Tak jak napisałam nie było mnie przy tej wizycie, tylko TŻ, więc relacja jest drugiej ręki. Gdybym to ja była z nimi, to bym pojechała na Białobrzeską, ale nie mogłam, bo musiałam wozić kociaki. Wysłałam więc TŻta do pobliskiej lecznicy.
Ten wet koło nas ma bardzo dobrą rękę do kotów, widać, że się ich nie boi (w przeciwieństwie do wetki) i sprawnie wykonuje wszystkie zabiegi. Ale to jest taka osiedlowa przychodnia i sądzę, że leczą tam raczej domowe mruczki. Trudno mi więc powiedzieć ile świerzbów widział ten wet w życiu (jest młody). Może nie jest tak źle jak mu się wydaje i pewnie nie jeden forumowicz mógłby mu pokazać gorsze przypadki

Jednak świerzb określił jako zaawansowany, a koty były w schronisku tylko kilka dni. Czy zaawansowany świerzb może się rozwinąć w tak krótkim czasie? Ja nie wiem, może ktoś odpowie.
Miałam dwa koty ze świerzbem, raczej lekkim i moje nic od nich nie złapały, ale wolę dmuchać na zimne.
pozdrawiam
Agnieszka