TOSIA w nowym domku :)))))) Za TM [*] 3.11.2020

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 20, 2007 6:35

varulv pisze:ja w swojej Norce nawet oka nie jestem w stanie przemyc... a takze nie biore jeszcze na rece o kolanach nie wspominajac :roll:


Są specjalne chwyty obezwładniające kota- jemu trzymasz tylko skórę- nic nie boli, nie dusi- a kot nie drgnie.... Yenna właśnie tak chodziła na masaże :lol: Chwila nieuwagi i ktoś leczył rany..... A Yenna jest szybka strasznie jak chodzi o bicie- stosuje tzw "strzały znikąd"- nawet nie wiesz co cię strzeliło a krew już leci :lol: Niestety nie było wyjścia- Yenna po schronie, operacji "przez pół kota", złamanym kręgosłupie, mostku- nie chodziła. Miała straszne przykurcze ścięgien, zaniki mięśni, nie ma czucia w nodze i w drugiej stopie. Gdyby nie Madzia i Jej masaże Yenna pewnie leżała by do dziś.... A z innych sposobów na pewno są lasery dla zwierząt, rezonans magnetyczny leczniczo (bo diagnostycznie to dużo gorzej :evil: ) pewnie też inne ale ceny mogą powalić.....



A jak Tosieńka? Jak łapulec? Nadal grzeczna?
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 20, 2007 9:09

Tosieńka to anioł, nie kot. Doskonale znosi klatkę, mruczy, opatrunku nie rusza, jak nie będą sie po nią ustawiać kolejki jak wyzdrowieje, to nie wiem, co pomyślę...

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 20, 2007 12:52

Cieszę się że z kotką dobrze. Powiedz mi proszę, po jakim czasie kotka po operacji próbowała wstać i czy tez jak moja znajda siusiała pod siebie?

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Pt lip 20, 2007 14:59

Tusinka pisze:Cieszę się że z kotką dobrze. Powiedz mi proszę, po jakim czasie kotka po operacji próbowała wstać i czy tez jak moja znajda siusiała pod siebie?


Tosia miała operację między 14.40 a 16.50. Do ok. 4-tej nad ranem była pod silnym wpływem narkozy, miotała się nieprzytomnie, posiusiała też pod siebie. Potem powoli zaczęła sokojnie drzemać. Ok. 10-tej rano pierwszy raz odrobinę jedzenia poskubała, u weta ok. 13-tej była już całkiem przytomna. Załatwiała się normalnie do kuwety. Długie wybudzanie po takich operacjach jest normalne - operacje kostne strasznie bolą i narkoza musi być szczególnie głęboka. Co do wstawania, to Tosia miała o tyle lepiej od Twojego kicusia, że miała operowaną tylko przednią łapkę, w dodatku była już przyzwyczajona chodzić na trzech.
Może pisałaś w swoim wątku (nie zaglądałam ostatnio), ale czy kotek dostaje coś przeciwbólowego? To bardzo ważne. Mam nadzieję też, że dostaje antybiotyk, przy opeacjach kostnych, ingerujacych w szpik osłona antybiotykowa jak pisałam jest bardzo ważna.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 20, 2007 15:25

napisałam na wątku mojego kiciusia ale napisze jeszcze tutaj. Weterynarz nie kazał podawać antybiotyku ani przeciwbólowego. Powiedział tylko że kot dostał na odchodne przeciwbólowy o dłuższym działaniu. Na kontrole mam jechać za 2 tygodnie a za 6 tygodni na wyjęcie implantów. Wogóle cała ta sytuacja z moją znajdą jest dla mnie dziwna. Najpierw za operacje miało zapłacić miasto, (jak zostawiałam kota w niedziele powiedziano mi że stan ogólny jest dobry). W poniedziałek dostałam telefon że kot jest w złym stanie, połamana łapa i miednica i nie ma żadnych szans na wyleczenie. Zaczęłam dzwonić po innych lecznicach, udało mi się w innej załatwic wizytę. Powiedziałam że kota zabieram, byli zdziwieni, namawiali abym zabrała same zdjęcia a kota zostawiła, jednak ja się uparłam. Wieczorem dostałam tel że kot jest do odratowania, łapa do złożenia a miednica sama się zrosnie, tylko ja musze ponieść koszt operacji. zgodziłam się.
Cała ta sytuacja od początku wydawała mi się dziwna.
Oj rozpisałam się, juz nie zaśmiecam wątku, dzięki za informacje.
Pozdrawiam ciepło kotkę i Ciebie!

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Pt lip 20, 2007 16:03

Tusinka pisze: kot jest do odratowania, łapa do złożenia a miednica sama się zrosnie,

Tusinka pisze: będzie miał wyjmowane implanty z łapki i miednicy.......
Tusinka pisze: ma implanty w łapce i miednicy

To w końcu jak z tą miednicą? Coś miał robione?

