Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 09, 2016 20:03 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Stomachari pisze:Na korzyść mojego tymczaska działa też to, że klatkę jako taką znał (u mnie siedział z bratem na domowej kwarantannie). Oczywiście schroniskowa to nie to samo, ale nie jest dla niego przynajmniej jak lot w kosmos. Inna klatka, inne zapachy, siedzi w niej cały czas a w domu poznawał stopniowo nowe przestrzenie, na które był wypuszczany (żeby nie było, że był zamknięty non-stop), ale chociaż zasada ta sama: mała przestrzeń z miską na wodę, z miską na jedzenie i kuwetą (u mnie miał jeszcze posłanko, nie wiem, czy na kwarantannie też dostał, nie znam zasad).

Największym problemem w schronisku nie jest klatka, tylko schronisko.

Stomachari pisze:Myślałam nad odwiedzeniem go (dziś, jutro lub w kolejne dni) i zastanawiam się, czy tym nie pogorszę jego stanu? Bo teraz jest w stałej sytuacji - nowej i nieprzyjemnej, ale stałej. Kiedy pojawię się ja, znana mu osoba, a potem sobie pójdę, czy nie wpadnie w... histerię? (to pewnie nie adekwatne słowo, ale innego nie mam).

Osoby postronne nie mają możliwości odwiedzin w kwarantannie, podobnie jak w kocim szpitaliku. Ja bym się raczej skupiła na Twoim miejscu na poszukiwaniu możliwości zabrania kota ze schroniska jak najszybciej. Poradź się może jakiegoś prawnika?
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Pt wrz 09, 2016 21:23 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

color1 pisze:
Ewa.KM pisze:Stomachari ja bym na Twoim miejscu nie wytrzymała i do kota poleciała...


popieram

Boniedydy napisała, ze osoby postronne nie maja wstępu na kwarantannę i do szpitalika. Ale słyszałam od pani z UM, ze na Paluchu rządzą wolontariusze :)
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt wrz 09, 2016 22:25 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Dużo zależy od dobrej woli wolontariuszy.

Trevor

 
Posty: 262
Od: Wto sie 26, 2014 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 09, 2016 23:31 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Pytałam jedną osobę z forum, która jest prawnikiem, ale nie odebrała ode mnie wiadomości. Nie wiem, co się stało, czy tylko brak czasu, czy coś poważniejszego. Może są inni prawnicy na forum? Ktoś zna, może podpowiedzieć?
Próbowałam też dodzwonić się do pani proukrator, ale się nie udało. Ponowię w poniedziałek.

Mam też pytanie odnośnie przerabiania umowy. Policjant (może się nie znał, nie wiem) powiedział, że aby wypowiedzieć umowę z takich czy innych względów, mam się pojawić osobiście w areszcie i mieć to wypowiedzenie na piśmie. I nawet punkt o "przyczynach niezależnych" by mnie nie ratował, wypowiedzenie musi być. Czy polskie prawo zezwala na stworzenie furtki w stylu: "nie jest konieczne wypowiedzenie umowy, aby została ona zerwana, kot może zostać odebrany bez poinformowania Adoptującego"? Wolno coś takiego napisać?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob wrz 10, 2016 7:45 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Stomachari pisze:Czy polskie prawo zezwala na stworzenie furtki w stylu: "nie jest konieczne wypowiedzenie umowy, aby została ona zerwana, kot może zostać odebrany bez poinformowania Adoptującego"? Wolno coś takiego napisać?


Pytanie - jaki rozsądny choć w miarę adoptujący Ci coś takiego podpisze...

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2016 8:12 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Stomachari pisze:Pytałam jedną osobę z forum, która jest prawnikiem, ale nie odebrała ode mnie wiadomości. Nie wiem, co się stało, czy tylko brak czasu, czy coś poważniejszego. Może są inni prawnicy na forum? Ktoś zna, może podpowiedzieć?

Prawnicy istnieją także poza forum.

