KOCI OŚWIĘCIM- ŁÓDŹ - jesteśmy bezradni - jest wyjście!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 29, 2005 15:28

Nika Łódź pisze:
iwcia pisze:Nika jeśli możesz załatwić domek tymczasowy choś dla jednego, dwóch maluchów to załatwiaj, tak czy inaczej trzeba te najmniejsze z tamtąd zabierać.


dzwonilam. P. Joanna sama nie moze, bo ...... nie moze, ja to wiem, ale ma wielu zaprzyjaznionych kociarzy. Obiecala zadzwonic i nam pomoc :D
Powiedzialam, ze max bedzie 10 kociat...... dobrze?


Pewnie, każde jedno miejsce dla kociaka jest dla nas cenne.

Tree. annskr będzie jutro miała w domu dziką kotkę z trzema maluchami. Naprawde nie może wziąć następnych.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt lip 29, 2005 15:31

Nika Łódź pisze: niestety. W tej sytuacji pomagam tylko duchowo ew. zalatwiajac cos telefonicznie :oops: Wszystko organizuja inne dziewczyny :oops:

Oj, przepraszam :oops:
niezręcznie to napisałam, to była figura retoryczna a nie nawoływanie do osobistych wizyt. Do nachodzenia Pani J. nikt z nas po prostu prawa nie ma.
Może jedynie robić to ktoś z TOZu albo pomocy społecznej. O to mi chodziło. :oops:



Zresztą nie wiem, może i przereagowuję, ale mam raczej kiepskie doświadczenia ....

ana

 
Posty: 24953
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lip 29, 2005 15:42

ana pisze:
Nika Łódź pisze: niestety. W tej sytuacji pomagam tylko duchowo ew. zalatwiajac cos telefonicznie :oops: Wszystko organizuja inne dziewczyny :oops:

Oj, przepraszam :oops:


nie ma za co przepraszac..... Zle mi z tym, ze osobiscie pomoc nie potrafie :evil: Bardzo chcialabym tam pojechac, ale nie moge :? Magija wie......
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 29, 2005 15:51

ana pisze: Jest jeszcze przytulisko na Kosodrzewiny, choć nie wiem czy pomieści aż tyle zwierząt.


ana, to ty jestes z Łodzi? 8O Super :D

I jeszcze jedno chciałabym dodać: nie atakuję Pani Joli, Ona na pewno ma dobre serce i chce dobrze, niemniej jednak jej postępowanie podobne jest do tzw. Cat collecting - kolekcjonerstwa. Nie śmiem stawiać diagnoz w sieci, ale trzeba brać pod uwagę i taką możliwość postępując delikatnie, ale stanowczo. Inaczej się nie da. :cry:


obawiam sie, ze masz racje, to klasyczna, z opisu, "kolekcjonerka" :?
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 29, 2005 15:53

Będziemy próbować .........

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 29, 2005 18:15

wiecie ze sama am teraz dwa kociaki :( do odchowania....

ale jesli bedzie potrzebna jakas pomoc organizacyjna (przewieźć gdzieś czy coś - transportery) to sie polecam
ewet. moge zalatwic jakies leki czy karme po cenie hurtowej...

tylko ze 6 sierpnia wyjeżdzam :(
Obrazek

vikus

 
Posty: 1160
Od: Sob lut 01, 2003 13:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 29, 2005 20:49

sprawę doprowadziłam do takiego momentu jak widać, dwa kociaki jadą w niedzielę do wa-wy dzięki krystynce i Elżbiecie P., póki co na tę chwile nie mogę nic więcej już zrobić, zostało to co zostało - mam teraz inne, bardzo ważne dla mnie sprawy rodzinne.
Całą sprawą zajmuje się teraz annskr, ja pozostaję przy dwóch uratowanych dziewczynach. Nie jestem jednak w stanie czasowo już nic więcej zrobić, będę pilotować tylko je.
Zobowiązuje się, jeśli trafią do adopcji, wszystkie sfocić i pomóc szukać domu, póki co nie mogę nic więcej.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 29, 2005 20:58

Magija pisze:
eve69 pisze:
Magija pisze:zamieszczę jeszcze jedno zdjęcie, bardzo drastyczne, podaje dlatego tylko linka
już nie cierpię...
http://img162.imageshack.us/img162/1825/atek4uq.jpg


w takie warunki oddano tej kobiecie kociaka?


tak, w takie, w takie, w których martwy kot leży trzy dni rozkładając się na balkonie, w takie gdzie matka karmiąca jest u skraju wyczerpania, w takie, w którym kociaki są niedożywione, w takie, w którym giną w ciągu miesiaca trzy koty.
Wszystkie kociaki są zabrane przez p Jolę ze schroniska, kto wydał je i dlaczego? Czemu dożucono jej jeszcze dwa na wykarmienie? Do tej zarazy? Czy naprawdę tylko ja uważam że w takiej sytuacji NIE MOŻNA już postępować delikatnie? Czego bronić? CO oszczędzać? Komu pomagać?

tam zwierzęta krzyczą o pomoc!