A środki przeciwbólowe o przedłużonym działaniu działają 24 GODZINY. Niestety kości zrastają się dłużej..... I oczywiście antybiotyk to podstawa, szczególnie, że tylna noga była operowana a kot załatwia się pod siebie.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 20, 2007 16:06

ma implanty i w łapce i w miednicy, Najpierw powiedzieli że nie jest do zlożenia , potem że miednica sama się zrośnie a po operacji że miednicę tez jednak składali.
Przepraszam może coś motam ale sama już jestem zakręcona.....

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Wto lip 24, 2007 21:30

Tosia wczoraj dostała ostatni antybiotyk. Dzisiaj byłyśmy u weta. Miała mieć zdejmowane szwy. Szew wygląda ślicznie, wszystko zrosło się jak trzeba, ale pod opatrunkiem skórka trochę się odparzyła (niegroźnie, żadnych ran) i wet zdecydował, że zdejmie za parę dni, bo teraz Tosię by bolało. Narazie dostała na łapkę skarpetkę przywiązaną do tułowia i mam smarować jej łapkę maścią alantanową. Niby wszystko ok. Po powrocie puściłam ją do kuchni, bo nie musi już stale siedzieć w klatce, chyba, że by szalała. Nie szaleje. No i Tosia zobiła się jakaś osowiała. Stosunkowo bardzo mało zjadła dzisiaj. Jakby nic jej nie smakowało. Teraz włożyłam ją do klateczki, położyła się i leży nieruchomo już ponad dwie godziny. Pocieszam się, że może po prostu ten dzień ją zmęczył i dlatego tak jest. Czyżby mogło się jej coś stać na skutek odstawienia antybiotyku?
Powiedzicie mi, że jestem starą histeryczką i panikuję. Proszę. Bo zaczynam się martwić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 24, 2007 21:52

Anka, moze nowy rodzaj opatrunku, czyli skarpetka, tak na nia zadzialal? mozesz sprawdzic?
jesli nie, to ja bym sie martwila :(
ale moze byc i tak, ze odsypia :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lip 24, 2007 22:03

Nie bardzo wiem, jakby skarpetka miała tak zadziałać. Ona już tak długo oszczędza tę łapkę, że tak czy inaczej na nią uważa. Więcej niż zwykle dzisiaj jej uwagi nie poświęca.
Ufff... przed momentem otworzyłam kolejną tackę, o innym smaku - i zaczęła jeść. Może ze zlekka mniejszym entuzjazmem niż zwykle, ale je (ikonka głzu spadającego z serca)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 24, 2007 22:09

Moze ma dosc wizyt u weta, moze to odparzenie przeszkadza, a moze ma zly dzien ile mozna, mysli sobie Tosia..
gdyby cos bylo nie tak, wet by zauwazyl
a skutki odstawienia antybiotyku IMHO to chyba nie tak szybko..?
bedzie dobrze, Tosia trzymaj sie i nie martw Anki!
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 701
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Wto lip 24, 2007 22:11

ciagle sledze losy Tosi, ciesze sie ze lapka dobrze sie goi
i ciagle za was trzymam kciuki!
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lip 25, 2007 22:46

Jak się czuje Tosia?
Mam nadzieję, ze wszystko dobrze.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Czw lip 26, 2007 6:29

Anka- panikujesz :) Odparzenia strasznie bolą. Nie wiem jak maść alantanowa się sprawdza- ja smarowałam solcoserylem. I jeszcze jedno- wet przy zdejmowaniu opatrunku macał nogę, pewnie przy oglądaniu szwów też macał, uciskał, przy zakładaniu skarpetki też.... A tam w środku Ona ma złamaną nogę, odłamy, które zaczynają się zrastać i bolę, gwóźdź w środku, którego koniec wystaje i rani "mięsko" (tak ma być- jakoś go trzeba wyjąć potem). Do tego obręcze podtrzymujące odłamki- też w "mięsku"- każdy ucisk czy nawet dotknięcie uraża to wszystko. I boli. I niestety tak ma być. Gdyby zupełnie nie bolało to zaraz gwóźdź by był przemieszczony, odłamy zamist ustawione do zrostu- poprzemieszczane. To nie jest ostry ból- w tym samym czasie co nasza Suffka identyczne złamanie miała Babcia TŻta- nawet to samo ramię. Mówiła, że to taki tępy ból, ćmiło cały czas.... Zresztą Babcia się ogólnie gorzej zrastała niż Suffka :wink: A gdyby miało chodzić o antybiotyk to widziałabyś, że okolice razy są zaczerwienione, podpuchnięte, gorące. Uważaj bardzo na te odparzenia- tu bardzo łatwo o infekcję. I boli jak..... (oprócz Suffki naszej shar peice zrobiliśmy takie kuku- nie chciała nawet chodzić na spacery mimo, że to był wyjątkowo wytrzymały na ból pies- aż za bardzo)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 26, 2007 13:07

2 dni bez wiesci... Jak sie czuje Tosia?
Mam nadzieje, ze coraz lepiej, apetyt ma a lapka sie goi...

Anka -- daj znac co u Tosi!

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, koszka, majka420 i 95 gości