPap :)

Obrazek

cieszę się, że Lemurek jest u was taki szczęśliwy
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2007 23:48

A jakie śliczne kociczki :)
No i taki przystojny kawaler :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 108 gości