nawet nie było tak zle...
co prawda syn usnał kolo 23

bo maz pracowal w tamtym pokoju na lapie i było troche jasno
Student i Czarna (w klatce) troche na siebie posyczeli, wiec ja na nich tez

ze spac nie dają
niestety, chłopak jeszcze nie wie o co chodzi z kuwetą, ale mam nadzieje ze to kwestia krótkiego czasu, bedziemy uczyc i tyle
wczoraj spał mi na szyi, mruczał jak stado traktorów a potem zwiał pod krzesło
on jeszcze nie wie, biedak, ze nic mu tu nie grozi... ale apetyt mamy, oj mamy

, rano wybierał małej z klatki chrupki łapą przez prety, cwaniak jeden
słodki jest, maz juz zakochany

, syn nie wiedział co powiedziec z radosci, wiec szybko poleciał do swoich bajek

- kilka minut zachwytu nad kociakami wystarczy
dzis jeszcze maluchy sa w pokoju syna na noc, spią tam ze mną, jutrzejsza noc - nie wiem jak to bedzie, raczej juz je puszcze na pokoje, nie mam innego wyjscia niestety bo dziecko sie bedzie budzic... Furkot i Kika go budzą jak z nim spią, wiec co dopiero takie dwa małe szatany jak beda biegac i syczec... niestety, warunki mam mieszkaniowe takie sobie
zaraz poprosze meza by zrobił kilka fotek, chyba jeszcze jest w domu
