Białaczkowy Lucek [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 22, 2016 19:32 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

:ok: :ok: :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto lip 05, 2016 11:52 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Podrzucę Lucjanka

Kolejne odrobaczanie za nami.
Znów spotkał mnie niewątpliwy zaszczyt podawania tabletki ,bo Lucjan opiekunce zrobił straszną aferę.
Na szczęście już po.
Czy jest efekt nie wiem. Podobno mu się polepszyło,podobno w kuwecie nawet coś tam było,ale tak zmieszane że nie do rozpoznania.
Czekam na dalsze wieści. Póki co się urlopuję,więc jestem trochę poza obiegiem .

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 08, 2016 19:24 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Jeszcze nie powróciłam z urlopu, a już moja głowa jest tam - u Lucjana.
Już się zamartwiam, już smucę i myślę co trzeba zrobić,co kupić, które zdjęcia dać do odnowionych ogłoszeń...
Martwię się przeokropnie, wszystko mnie już dobija...

Wczoraj dostałam bardzo smutną wiadomość. Odszedł mój poprzedni podopieczny - Zezik, który był w takiej samej sytuacji,a nawet i gorszej. Też był białaczkowcem, wisiało nad nim ostro schronisko, przelatywała wizja czy nie lepiej go uśpić. Cud mu się zdarzył, adoptowali go.
Żył niecałe pół roku w nowym domu. Pokonała go rozpacz po śmierci jego kociego braciszka. Już nie wstał [*]
Miga w tym wszystkim iskiereczka pocieszenia, że nie odszedł gdzieś w krzakach, gdzieś na ulicy, może z głodu, może z zimna, sam w pustostanie, w cierpieniu. Jak inne koty, które się rodzą i odchodzą nigdy nie pogłaskane i nawet nikt o tym nie wie...

Myślę o Lucjanie. Myślę o tym czy Lucjan doczeka domu, czy ktoś go pokocha tak jak te inne koty, którym się udało. Bardzo bym chciała tego dla niego. Zasłużył. Już go życie skopało i ostro przetrzepało mu futro, już gorzej mu nie będzie. Niechże mu się wreszcie odmieni....
Myślę o wszystkim i bardzo mam czarne myśli. Boję się o to kocisko, bo wiem jak jest, co czuje i jak potwornie jest samotny.
Bardzo jest smutno, bo droga Lucjana jest kręta i póki co nie prowadzi do domu.
Czasem tak myślę - czy on ma szanse? A jeśli nie ma to co?
Kto go pokocha takiego czarnego, zwykłego , z cholerną białaczką, ze śladem wsi w pamięci ,takiego a nie innego?
Z całych sił liczę, że gdzieś ktoś na niego czeka, że gdzieś jest ten dom,który go zrozumie, pokocha, da mu miłość i czas...
Nie ważne na ile.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 08, 2016 19:53 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Mocne kciuki za domek!

lazzy

 
Posty: 155
Od: Czw sty 23, 2014 11:06

Post » Sob lip 09, 2016 13:49 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

lazzy pisze:Mocne kciuki za domek!


Ja tez :ok: :ok: :201461
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 10, 2016 17:37 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Dziękuje że jesteście i zaglądacie <3


Mój urlop uważam za oficjalnie zakończony.
Powrót do obiegu zaczęłam od wizyty u Lucjanka.
I gęba mi się śmieje, napatrzyłam się na niego, namiziałam go niesamowicie, zaufał mi nawet że tabletek nie będzie ;)
Z przyjemnością stwierdzam, że jest w jeszcze lepszej formie jak był <3
Jest wesolutki, bardzo pogodny i ...bawi się!
Taaak, odkrył nowe zabawki i frajdę z zabawy nimi.
I nie są to myszki ani te odlotowe piłeczki co to mu ciotki naznosiły. Lucjan bawi się... orzechami.
Turla je jak wariat, a oczy mu się wtedy robią wieeeeelkie, polujące, czujne takie. Angażuje się w to strasznie, slalomami goni między fotelami, przeciska się za kanapą i leeeeci na oślep jak wariat, byleby dołapać. Widok - miód na serce.
Coraz więcej akceptuje, coraz mniej w nim niepewności, choć fakt faktem dość długo przełamuje obawy i dojrzewa do kociej normalności.

Takie dobre są wiadomości.
Ale niestety są też złe...
Czeka nas znowu wizyta u weterynarza, może nawet jakieś większe badania, bo coś jest nie tak.
Lucjan kaszle. Z relacji wiem, że kaszlał tak "od zawsze", ale najpierw przeziębienie, potem robale i jakoś się to z tym łączyło, bo nic nie wskazywało żeby coś było nie tak. Teraz kaszle nadal. Wymiotuje też dość często, zdarza się że kłakami, ale czasem i bez powodu.
DT problemu nie widzi i uważa za normalne, mnie natomiast to bardzo niepokoi i wtykam sobie do glowy masę chorób...
Zastanawiam się właśnie nad listą badań...

Ogólnie Lucjana pobyt w DT może niebawem się skończyć. I to mnie martwi, bo robi się nieciekawie. Sytuacja jest napięta. Właściciele lada moment wracają, pokój nie wygląda tak jak go zostawili,urwą mi łeb jak nic, DT co raz dopytuje KIEDY sobie zabierzemy kota, ja obiecuję gruszki na wierzbie, a domu nie widać...

