Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna2016 pisze:Trzymam kciuki za szukanie pracy, bo to trudne zajęcie, super, że już teraz się rozglądasz, a nie pod koniec umowy.
Luty to będzie pewnie ciężki psychicznie miesiąc bo rocznicowy...![]()
Milenko, Nutko i Notko, za Wasze wzajemne dobre kociorelacje![]()
![]()
jolabuk5 pisze:A tyle lat były razem... Czy nigdy nie było większych problemów we wzajemnych relacjach? Chyba już pisałaś, ale nie pamiętam
SabaS pisze:może kamerka zamontowana na czas Twojej nieobecności coś by wyjaśniła? trzymam kciuki za poprawę relacji między dziewczynami.
Marzenia11 pisze:jolabuk5 pisze:A tyle lat były razem... Czy nigdy nie było większych problemów we wzajemnych relacjach? Chyba już pisałaś, ale nie pamiętam
Zazdrość była, zwłaszcza jak żyła Mika. Ale nigdy na taką skalę. Powiem więcej - moje wyjazdy integrowały stado, jak wracałam widziałam jak się razem bawią, ganiają itp. Wg tego znajomego bardzo dużo się zmieniło - zmalało stado w krótkim czasie, ja się zmieniłam w sensie emocjonalnym. I pewnie stałam się dla nich innym zasobem, mającym inną wartość i wg niego - jeszcze jakąś dodatkową o której nie wiem i wcale nie jest powiedziane, ze się dowiem. Wiem też, ze DeeDee bnyła ważnym członkiem stada, choć na moje oko nic na to nie wskazywało. Jak zostawała w domu to znikało dużol suchego jedzenia in niektóre koty się pokazywały osobom do nich przychodzącym, jak wyjeżdżała DeeDunia to mniej jadły i nie było kota w domu (czyli wiekszy dla nich stres, przynajmniej ja to tak rozumiem)..
Atta pisze:Marzenia11 pisze:jolabuk5 pisze:A tyle lat były razem... Czy nigdy nie było większych problemów we wzajemnych relacjach? Chyba już pisałaś, ale nie pamiętam
Zazdrość była, zwłaszcza jak żyła Mika. Ale nigdy na taką skalę. Powiem więcej - moje wyjazdy integrowały stado, jak wracałam widziałam jak się razem bawią, ganiają itp. Wg tego znajomego bardzo dużo się zmieniło - zmalało stado w krótkim czasie, ja się zmieniłam w sensie emocjonalnym. I pewnie stałam się dla nich innym zasobem, mającym inną wartość i wg niego - jeszcze jakąś dodatkową o której nie wiem i wcale nie jest powiedziane, ze się dowiem. Wiem też, ze DeeDee bnyła ważnym członkiem stada, choć na moje oko nic na to nie wskazywało. Jak zostawała w domu to znikało dużol suchego jedzenia in niektóre koty się pokazywały osobom do nich przychodzącym, jak wyjeżdżała DeeDunia to mniej jadły i nie było kota w domu (czyli wiekszy dla nich stres, przynajmniej ja to tak rozumiem)..
Możliwe że DeeDee integrowała stado. Nie musiała być ani krzykaczem, ani dominującym wprost kotem, chociaż nigdy nie wiadomo, jak było pod Twoją nieobecność. Samą osobowością mogła zyskiwać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości