kassia pisze:Kot wychodzacy,cale osiedle jego.Czasem wracał ze spacerkow poharatany,no ale przeciez wolny![]()
Pojechali na wies na długi weekend.Kot od razu polecial zwiedzac.Wrocil ledwo zywy.Błyskawicznie pojechali do weta.Kot zdechł na stole:(Sekcja wykazała popękane narzady wewnetrzne.Wet stwierdził ze ktos go musiał bardzo mocno i brutalnie skopac...
Szanowni klubowicze.Unieszczesliwiajcie swoje koty zamknieciem w domach i osiatkowanymi balkonami.
Bo chrzanic taka wolnosc co bokiem wychodzi.
Jesli zasmiecilam klubowy watek to przepraszam.
Kasia