Nie tylko Ty tak uwazasz.
Ja uwazam dokladnie tak samo. Kocie zycie jest w tej chwili priorytetem.

Tree, ja nei moge w tej chwili wziac zadnych maluchow.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Sob lip 30, 2005 7:58

Przemyślałam jeszcze całość.
Zaczęłam brać pod uwagę, że być może jednak żaden z TOZów nie ma obrazu sytuacji. Może miałyście pecha, romawiając akurat z kimś nie do końca wprowadzonym w to co się dzieje?
Magija pisze:
ana pisze:Czy któryś z Łódzkich TOZów zna sytuację?
/../
Ana zna jedna pani, zna i ręce rozkłada, /.../

Może tylko ta jedna?
Magija pisze:
ana pisze:/.../ w Łodzi są dwie organizacje tego typu /.../
z tego co wiem, obie wiedzą Ana

A może jednak nie? Czasem bywa, przyjmujemy coś za pewnik, a potem okazuje się, że były jakieś niedomówienia, nie o tej samej karmicielce się myślało itp.
Zaniedbanie przez TOZ tak trudnej sytuacji jat opisana przez Was, przy takich samych danych jakimi dysponujecie Wy i lekarz, który Wam towarzyszył jest , jak dla mnie, jednak groteskowym założeniem.

Może TOZ nigdy nie był u Pani w mieszkaniu? Osób trzymających w domu kilkadziesiąt kotów, czemu sprzeciwia się otoczenie, jest faktycznie wiele, ale zwykle o koty dbają i TOZ z takiego założenia może wychodzić: kolejna troskliwa karmicielka, której dokuczają sąsiedzi etc.
Pani J. rozmawia z nimi, w bezpośrednim kontakcie potrafi wzbudzić zaufanie, dostaje więc kocięta ze schroniska i TOZ... uznawana jest za osobę uczuciową, a pewnie nikt nie jest świadom jak bardzo sobie nie radzi..
Może kiedyś sobie radziła, a teraz już nie :(

Dziewczyny, spróbujcie jeszcze raz skontaktować się z oboma TOZami.
Innymi osobami w nich się udzielającymi.
Ktoś tę Osobę musi później kontrolować.... TOZ właśnie.

ana

 
Posty: 24953
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob lip 30, 2005 8:43

Dziewczyny, chciałabym dziś po południu lub jutro w dowolnych godzinach jutro chcialabym podjechać do kotów p.J.
Jeśli będą potwierdzone te obiecane przez TOZ pieniądze na odrobaczenienie, będę miała tabletki dla kotów - sama nie dam rady ich podać, potrzebuję jeszcze jednej lub dwóch osób, do 14-tej jestem przy komputerze.
Jeżeli tych tabletek nie dostanę, pojadę po prostu zawieźć karmę i piasek, jeśli chcecie coś podesłać, mogę odebrać.
Czy, jeżeli byłaby szansa zabrać stamtąd jakieś maluszki, będzie gdzie je ulokować ?
Proszę,dajcje jak najszybciej jakieś odpowiedzi, żebym wiedziała, co dalej robić i na jaką pomoc moge ew.liczyć.
Bez Magiji jestem kompletnie bezradna w zakresie szerszych działań .......

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2005 9:37

Annskr
Przytulisko czeka na te koty
cd na pw

ana

 
Posty: 24953
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob lip 30, 2005 9:47

annskr pisze:Dziewczyny, chciałabym dziś po południu lub jutro w dowolnych godzinach jutro chcialabym podjechać do kotów p.J.
Jeśli będą potwierdzone te obiecane przez TOZ pieniądze na odrobaczenienie, będę miała tabletki dla kotów - sama nie dam rady ich podać, potrzebuję jeszcze jednej lub dwóch osób, do 14-tej jestem przy komputerze.
...

Rozmawiałam z Ewą tabletki dla kotów są i można je odebrać .
Nie wiem tylko czy pieniądze są potwierdzone gdyż w tej sprawie Toz jakoś dziwnie chciał sam ominąć swoje własne procedury.
Trzęsie mnie ta sprawa p. Joli od samego początku...
Niestety mam związane ręce przez chorobę Taty i nie mam jak pomóc..

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2005 11:22

Dzięki za tabletki, ale nadal jestem sama - proszę o ochotniczki ......

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 30, 2005 11:30

Jeszcze się zaniepokoiłam: czy stan tych kotów w ogóle pozwala na odrobaczenie?
To znaczy: czy nie są w tej chwili zbytnio zagłodzone? Czy jeśli któryć zaczopuje się robalami opiekunka będzie umiała mu pomóc: odetkać, zauważyć osowiałość, podtrucie toksynami rozkładających się w jelitach robali? Czy zawiezie je wtedy do lekarza?
Czy w ogóle wpuści kogoś do domu by to sprawdził?

ana

 
Posty: 24953
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob lip 30, 2005 11:35

O ile wiem, to odrobaczenie to pierwszy zabieg leczniczy. Lekarka je oglądała, z grubsza bo nie było jak inaczej, zastrzeżeń nie zgłosiła. Poza tym od czegoś trzeba zacząć - a to jedyne możliwe.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 82 gości