Stomachari pisze:Czy polskie prawo zezwala na stworzenie furtki w stylu: "nie jest konieczne wypowiedzenie umowy, aby została ona zerwana, kot może zostać odebrany bez poinformowania Adoptującego"? Wolno coś takiego napisać?

Moim zdaniem możesz napisać w umowie, że zajście jakiejś okoliczności oznacza wypowiedzenie umowy ze skutkiem natychmiastowym, ale nie jestem prawnikiem.

Ewa.KM pisze:Boniedydy napisała, ze osoby postronne nie maja wstępu na kwarantannę i do szpitalika. Ale słyszałam od pani z UM, ze na Paluchu rządzą wolontariusze :)

To chyba stwierdzenie mocno na wyrost. Nie mamy możliwości dowolnego wpuszczania na kwarantannę i do szpitalika. Mogłybyśmy przestać za to być wolontariuszami.

Po drugie, kot nie rozumie, ze osoba znajoma, która przyszła go odwiedzić, zostawia go znów w schroniskowej klatce na nie wiadomo jak długo, może na zawsze. W tej sytuacji odwiedziny służyłyby bardziej uspokojeniu osoby odwiedzającej niż dobru kota.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Sob wrz 10, 2016 18:01 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Stomachari pisze: "nie jest konieczne wypowiedzenie umowy, aby została ona zerwana, kot może zostać odebrany bez poinformowania Adoptującego"? Wolno coś takiego napisać?


Napisać wolno, bo papier wszystko przyjmie, tylko sensu, ani mocy to nie ma. Rozsądniej zamieścić punkt w rodzaju "Umowa ulega rozwiązaniu, a kot powraca do XXXX, w przypadku kiedy adoptujący staje się niezdolny do sprawowania osobistej opieki nad kotem przez okres dłuższy niż XXXX, wskutek wypadku losowego, ciężkiej choroby, aresztu, śmierci lub innego zdarzenia."

Na okoliczność sytuacji, w której osoba bliska adoptującego chce przejąć opiekę nad kotem, dołożyłabym też coś w rodzaju:

"Jednocześnie, XXXXX zobowiązuje się do zapewnienia bliskim adoptującego pierwszeństwa w zawarciu umowy adopcyjnej".

Twoja historia to jest w sumie materiał na trzymający w napięciu film, ale są też bardziej "powszechne" okoliczności, kiedy adoptowany kot może znaleźć się w takim "zawieszeniu" - np. klęska żywiołowa, pożar, wypadek, gdzie opiekun będzie z jakiegoś powodu, przez dłuższy czas niezdolny do podpisania czegokolwiek.

PS. Nie przejmuj się próbami wmanewrowania Cię w poczucie winy, że źle wydałaś kota. Wydałaś bardzo dobrze - facet, który uciekał przed policją, był tak z futrem zżyty, że wbrew rozsądkowi, kociaka zabrał ze sobą (dla kogoś, kto ucieka, zwierzę to tylko problem, ryzyko i obciążenie). To, że nie przyznał się do problemów, to akurat nie dziwi, a fakt, że nie dotarł do Ciebie z kotem niekoniecznie musi być jego winą. Areszt też nie oznacza, że facet jest zbrodniarzem krwawym - patrząc na to, jak się zajmował kotem, to obstawiałabym jakieś sprawy majątkowe, gdzie facet może być nawet niespecjalnie winny. Twierdzenia, że kijowo urządzone mieszkanie/wynajmowanie dyskwalifikują DS to nawet nie skomentuję - od cholery zwierzaków wylatuje na ulicę z domów gdzie niemal marmury i złote klamki, bo były np. uroczym prezentem dla "małej królewny/królewicza" i się znudziły, jak podrosły, albo zaczęły irytować jak zachorowały. Sama mam dom bardzo fatalnie urządzony, bo akurat kwestia estetyki wnętrz mi zwisa i mam milion lepszych pomysłów na wydawanie pieniędzy, niż inwestowanie w meble i firany. Starych rupieci to mi przynajmniej nie szkoda, jak zostaną podrapane :P

Na Twoim miejscu, to chyba z czystej ciekawości śledziłabym sprawę faceta, bo bardzo wątpię w bandziora, który ryzykuje wpadkę, żeby zaopiekować się kotem.

