


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aniada pisze:Ja bym nie oddała kotka do domu "wychodzącego", bo niby wszystko jest idealnie, kot przyzwyczaja się do wychodzenia, aż tu pewnego dnia:
a) znienacka wprowadza się sąsiad - burak nienawidzący kotów, z nawiedzoną małżonką, której kot zaczyna deptać grządki
b) znienacka ktoś kupuje / przechodzi / zablądził z groźnym psem bez smyczy i kagańca
c) znienacka zabładził jakiś kierowca i kot wpada pod koła
d) znienacka synuś sąsiadki przyprowadza podchmielonych kolesi, którzy kosztem kota robią sobie zabawę
Nigdy nie przewidzisz, co się stanie "znienacka".
Malk pisze:dostałam kotkę - Burasię - od Agalenory - BTW: dziękuję za zaufanie
(...)
I sama z siebie nawet chciałam zaproponować, że może zadzwonić do mojej matki czy przyjaciół aby dostać referencje, albo do weta, ale zmilczałam bo uznałam że mnie weźmie za świra podejrzanie napalonego na kotkaDe facto byłam dla niej osobą z ulicy, której miała powierzyć los futrzaka, któremu ocaliła życie. Ma prawo mnie sprawdzić. A jak mam dobre intencje i wiem co robię, to sprawdzian przejdę. I tyle.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol, Jura, puszatek i 83 gości