No i tak...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 10, 2016 21:00 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

:(

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Nie lip 10, 2016 21:36 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

MajeczQa - ten kaszel i bialaczka to brzydki zestaw - zeby nie wyklul sie w tym splataniu chloniak. diagnostyka? - chloniak wyszedl na usg u dr.Marcinskiego - macie w Krk tego typu superspeca od usg?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon lip 11, 2016 9:10 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Rakea pisze:MajeczQa - ten kaszel i bialaczka to brzydki zestaw - zeby nie wyklul sie w tym splataniu chloniak. diagnostyka? - chloniak wyszedl na usg u dr.Marcinskiego - macie w Krk tego typu superspeca od usg?

Nie strasz, bo obłędu dostanę chyba...
Nie wiem czy mamy, ja zielona w tym jestem.
Jutro się postaram go zabrac do weta,bo akurat mam wolne...
Aż się boję...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 11, 2016 10:18 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Może też kaszleć od zakłaczenia. Ale sprawdzić trzeba. Kciuki potrzymam żeby to nie było nic groźnego. :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lip 11, 2016 13:54 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

fili pisze:Może też kaszleć od zakłaczenia. Ale sprawdzić trzeba. Kciuki potrzymam żeby to nie było nic groźnego. :ok:

Też tak myślałyśmy,bo po wiejskim życiu wyłażą z niego kłęby sierści.
I fakt, nie wymiotuje jedzeniem a raczej płynem, śliną,czasem żółtą, w której są też kłaki.
Od początku je karmę odkłaczającą,pasty się nie tyka za nic.
Jeśli to kłaki to co jeszcze można zrobić?

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 11, 2016 14:08 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Wyczesywać regularnie? Jeśli lubi czesanie.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lip 11, 2016 14:26 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Czesze się go, glaska i ściąga sierść, a on sypie się jak opętany.
Już i tak zeszła z niego cała ta brązowa puchata sierść,ale jeszcze ma grubą i gęstą warstwę.
Myślalam już nawet o furminatorze...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 12, 2016 18:47 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Byliśmy dziś u weta z Luckowym pokasływaniem i wymiotami.
Lucuś dzielny, bardzo dzielny. Coś mi się zdaje,że się stresował mniej ode mnie ;)
Choć w poczekalni nie było mu przyjemnie ze względu na obecność psów... Oj bardzo ciężkie są jego kontakty z psami, musiał doznać baaardzo poważnej krzywdy od nich.
Aż mi wstyd było za niego, bo rzucał się jak opętany w ich stronę drąc się przy tym, sycząc i burcząc. Pomimo tego że psy wcale nie zwracały na niego uwagi, a ja usiłowałam jakoś mu zasłonić cały widok...
Jego czujność, już po naszym wejściu do kliniki, wzbudził stary golden - biedak ledwo tuptał na nogach i sapał nieziemsko, co było punktem zapalnym dla Lucka i od razu przeszedł do ataku...
W gabinecie musiałam rozmontować transporterek żeby Lucka wydobyć, bo ciągle wsłuchiwał się w stukot psich pazurów zza drzwi i był przerażony...
Na szczęście jak już się znalazł na stole to zmienił nastawienie na pozytywne.
Odnoszę wrażenie że on lubi wetów. Może klinika mu się dobrze kojarzy - to był jego pierwszy krok do nowego życia, pierwszy dom, pozbycie się bólu, zaznanie opieki.
Pomimo kłucia i zaglądania tu i ówdzie Lucek ufnie spoglądał na wetki i był wyraźnie zaaferowany, że to wkoło niego tyle ludu się zebrało i wszyscy dbać będą i się troszczyć.
Lucjan jest dobrym pacjentem. Na stole jest grzeczny, ładnie się go obsługuje, w zasadzie nie protestuje nigdy jakoś ostrzej,a jeśli już się coś dzieje to zwija się i czeka aż się skończy.
Pobraliśmy mu krew, został osłuchany i przebadany, dostał też prosto do pysia Bezo-pet w razie gdyby jeszcze zalegały mu kłaczki.
Mieliśmy robić też usg, ale nie udało się ze względu na obecne w drugim gabinecie 3 psy.
Poczekamy więc na wyniki i wtedy będziemy myśleć co dalej, ale nas chyba to nie ominie, bo wetce się układ oddechowy Lucka nie podoba i sugeruje to jako przyczynę kaszlu. Mam nadzieję że będzie dobrze, trzymajcie za to kciuki.

Po dzisiejszej wizycie Lucka konto znowu zubożało i to całkiem sporo, bo dokupiliśmy też mokrej karmy. Lucek najbardziej w tym gustuje, może ze względu na brak ząbków jest mu lepiej taką karmę jeść. Suchą podchrupuje, ale głównym pokarmem jest mokra. Do tego ciocie serwują mu różne mięsne smakołyki. Szukam więc jakiegoś taniego a nie najgorszego mokrego jedzonka,które nie zrujnuje naszego budżetu a Lucek sobie poje. Mam nadzieję, że starczy mu na trochę, bo przed nami jeszcze zakup żwirku...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 13, 2016 15:32 Re: +Lucyfer ze wsi - zaczynamy być w kropce... Szuka DT/DS.

Zasugeruj , proszę wetce osłuchanie, ewentualne badania pod katem kardiologicznym(usg serca) ; te objawy, które opisujesz bardzo często o ile nie zawsze towarzyszom kłopotom z sercem -dzieki takiej podpowiedzi zdiagnozowaliśmy Moriska i okazało się,że ma kardiomopatię a kaszel jest efektem zbierania płynu (wymioty także towarzyszą chorobom serca) -diagnoza + ustawione leczenie i nie ma problemu :ok:
Trzymamy kciuki za Lucka :ok: :ok: :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26855
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga_tka, Blue, kasiek1510, lucjan123 i 75 gości