Sydney, jesteś kochana.
Wczoraj mi umknął wątek, więc wpisze teraz.
Z radośniejszych wieści - choć może Lidka już o tym pisała - Tri zostaje na stałe w domku tymczasowym, Rudy też.
Za to chłopaki dalej są wycofani, choć mam wrażenie, że jakby mniej, zwłaszcza ten z białymi dodatkami [nie umiem przypisać im imion

]. Nie chowa się już w panice po katach, choć do człowieka nie podchodzi sam.
Za to mamuśka kontaktowa, ze hej. Zawsze wita mnie w drzwiach, pomiałkuje i mruczy.
Tak jak Zosia, potrzebują swojego domu. I jak wiele innych kotów...