Klub Trudnego Dokocenia - Reaktywacja

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 30, 2006 18:08

droga Izo !
Nie mogę dokładnie stwierdzić czy Gizmo atakuje Manię bo ona poprostu szybciej ucieka i od tamtej pory nie dała się złapać.
Fakt jest taki że gdy Mania pojawi się w pobliżu to Gizmo od razu zaczyna do niej iść i wtedy ona ucieka a on dalej za nią idzie aż Mania schowa się w sypialni pod łóżkiem i tam jej nie rusza.
Chociaż ostatnio zauważyłam że i Gizmo zaczyna wchodzić pod łóżko.
Dzisiaj Gizmo był u fryzjera więc nie zwraca na Malinkę uwagi tylko zajmuje się swoim futerkiem.
Muszę dodać że z psami dogadał się pierwszego dnia.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt cze 30, 2006 21:52

Pytałam o takie szczegóły, bo uważam, że powinnaś zainwestować w krople Bacha, w twoim przypadku powinny się sprawdzić. Trzeba głównie pomóc Malince zanim wpadnie ze strachu w totalną depresję i przestanie wychodzić spod łóżka nawet na siooo. Gizmusiowi ten fakt odpowiada, on nie ma w tej chwili żadnej kokurencji...polecam ci z całego serca wątek o kroplach z mojego podpisu. Krople pomogą Malince przemóc strach, kiedy będzie umiała zamiast uciekać oddać mu łapką albo sama w zabawie zacząć go gonić wtedy będziesz dokocona...pytałam czy Gizmo ją goni, bo u nas tak było i krople brali oboje, w skrócie powiedziawszy, Otis na poskromienie agresji a Sonia na odwagę. Potrzeba było dwóch miesięcy podawania, ale warto było się pomęczyć. Pierwsze objawy, że krople działają, szczególnie na Sonię, widzieliśmy już po pierwszym dniu podawania, Sonia wyszła z koszyczka 8O

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 30, 2006 22:05

przed chwilą była taka sytuacja: Gizmo siedział na stole w kuchni, ja kucnęłam w kuchni i do mnie przyszła Malinka. Jak Gizmo ją zobaczył to od razu zeskoczył za stołu i chciał za nią iść. Malinka uciekła ale nie do końca bo ja zagrodziłam Gizmo drogę więc Mania się zatrzymała i tylko spoglądała w jego stronę.
Nie wiem jakie Gizmo ma zamiary, czy tylko chce przy niej być, czy znów chce na nią skoczyć.
Na jakie wydatki mam się przyszykować jeśli chodzi o krople Bacha dla dwojga ?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt cze 30, 2006 22:24

Masz PW 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lip 02, 2006 15:16

Kilka słow od nas 8)
Uschi wyjechała wczoraj z futrami na Mazury, ja mam dojechać dojechać w środę i już się nie mogę doczekać :)
Podróż mineła bardzo dobrze, co biorąc pod uwagę to, że jechały w jednym samochodzie z psem Gringiem jest nie lada wydażeniem. Koty były w jednym transporterku i generalnie się pospały :lol:
Na miejscu szybko zaanektowały swój pokój i po jakimś czasie chciały już zwiedzać cały dom, podjadły, kuweta była w użyciu, dwa pokoje na razie zwiedzone, została jeszcze kuchnia i strych :lol:
Dzisiaj była też pierwsz próba zajęć w terenie :D
I co najdziwniejsze..
Nicia generalnie po pierwszym szoku i klku saltach w powietrzu bardzo chętnie siedzi na dworzu i obserwuje świat, natomiast Mruv czyli nasz domowy dominant przeistoczył się w rozmruczane maleństwo co się boi wyjść i generalnie dwór jest be :roll: No ale ma dwa tygodnie na przywyknięcie.
Przed chwilą dzwoniła do mnie moja mama mówiąc, że Uschi poszła zbierać poziomki a koty w domu śpią przytulone i rozmruczane. Jak to stwierdziła :"chyba zrozumiały, że mogą tu liczyć tylko na siebie i trzeba zakopać topór wojenny"
Także na razie odpukać jest super 8)
A ja się biedna jeszcze męcze w Wawie :(
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Nie lip 02, 2006 19:07

też mnie czeka wyjazd z kotami.
Czy twoje koty chodzą po dworzu na smyczy ?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lip 04, 2006 16:15

sfinks pisze:też mnie czeka wyjazd z kotami.
Czy twoje koty chodzą po dworzu na smyczy ?


Nitex i Mruv nigdy wcześniej, wyłączając okres wczesnego dziecięctwa kiedy to bytowały jako dzikie kotki na działkach i parkingach, nie były na dworzu.
Przed samym wyjazdem wyprowadziłyśmy je na spacer do parku, ale skończyło się to dziką paniką, próbą ucieczki, a dla mnie spuchniętym od pogryzienia palcem, antybiotykiem i anatoksyną :?
Natomiast na Mazurach jest poodbno idealnie, koty szybko zaaklimatyzowały się w domu i już chętnie wychodzą na podwórko, rozpoczynając nawet nieśmiałe polowania na robaczki, wygrzewają się w słońcu a także coraz mniej nerwowo reagują na psa.
Nie wiem czy to zaleta położenia domu, gdyż znajduje się z dala od wsi i nie ma tam żywego ducha, czy może tego, że mają do dyspozycji swój własny pokój na odpoczynek, ale zaskakujące dla mnie jest to jak szybko przywykły do nowej sytuacji.
Nie ma również jak na razie żadnych konfliktów na wyjeździe, śpią przytulone, o 4 rano urządzają gonitwy 8)
A już jutro i ja do nich dołącze :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto lip 04, 2006 16:39

