Dwie Czarnulki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 08, 2006 9:45

Vikusiu,wiem,że za chwilę będziesz przeżywać katusze na fotelu dentystycznym,ale ciocia lola bardzo,bardzo prosi,bądź dzielną dziewczynką i wytrzymaj jakoś bo to dla twwojego dobra

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Wto sie 08, 2006 10:48

Kciuki za Vikusie i za szybki powrót do zdrowia!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sie 08, 2006 18:38

No i dzisiaj Vikusia straciła 4 ząbki, niestety aż tyle trzeba było usunąć, teraz na stanie zostało tylko 2 trzonowce, 1 i 1/2 kła / pół ułamane :( / i parę ząbków z przodu. No cóż nie jest to wiele ale ważne, że nie będą ją bolały :(
Nawet ładnie i szybko Viki doszła do siebie po narkozie. Na pewno pomogła jej w tym kroplówka / znowu ma założony wenflon /, trzeba wspomóc chore nereczki. Nawet już troszkę wody wypiła i suisiała już 5x i to gdzie popadnie, wszędzie tylko nie do kuwety :( , a już kilka dni tak ładnie było.
To dzisiejsze siuranie biorę na karb narkozy i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Szkrabka też miała gorszy dzień i nie chciała spokojnie leżeć pod kroplówką.

Te kociaste mnie wkrótce wykończą, choć chyba TŻ wcześniej straci cierpliwość. Od kilku dni zaczął mi wypominać, że Viki miała być u nas tymczasowo. A skąd ja miałam wiedzieć, że ona jest taka chora i jak ja mam ją wyadoptować, buuuuuu. Nie miałabym sumienia obciążać kogoś tak schorowanym futrzakiem :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sie 08, 2006 19:22

Biedna Vikusia, alez ja te ząbki musiały boleć. Teraz wielka ulgę poczuje, może taki stan zapalny tez te biedne nerki obciążał i teraz będzie lepiej.
Trzymam kciuki za zdrówko.
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 12, 2006 13:45

Problem z siusianiem Viki gdzie popadnie na razie się skończył, chyba chciała dać mi do zrozumienia, że coś jej się dzieje :roll: Ostatnie takie siuranie było we wtorek ale Viki była wtedy po narkozie, a więc dostała usprawiedliwienie :wink:
Przynajmniej żaden już ją nie boli a i ja nie boję się teraz, że jak jej coś nie będzie pasowało to mnie dziabnie :twisted:
Nie wiem co to będzie z suchą karmą, bo do tej pory tylko suche nerkowe żarełko konsumowała, mokre nerkowe puszki jej nie wchodzą :( Czas pokaże, może jak dziąsła jej się wygoją to się chrupkami zainteresuje :roll:
Dla równowagi u Szkrabki leczone było zapalenie pęcherza. Już jest niby w porządku jeszcze tylko kontrolnie sioo trzeba złapać.
Oprócz kroplówek panienki dostały Fortekor, dobrze, że jest trochę tańszy ludzki odpowiednik, bo z torbami bym wkrótce poszła, no i w końcu wyprosiłam o coś osłonowo na jelitka, bo u Szkrabki wysoki mocznik powoduje nam od razu luźne kupki i pawiki :roll:
Dobrz, że choć Mufka z Krótką są zdrowe jak rydze, bo inaczej kompletny szpital bym miała w domu :wink:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 12, 2006 14:54

Ech.......wiem,że jest Ci bardzo ciężko :cry: ,ale też wiem,że Twój Tż ma dobre serduszko i choć czasami może traci cierpliwość i się złości,ale na pewno nie pozwoliłby skrzywdzić żadnego zwierzaka....gdyby nie Ty,Viki pewnie by już nie było

lola

 
Posty: 194
Od: Pon mar 13, 2006 8:49
Lokalizacja: Kraków Qr2nów

Post » Sob sie 12, 2006 15:14

lola pisze:....gdyby nie Ty,Viki pewnie by już nie było


no wlasnie gdzieś by umarla w jakims kacie w piwnicy, w bolu, :cry:

ale usmiechnelo sie do niej szczescie:)

tyle ze nie mam juz niestety jak innego kociaka wsadzic do Gagatka :wink: :wink: :oops: :oops:

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 19, 2006 19:39

No i kłopotów ciąg dalszy :(
Od jakiegoś czasu nie podobały mi się kupalki Szkrabci, wet sugerował, że te wszystkie zaburzenia to przez wysoki mocznik. Ja uparcie szukałam przyczyny luźnych kupali i pawików. Mocznik, mocznikiem ale wszystko trzeba sprawdzić.
Poszukiwania nie poszły na marne, bo dogrzebałam się do lamblii :( , właśnie dzisiaj odebrałam wynik z labu / lamblie oznaczają metodą enzymatyczną i ten test jest bardzo czuły i przez to dokładny/ :( Kilka miesięcy temu już to przerabialiśmy, leczyłam wtedy całe stadko i widać nie udało się wybić tego draństwa do końca.
Teraz też biorę się za leczenie całego stadka, tzn. futrzaki, TŻ i ja. Może wtedy zrobiliśmy błąd lecząc tylko kociaste :roll:
Broń przygotowana i idziemy na wojnę :twisted: :twisted: :twisted:

Jakby tego było mało to od kilku dni Viki zaczęła znowu posikiwać poza kuwetą :( A tyle co badałam jej siuśki i wyszły całkiem ładne :(
Dlaczego ona mi to robi :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 19, 2006 20:06

A te posikiwania to obok kuwety czy tak całkiem daleko? Bo może ona idzie do kuwety tylko że tak powiem z wycelowaniem ma kłopot?
(Naszej Lutce się tak zdarza, trzeba jej towarzyszyc przy siusianiu i kuperek dociskac do żwirku, bo go zadziera i przesikuje ponad krawedzią.)
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 19, 2006 20:16

GuniaP pisze:A te posikiwania to obok kuwety czy tak całkiem daleko? Bo może ona idzie do kuwety tylko że tak powiem z wycelowaniem ma kłopot?
(Naszej Lutce się tak zdarza, trzeba jej towarzyszyc przy siusianiu i kuperek dociskac do żwirku, bo go zadziera i przesikuje ponad krawedzią.)


Viki z premedykacją omija kuwetę i idzie dalej, przysiada i siusia :evil:
Upodobała sobie dwa miejsca, na dywanie w pokoju i na wykładzinie w sypialni. Dzisiaj w tym miejscu w sypialni postawiłam kuwetę, jestem ciekawa czy ją zignoruje czy nie. Dziwne jest to, że do kuwety też siusia.
Nie mam żadnego pomyślunku, dlaczego mi się kicia zepsuła :( , wcześniej jej się to nie zdarzało :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sie 20, 2006 6:14

Kciuki za pozbycie sie obcych :ok: i za "nawrocenie" Viki na dobra droge do kuwety :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 25, 2006 6:41

Kilka dni temu Vikusia się "naprawiła" i wróciła na kuwetkową drogę, mam nadzieję, że ten stan utrzyma się dłużej, zwłaszcza, że nie mam pojęcia dlaczego zaczęła omijać swoją świątynię dumania.

Dalej walczymy z lambliami, jeszcze do poniedziałku wszyscy jedziemy na metronidazolu, oby ta kuracja przyniosła sukces. Coraz trudniejsze jest podawanie im tabletek. Metronidazol jest koszmarnie gorzki, najpierw przemycałam go w ludzkim pasztecie drobiowym, bo kociaste bardzo go lubiły/ ale oczywiście do jedzenia go nie dostawały, dawałam tylko palec do polizania/. Wszystko szło dobrze do momentu aż Krótka z Viki zaczęły się delektować tą odrobinką smakołyku i dokopały się do niespodzianki :twisted: Teraz na ten pasztet nawet nie chcą spojrzeć, zmieniłam rodzaj pasztetu ale Krótka i Viki dalej podeszły z rezerwą i trzeba było troszkę na siłę tę tabletkę wcisnąć. Mam nadzieję, że jakoś dotrwamy do końca kuracji :roll:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 25, 2006 7:34 metronidazol

Gagatku,
Ja metranidazol wkladalam w kawalątek maselka, zamrazalam i potem wkladalam do gardziolka bezpośrednio.Koty sa cwane, jak juz wyczula ze to gorzkie, to nie zje.Potem na oslodę kawalątek szneczki lub mięska dostawala Fionka.Dawaj tez jourt naturalny.
Oslonowo famidynę daję Fionie.
Powodzenia w kuracji!!!
A sikanie koteczki pewnie się unormuje.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro sie 30, 2006 18:59

Kuracja metronidazolem na szczęście zakończona w poniedziałek. Osłonowo podawałam im lakcid a "nerkowe panienki dostają jeszcze siemię lniane tylko nie za bardzo wiem jak je dawkować. Do tej pory dawałam tak na wyczucie, tzn ok 15 ml 2 lub 3 razy dziennie w zależności jak czas pozwalał.
Za 3 tygodnie kontrolnie badamy kupalki na obecność lamblii.

Vikusia dalej "naprawiona", siusia do kuwety :D

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sie 30, 2006 19:40

Cieszę się,że inwazja obcych zakończona zwycięstwem A z tym siemieniem lnianym to co za historia? na co to ma pomagać?
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, elmas, Google [Bot], puszatek i 156 gości