berni, niestety nadal nie wiemy dokladnie gdzie to zlapaly, kociaki ktore bralam ze schronu po nich nie wykazuja objawow choroby, ale byly ciagle przy matce, moze to zwiekszylo ich odpornosc?
osttanie informacje jakie mam z Krakowa, to ze kociaki zdrowieja, udalo sie opanowac p., jest ich 10 istotek, domkow brak
anita5, i ja dzisiaj bylam w lecznicy, dwukrotnie: rano i wieczorem ok 18ej. Wieczorem lekarz mnie przywital: "ooo dawno pani nie widzialem

"
Rano bylam po dwa kociaki od mamy tugrysi, dwie jej corki-tygryska i tri pojechaly do domku tymczasowego. Razem z nimi pojechaly 2 rudzielce i tri ze schroniska (ich zdjecia powyzej, pojechaly trzy z czterech bo jeden poldlugowlosy rudy znalazl domek!).
Po dotarciu na tymczas kociaki zaczely poznawanie nowego terenu i nowych towarzyszy.
Mała tygrysia z dystansem poznawala nowe miejsce, trikolorka prawie od razu zaczela sie bawic np w chowanie za kaloryferem, super zabawa! kociaki nawzajem na siebie fukaly ale pewnie z czasem sie polubia.
A reszta towarzystwa, ktora zastalismy na tymczasie, to trzy biale nakrapiane na czarno kociaki (bardzo artystycznie nakrapiane!), trikolorka-cudna arystokratka, i taka malusia kocinka, malutka, w dloni sie miesci, a taka pieszczocha ze nic tylko tulic, jak sie ja postawilo na podlodze zaraz patrzyla w gore, miauknieciem dajac znac ze chce z powrotem. Poznalam tez mame tygrysie o wyjatkowej urodzie, i rezydentow, Yorkusie, Klusie i kocurka, no i dwa psy: dlugowlosego onka i malego kajtka... (zapomnialam imiona .. jakos.. za duzo wrazen?).
wracajac wstapilam do kliniki w Bielsku. Zaplacilam za rodzine nr1 czyli Kizie i jej dzieciaki, za sterylke, testy na wirusy, badanie kału, odrobaczenia calej piatki, pobyt.... kwote 376,50zl. Bede miec fakture za te usluge.
Odwiedzilam oczywiscie pozostale kociaki w lecznicy. Kocia mama Kizia/tygrysia spala, ale podniosla sie na moj widok, jest smutna, szuka dzieciakow, ktore dzisiaj jej odebralam-jest gotowa do adopcji, a nadal nie ma domu, nawet tymczasowego
druga kocia rodzina: czarno-biala koteczka i jej dwa maluszki ok 2-3tygodniowe z kk, spokojnie leza calymi dniami, mama mieli łapkami a dzieciaki ja ssaja, oczka maluchow sa leczone.
klatke wyzej przebywa poldlugowlosy czarno-bialy smyk, o ktorym wspomnialas. Juz nie wrzeszczy ale za to zrobil sie mruczasty. Uszka nadal ma leczone.
I ostatni pacjent, ktory przybyl wczoraj-czarny maluch. Bedzie niewidomy. Karmilam go dzisiaj, podajac na palcu karme, lykal chetnie, Nawet sie rozmruczal Koniecznie chcial wyjsc z klatki, jest silny. jestem dobrej mysli
Jak pisalam zalozylam kolejne bazarki, na ktore serdecznie zapraszam. Wyczerpalam juz cala kwote z bazarkow i wplat sponsorow

, A tu beda kolejne rachunki do zaplaty, za pozostale kociaki, ktore leczymy.
W wolnej chwili przygotuje dokladny opis wplywow i wydatkow.
Dziekuje za wsparcie.