I zobaczysz to na własne oczy 8O a jak tu wkleisz zdjęcia na dowód, to Cię wyrzucamy z Klubu, możesz zostać Sympatykiem :wink: oczywiście 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 04, 2006 19:34

dzisiaj dostałam krople Bacha dla Gizmo.
Nie mogę się doczekać skutków działania. Wyjeżdżamy na wakacje i mam nadzieję że i zmiana środowiska podziała na nich kojąco.
Ale bardzo się denerwuję tym że będą chciały mi uciec. Zabieram ze sobą moskitierę i plastikową siatkę do okien. Chyba przesadzam ? :?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lip 04, 2006 19:54

A może po prostu chcesz zapobiec nieszczęściu? Życzę powodzenia i dobrego odpoczynku 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 04, 2006 20:04

izaA pisze:A może po prostu chcesz zapobiec nieszczęściu? Życzę powodzenia i dobrego odpoczynku 8)


Ja również mocno trzymam kciuki za udany wyjazd i też jestem zdania, że lepiej dmuchać na zimne
Myślę, że każdy taki pierwszy wyjazd jest bardzo stresujący, ale jak widać na naszym przykładzie nie taki diabeł straszny... :twisted:
Czego i Tobie życzę :D
I napisz koniecznie po powrocie
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw lip 06, 2006 19:04

Mam pytanko: czy to prawda, że dokocenie może przechodzić łagodnie, jeśli nowy kot będzie młodszy? Wciąż mamy dylematy z Kachną, bo wiemy że Bengale to taka rasa, która potrafi sobie podpożądkować nawet psa :wink: i w tym momencie jesli przygarniemy pod dach drugiego kocurka dorosłego, który tez może mieć silny instynkt terytorialny (czy coś tam co wywołuje kocie bójki), to możemy miec niezły Sajgon :roll:
Czytałem też, że podobno adoptując jako drugiego kocurka jakieś maleństwo (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku), to maluch nie ma jeszcze instynktów terytorialnych, natomiast u obecnego domownika mogą się obudzić instynkty opiekuńcze- czy to realne, prawdziwe :?:
Jakie są Wasze doświadczenia :?:
Bo z drugiej strony obawiam się, że jeśli Klemens zaczął by się "bawić" (z) takim powiedzmy 12-tygodniowym maluchem, tak jak to czyni ze swoimi zabawkami, to czarno to widzę 8O

Pozdrawiam i czekam na info.

Ps.jeszcze dziś mże wkleję do naszego wątku foty woliery. Dziś powstało oczko wodne (ze starego brodzika :twisted: ) i dodatkowy drapako-wspinak :wink:
Klem ma 20m kw pow do hasania :lol:

Rafał.

ravikaja

 
Posty: 323
Od: Śro maja 31, 2006 21:11
Lokalizacja: Liban/k.Poznania

Post » Czw lip 06, 2006 20:21

Widzisz Rafale, wygląda na to, że dokocenie małym kotem jest dużo łatwiejsze, maluch się dostosuje, poza tym potrzeba zabawy jest silniejsza od strachu w tym wieku :) Oczywiście dochodzi strach o malucha, jak się duży za "mocno" bawi, ale z niezliczonych forumowych opowieści można wysnuć jeden wniosek, dopóki sie krew nie leje - nie interweniować, bo właśnie tak wyglądają kocie zabawy...

Ja dokociłam się dorosłym dominantem, ale teraz po kuracji i dojściu do równowagi psychicznej zarówno kotów jak i właścicieli, wydaje mi się, że rządzi jednak Sonia 8O a to ona wpadła w depresję z powodu dokocenia 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 06, 2006 22:43

No to mnie Izka utwierdziłaś w decyzji, że next baby będzie prawdziwy młodzian :wink:

ravikaja

 
Posty: 323
Od: Śro maja 31, 2006 21:11
Lokalizacja: Liban/k.Poznania

Post » Pt lip 07, 2006 23:24

Siedze i wyje.
Ciapek dopadł Aylin. Zbił ją tak potwornie, że kotka uciekała na górne szafki mebli kuchennych i ze strachu całe je obsikała. Zrzucił ją z góry na dół najpierw na blat gdzie zrzucili wszystkie naczynia i potłukli a później na ziemie. Trwało to sekundy nie umiałam ich złapać. Pogonił ją za fotel i wyrwał jej dosłownie wielką garść sierści z boku i skakał po niej.
To było potorne, przerażające, bestialskie i nienormalne. Kotka złapana w końcu zdrapała nas oboje do krwi, była mokra z moczu i oszalała ze strachu. Wyrwała się i siedzi pod łóżkiem, nie chce wyjść jeść, nie idzie do kuwety. Kot nie sika, szukam mu domu. Tak dłużej nie może być.
Nic nie pomaga. Próbuje nadal z kroplami ale póki co nic.
Zerwałam się jak usłyszałam ten hałas.
Jest źle nie wiem co dalej.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, koszka i 48 gości