Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wibryska pisze:w piątek królewna będzie w Częstochowie - bardzo prosimy o pomoc
z klatką-łapką i przy łapaniu kotów
Rano o 6.15 jestem u słynnych kolejaczków, zostawiam jedzonko- nie łyżkę makaronu i tanie TIP-y , Iwono... ale makaron z whiskasem, dobre suche oraz cieplutkie mleczko. Pani Bożena jest tam o 13 i również zostawia im jedzenie
Krzyczysz, że pracujesz, to chyba paradoks
moja skromność i wrażliwość
Klatka-łapka jest do odbioru w schronisku, nie przywieziemy jej wczesniej, Kamila pracuje w piątek do 20
Więc prosze moje królewny,
Nie chcę śmecić w wątku
Magdziak pisze:tia.....jestesmy bezduszne..i wolimy siedzieć w ciepełku....takie jesteśmy wygodnew sumie to ja sie nie powinnam wypowiadać, bo jestem jakies 20 km od Czewy i nie pomagam czynnie w Czewie (u mnie są tymczasy tylko) ...
Miałam ten post do Iwony napisac - ale przesle go tutaj:
Nie chcę śmecić w wątku-ja mieszkam jednak w Olsztynie i nie jestem na bieząco.
Poprosiłam Martę, żeby odpisała na Twoje zarzuty-wiem, ze nie odbierasz od niej telefonów - wygodne...?
Nie kłam proszę, że porzuciłam koty - to jest wstrętne! Zostawiłam pod blokiem te, których nie dało się zabrać - to koty, które tam mieszkały zanim się wprowadziłam do bloku. Była i jest tam karmicielka, za którą koty chodziły jak psy na smyczy-cały sznureczek! Ja załatwiłam tam suszarnie z wyścielanymi pudełkami...szlag mnie trafia - jak myślę, że okazałaś się taka perfidna i mówisz, że porzuciłam koty!
Co do Fundacji i dziewczyn: nie masz prawa mówić, że Ty tylko pomagasz kotom - Marta zrobiła już ponad 20 sterylek w Czewie.
A czemu nie chcą z Tobą współpracować?
Moje uwagi:
Olifka wiedziała, że ją śledzisz przy karmieniach i donosisz jedzenie po niej. Nie dziwię się, że zrezygnowała - po cholere tracić czas? skoro i tak tam leziesz i nosisz jedzenie.
Co do jedzenia - sama pamietam jak pod blokiem na Senatorskiej wysypalas ok 1/2 kg jedzenia po okienkiem - mimo ze widzialas na pewno wystawione miski- jedzenie by się zmarnowało (jakim cudem nie schowane na dworze!!). Myslalam, ze ktos chce koty otruc i wszystko wyrzucilam do smietnika, ale nie wiedzialam ze to Ty dalas to jedzenie. Ile jest takich miejsc?
Kamila nie raz Ci pomagała- była na każdy Twój gwizdek - łapanie kota czy zabieranie na kroplówki. Nie masz szacunku dla ludzi - ona ma rodzinę, dziecko i pracę i dużo więcej obowiązków niż Ty.
Nie wierzę w Twoje opowieści o tragicznie schorowanych kotach - Filip: 6kg i kamień na zębach...no umierający kot..
Pamietam też jak Renata wywoziła koty na tymczas... gdybyś sie wtedy zdecydowała na sterylizacje tych co zostały - dzisiaj nie byłoby tam umierających bezdomnych kociąt a do zabrania byłyby moze ze 2 dorosłe koty....Twoje koty trafiły do przepełnionego schroniska dla kotów a nie do raju jak chciałaś wierzyć...
Pamiętam jak prosiłaś mnie żebym szybko się przemeldowała do Olsztyna..
Pamietam jak prosiłaś Olifkę, żeby kłamała na miau, że koty szukają domów, chociaż ty juz wtedy zdecydowałaś ze zostają u Ciebie
Kobieto - proszę rób co chcesz i zbieraj pieniądzę na koty i ratuj je jak możesz. Ale powtarzam - perfidne jest mieszanie w to Fundacji"
To tyle..
O klatce - łapce Iwona wiedziała - bo dziewczyny jej już pomagały przy łapaniu "kolejaczków" - ile kotów już pojechało - tego nie wiem. U mnie był tylko czarny Maciek na przechowanie.
I klatke -łapke cięzko wyciagnac ze schronu - nie wydają jej tak latwo, ze mozna ją zabrac tydzien wczesniej i gdzieś przetrzymać...
oczywista oczywistość
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot], Myszorek i 128 gości