Witam własnie sie zarejestrowalam
Od kilku dni maniakalnie szukam informacji o chorobach kocich, i jestem zrozpaczona bo po ostatniej wizycie weterynarze podejrzewaja FIP u mojego kociaka. Ja wciaz nie moge uwierzyc ze jemu sie to moze przytrafic ale nie jest z nim za dobrze powoli trace nadzieje a gdy na niego patrze jaki jest slabiutki to lzy same leca. Przecyztalam od dechy do dechy ten watek i sie popłakalam, ta choroba jest po prostu straszna;( Moze ktos przeczyta to co napisalam a jesli nei to chociaz moge sie wyzalic... Moj kotek nazywa sie Felek, 17 stego lipca minie rok odkad jest ze mna, mial 2 miesiace jak go dostalam po strcie ukochanego przyjaciela Filipa ktory zaostal smiertelnie potracony przez auto;( Felek jest kotkiem syberyjskim, obdarzylam go miloscia o potrojonej sile, a teraz slysze wyrok na niego neiwiem wogole co mam robic czego sie spodziewac, jak mu umilic zycie caly czas mam nadzieje ze wyzdrowiej chociaz lekarze juz widac przychalja sie jedynie do FIP ( bezwysiekowy) , miał zrobione przeswietlenie brzucha co wykluczylo plyn i ewentualne powiekszenie narzadow bo watrobe i nerki ma wporzadku, badanie krwi wykluczylo bialaczke i hiv (fiv), 3 dni spedzil w szpitalu na kroplowkach dostaje antybityk na wszelki wypadek gdyby to byla inna choroba typu haemobartonelloza ktora w tym momencie raczej tez wykluczaja, byl caly czas pod kroplowkami, bo przestal jesc i sie zalatwiac, tydzien temu nei mialam pojecia ze jestnieje cos tak strasznego jak FIP;(
Felka wzielismy z hodowli wiec jest prawdopodobienstwo ze mogl miec ten wirus, z tego co wyczytalam to wynika ze dosc rzadko zdarza sie ze wirus sie mutuje do smiertelnej postaci, ale tez jego wiek miesci sie w przedziale zagrozonym, przepraszam za to jesli moje zdania sa nie poiukladane ale mam straszny metlik... ciagle szukam czegos innego co pry jego objawach mogloby wsklazac na inna chorobe ktorej learze nie wykluczyli i nei zbadali,
teraz gdy juz troche wiem o tej chorobie to wszystko zaczyna mi pasowac i nie moge sobie wybaczyc ze nie wiedzialam nic na temat takich chorob bo nawet nei przypuszczalam ze cos takiego mi sie przydarzy... W lutym felek wymiotowal strsznie 3 dni pod rzad wiec pojechalam z nim do lekarza, a ze strszanie linial lekrza uznal ze sie zaklaczyl dostal zastrzyk na odklaczenie i masc ktora mialam mu podawac zeby tak sie nie robilo, no i wszystko wrocilo do normy z tym ze mial liniec do 3 miesiecy tak mowila pani z hodowli ze koty syberyjskie raz w zyciu zmieniaja siersc na dorosla i to normlne ze tak linieje,
pamietam ze jeszcze sie bawil i szlaal chociaz widzialam ze coraz rzadziej i coraz krocej , szybko odchodizla mu ochota na zabawe i nagle przestawal sie bawic i kladl sie i lezal, ostatnie dwa miesiace praktycznie wogole przestals ie bawic i caly czas spedzal spiac lezac , jadl normalnie i zlatwial sie normalnie , dodam ze siersc caly czas mu wylazi garsciami co mnei nie pokoilo juz od 3 miesiecy ze za dlugo a lekrzae mnie wysmiewali ze przeciez koty tak maja a na to ze tak duzo odpowiadali ze roznie bywa, wiec skoo lekarz emi tak mowili stwerdizla ze jestem przewrazliwiona,, ale podswiadomie mnei to bardzo martwilo,
