moim zdaniem najlepszy jest convalescence - zielona kupa niestety musi być skonsultowana z lekarzem. Miesznki mleczne dla kociąt niestety powodują często biegunkę mimo, że teoretycznie nie powinno tak być.
Byłam w lecznicy - zdjęć nie mam - jeszcze do końca sytuacja nie wyjaśniona i troszkę byli niechętni do focenia tych właśnie.
Do wczoraj koty w większości były w całkiem niezłej kondycji. Jedna wytypowana kotka miała być poddana sterylizacji. Po wygoleniu brzuszka okazało się że wyczuwalna jest blizna pooperacyjna. Wykonano USG - macicy niet. Kotka to śliczne pręgowane sreberko z białymi dodatkami - chudziutka jak szczurek.
Obok w klatce siedzą jednolicie kremowy puchacz, oraz biała kotka z niewielkimi dodatkami szarości. Te wyglądają najlepiej ze wszystkich. Kremowy ma infekcję w jednym oczku, białaska chyba w najlepszej kondycji.
Nad nimi w osobnej klateczce biedne kocie dziecko - koteczka najwyżej 4 miesięczna - śliczna czarno pręgowana szylkretka - miodzio nad miodziami. Nosek raczej czysty.
Odizolowany od reszty w transporterku miaukunkowe skargi śle w eter kolejny beżowy puchacz. Ten zdecydowanie w najgorszej kondycji. Futerko ma jakby natłuszczone, oczka nie najlepsze i katarek w nosku no i dupka boli bo pojawiła się biegunka.
Kotki posypały się wczoraj wieczorem. Dostają antybiotyki.
Pytałam leczenie i ewentualne badania. Sytuacja wygląda tak, że wszelkie badania, które mogą być wykonane bezpośrednio w lecznicy zostaną zrobione. Pozostałe, takie jak badania laboratoryjne muszą poczekać na przypływ gotówki z Urzędu Miasta.
Zasponsorowałam zmokłej kurze i jeszcze jednemu dowolnie wybranemu przez lekarza testy na białaczkę i FIV. Obawiam się, że badania krwi jeśli mają być zrobione w najbliższej przyszłości też będą wymagały wsparcia finansowego.
Chyba czas na debiut bazarkowy