Valencja

Avatar użytkownika
 
Posty: 54
Od: Śro sie 10, 2016 8:41

Post » Sob wrz 10, 2016 19:15 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Byłam , zaniosłam kocurkowi Acanę - rzeczywiście lubi , wcinał aż miło.
Bardzo stęskniony za kontaktem z człowiekiem.
Stan zdrowia : sraczka i kichanie . Wiadomo czym to grozi .Zapewne trafi do szpitala.
Stawaj na głowie i zabieraj go czym prędzej .
Osobiście w takiej sytuacji to ja bym leżała "rejtanem" pod schroniskiem.
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Sob wrz 10, 2016 19:27 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Nie wiem co zrobiłaś z tego co Ci radziłam. Czy dzwoniłaś i gadałaś z kim trzeba. Czy podkreślałaś, że kot jest na Ciebie zachipowany (a więc Ty jesteś prawnym opiekunem kota). Nie wiem. I dziwi mnie, a właściwie szokuje, że nie byłaś w schronisku. Bo Gosia słusznie zauważyła, że ona i większość opiekunów kotów nie czekałaby spokojnie na rozwój wypadków tylko działała na miejscu, żeby swojego kota odebrać.
Dziś poświęciłyśmy mnóstwo czasu (kosztem innych kotów!!!) i zabrałyśmy mnóstwo czasu pracownikom, żeby ustalić o co chodzi. I co? Kot jest własnością osoby, na którą jest zachipowany. Czyli jest Twój. I musi być Tobie wydany. Proponuję Ci przyjazd do schroniska i odebranie swojego kota. Zwłaszcza, że mocno kicha, ma wodę w oczach i nosie i lada dzień przejdzie do szpitala.
Pisanie na forum, szukanie prawników, zmienianie punków w umowie adopcyjnej, nie pomoże mu.
Bliski rozłożenia się, stęskniony człowieka tkwi w maleńkiej klatce :( . I czeka.
Trzymam kciuki za rychły odbiór Amisia. Jutro w schronie będą wolontariusze - w razie co służą swoją pomocą :ok:

Obrazek
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2016 20:15 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Valencja pisze:
Stomachari pisze: "nie jest konieczne wypowiedzenie umowy, aby została ona zerwana, kot może zostać odebrany bez poinformowania Adoptującego"? Wolno coś takiego napisać?


Napisać wolno, bo papier wszystko przyjmie, tylko sensu, ani mocy to nie ma. Rozsądniej zamieścić punkt w rodzaju "Umowa ulega rozwiązaniu, a kot powraca do XXXX, w przypadku kiedy adoptujący staje się niezdolny do sprawowania osobistej opieki nad kotem przez okres dłuższy niż XXXX, wskutek wypadku losowego, ciężkiej choroby, aresztu, śmierci lub innego zdarzenia."

Na okoliczność sytuacji, w której osoba bliska adoptującego chce przejąć opiekę nad kotem, dołożyłabym też coś w rodzaju:

"Jednocześnie, XXXXX zobowiązuje się do zapewnienia bliskim adoptującego pierwszeństwa w zawarciu umowy adopcyjnej".



Idealnie... ja bym dodała jeszcze, ze jesli kot miałby trafić do schroniska z powody niemożliwosci sprawowania osobistej opieki przez adoptującego z wyzej wymienionych powodów umowa zostaje rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym. Jednocześnie, XXXXX zobowiązuje się do zapewnienia adoptującemu pierwszeństwa w zawarciu umowy adopcyjnej jesli bedzie mogl ponowanie zapewnic osobista opiekę kotu, a do sprawowanej dotychczas opieki nie było zadnych zastrzezen. Np własciciel wyzdrowieje, bedzie posiadał nowe lokum po pożarze czy innej klęsce zywiołowej, albo wyjdzie z aresztu, a kot nadal będzie do adopcji.