od dwoch tygodni Felek praktycznie cale dnie juz spal coraz bardziej wybrzydzal w jedzeniu i jadl coraz mneijsze ilosci tak sobei tylko podzuibal i koniec, 23 czerwca bylam z nim znow u innego lekrza ktory mnie wysmial i wlansie te teksty ze koty tak maja ze lubia spac i wypada im siersc i dal mu tylko na odrobaczywienie, no i w nastepnym tygodniu Felek wogole przestal jesc i sie zalatwiac:( wtedy wiedzialamz e juz cos jest nie tak, zadzswonilam do pani z hodowli zeby mi polecila wet od kotow, i nastpenego dnia ( bo to bylo w niedziele) pojechalam z nim,( dodam jeszcze ze od dluzszego czasu mial nie przyjemny zapach z pyszczka , czasem jak gryzl cos to zeby mu trzeszczaly i koncowki klow mial ciemne,na co wczesniej dostalam paste ktora i tak neiwiel pomogla)
Gdy pojechalismy z nim do przychodni bylo wiele roznych podejrzen bo takie objawy pasuja do mnostwa chorob, zrobiono mu przeswietlenie, pobrano krew, i podlaczyli mu kroplowke , ( przepraszam jeszcze zpaomnialam dodac ze w lutym wazyl ok 4,5 kg, a w momencie gdy pojechalismy do przychodni to 3 kg:(, dzisiaj wazy 2,5 kg)
na nastepny dzien mialy byc wyniki krwi i znowu krpolwka , i mial dostac jedzenie na sile, tyle ze jak zjadl cos to wymiotowal zaraz, gdy pojechalismy wet stwierdzil ze lepiej zbey zostal u nich w spzitalu bedzie mial non stop kroplowke i jeszcze jakies badania krwi mu zrobia, jeszcze jak go badala swterdzila zazolcenie blon sluzowych( dzialsla, uszy, oczy) ktore mu sie na nastepny dzien nasililo , a po dwoch dniach pobytu w szpitalu troche zmniejszylo, zaczal jesc troszke, i sie zalatwiac, mial goraczke ,ktora mu zmniejszyli ale po pierwszym dniu sie stan pogorszyl bo mial z kolei za niska a potem za wysoka , wczoraj pozowlili go zabrac do domu do poniedzialku, temp sie troche unormowala dostalismy dla niego antybiotyk do domu, ale wczoraj jak wrocilismy do odmu zwymitoowal wszystko co tamtego dnia u nich zjadl, zalatwil sie dwa razy i potem troszke podjadl i jzu nie wymiotowal to troche mnei uspokoilo bo balam sie ze juz nie ebdzie chcial zjesc, bidny tak nogi mu sie chwieja nie ma sily chodzic, caly czas jest zazolcony, i spi.. dzisiaj nei wymiotowal i niewiele zjadl, wczoraj po powrocie mial dobra temp, a dzisiaj rano juz 40 stopni i musielismy mu dac czopka, i teraz ma w normie...
tak mi go szkoda a najgorsze jest to ze nie moge mu pomoc nie pogodze sie z tym wyrokiem na niego, to jest tak przecudowny kotek ta choroba mu popsula mu polowe dziecinstwa , kiedy powienien sie jeszcze bawic on juz nie mial sily, a ja nawet nie zdawalam sobie sprawy co sie dzieje myslalam ze taki ma charakter spokojny, i tak tez wszysyc mi mowili, tlyko ze mi to nei pasowalo bo to bylo zbyt nagle , pamietam jak mial 2-3 , 4 miesiace to tak szalal ze wzrokiem nie moglam nadazyc za nim
jedyne czego pragne to zeby nie okazal sie to FIP;(((( Jesli ktos przeczyta ( ostatni wpis z marca:( ale mam nadziej ze ktos tu czasem zaglada) milo by mi bylo gdyby moze jakas rade lub cos ja naprawde juz jestem zalaman i neiwiem co dalej robic teraz mamy czekac czy mu sie poprawi czy nie, a jaesli sie mu porpawi to jest szansa ze to nie FIP?? czy moze sie nawrocic za jakis czas?? a jak mu sie nie poprawi to jzu nawet nie chce myslec bo anwet neiwiem co mam wtedy zrobic nie bede w stanie go uspic a niechce zeby sie meczyl;( nie placze wiec mysle ze nic go nei boli jkest tylko taki smutny i porzybity( osowialy) jakby wiedzial ze jest chory;((( on pewnie wiedzial jeszcze gdy ja niemialam pojecia bo czasem jak go czesalam i tyle siersci z niego sciagalm to tak sie na mnie patrzyl oczkami wolajacymi pomocy , a ja wierzylam ze za moment siersc przestanie mu wychodzic i bedzie wszystko dobrze;(
Pokaze Wam jego zdjecia:)...eh przykro mi neiwiem jak dodac zdjecie;(