Nie dawałabym tu czasu nawet tygodnia na pobyt kota w schronie.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Sob wrz 10, 2016 20:20 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Revontulet pisze:Nie wiem co zrobiłaś z tego co Ci radziłam. Czy dzwoniłaś i gadałaś z kim trzeba. Czy podkreślałaś, że kot jest na Ciebie zachipowany (a więc Ty jesteś prawnym opiekunem kota). Nie wiem. I dziwi mnie, a właściwie szokuje, że nie byłaś w schronisku. Bo Gosia słusznie zauważyła, że ona i większość opiekunów kotów nie czekałaby spokojnie na rozwój wypadków tylko działała na miejscu, żeby swojego kota odebrać.
Dziś poświęciłyśmy mnóstwo czasu (kosztem innych kotów!!!) i zabrałyśmy mnóstwo czasu pracownikom, żeby ustalić o co chodzi. I co? Kot jest własnością osoby, na którą jest zachipowany. Czyli jest Twój. I musi być Tobie wydany. Proponuję Ci przyjazd do schroniska i odebranie swojego kota. Zwłaszcza, że mocno kicha, ma wodę w oczach i nosie i lada dzień przejdzie do szpitala.
Pisanie na forum, szukanie prawników, zmienianie punków w umowie adopcyjnej, nie pomoże mu.
Bliski rozłożenia się, stęskniony człowieka tkwi w maleńkiej klatce :( . I czeka.
Trzymam kciuki za rychły odbiór Amisia. Jutro w schronie będą wolontariusze - w razie co służą swoją pomocą :ok:

Obrazek


Czyli Stomachari może przyjechać po kota?

Trevor

 
Posty: 262
Od: Wto sie 26, 2014 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2016 20:30 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Może nie może powinna przyjechać i leżeć :wink: pod schronem. Kot ma chipa na nią więc w czym problem? Jak nie ruszy się to nigdy nic nie zdziała. Kot ma się źle i może być gorzej. Sprawa brzmienia umowy na przyszłość jest drugorzędną.
Jak wyprosza drzwiami to wchodzi się oknem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55998
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob wrz 10, 2016 20:37 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Trevor pisze:Czyli Stomachari może przyjechać po kota?

Stomachari od początku powinna była przyjechać z transporterem i ostro negocjować zwrot kota, o ile w ogóle takie negocjacje byłyby potrzebne. Kot był cały czas zachipowany na nią.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Sob wrz 10, 2016 20:39 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

W takim razie dziękuje Wam wolontariusze za poświęcony czas i wyjaśnienie sytuacji

Trevor

 
Posty: 262
Od: Wto sie 26, 2014 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2016 20:49 Re: Warszawa Mokotów ul. Zakrzewska - potrzebna pomoc

Stomachari pisze:Nie wytrzymałam, zadzwoniłam znowu. I z rozmowy wynikło, chociaż nie mogli mi podać żadnych danych, że kota dostarczył ten pan, któremu go powierzyłam i że planował go odebrać, bo zapytano mnie, czy w mojej umowie adopcyjnej jest punkt o braku opieki i związanym z tym automatycznycm rozwiązaniem tej umowy 8O I jeśli taki punkt jest, to mogę kota odebrać, a gdyby nie było, to nie 8O
Co to za układ? O co tu chodzi? I dlaczego do cholery ten facet nie mógł do mnie zadzwonić, wcisnąć kitu o bardzo chorej osobie w domu i przekonać do wcześniejszego odebrania zwierzaka?! Przecież bym przyjechała!

Ale przynajmniej wiem, gdzie jest kot!!! Ufff.


Stomachari kontaktowała sie z Paluchem i jakos ten chip nie wystraczał bo sie na Paluchu dopytywano o zapisy w umowie i pewnie dziewczyna dlatego sie tak nakręciła.
Cy w rozmowie z Policja temat chipa był poruszany?
Ostatnio edytowano Sob wrz 10, 2016 21:09 przez Ewa.KM, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, kasiek1510, Marmotka, puszatek i 103 gości