Czesiaczkowy team

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 10, 2016 11:24 Re: Czesiaczkowy team

Lekarze z ostrego dyżuru powiedzieli, że moczenie w sodzie oczyszczonej jest lepsze niż w w rivanolu, który zalecili mi wcześniej w przychodni. Moczyłam w sodzie i to przyniosło poprawę, bo faktycznie po rivanolu efektów zbytnio nie widziałam. Antybiotyki zakończyłam. Palec już nie opuchnięty, ale obolały, swędzący i też nie zgina się jeszcze do końca. Kot przechodzi kwarantannę u mnie w klatce. Jest słaby ze względu na nerki, ale objawów wścieklizny nie widać.
Obrazek Tania, Stasio i Jasio
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie kwi 10, 2016 14:43 Re: Czesiaczkowy team

Ale fajne luzaki :)
U mnie po jednym gryzie w dłoń całość dochodziła do sprawności prawie miesiac - przy czym dziab był w zewnętrzny kant dłoni, tak pod palcami - na początku usztywnili mi dwa palce (mały i serdeczny), cała dłoń była bolesna, z dziury sączyła sie ropa...
Koleżanka tez poradziła (bardziej doświadczona), zeby brać aspirynę, bo rozrzedza krew i zmniejsza opuchliznę :) wiec o ile nie masz przeciwwskazań (wrzody, niedokrwistosc), to warto brać.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie kwi 10, 2016 15:19 Re: Czesiaczkowy team

Aspiryna nie przyszła mi do głowy. Oprócz antybiotyku dostałam też lek na wrzody/ropę. Opuchliznę na szczęście mam już z głowy (do następnego razu . . .). Została bolesność i zgiąć palca nie mogę.
W sumie sposoby na radzenie sobie ze skutkami kociego ugryzienia, mogłyby stanowić temat nowego wątku. Widzę, że sporo osób tego doświadczyło.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt kwi 22, 2016 20:31 Re: Czesiaczkowy team

Mam na leczeniu kicię ze wsi. Jej ludzie nie zawieźli by jej do weta. Ich sąsiadka - moja znajoma zadzwoniła do mnie. Sterylizowałam kiedyś tą kicię, więc jej los nie jest mi obojętny. Zabrałam ją do siebie na leczenie. Ma ostre zapalenie pęcherza. Siusiała pod siebie z krwią. Codziennie trzy zastrzyki jej daję. Martwi mnie tylko, że to już trzeci dzień, a jeść nie chce. Ale może to tylko stres, bo jeden z tych zastrzyków jest bolesny i bardzo na mnie psioczy przy podawaniu.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt kwi 29, 2016 12:30 Re: Czesiaczkowy team

Kicia wróciła do siebie na wieś. Z wyleczonym pęcherzem.
Chorowitek czarnulek z szopki coraz słabszy. Chuchro. Kupiłam mu nawet whiskasy, żeby cokolwiek jadł. A tylko takie woniejące go zachęcają. Coś tam pogmerał przy misce. Wysunęłam klatkę tak by słońce przez okno padało na niego. Leży w hamaku. Sika pod siebie, więc wciąż trzeba podkłady wymieniać.

Obrazek

Obrazek

Białaczkowe dostały w prezencie od cioci lolav taką zabawkę. Każdemu się podoba, szczególnie Stasinkowi
Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 30, 2016 13:09 Re: Czesiaczkowy team

Dwa dni temu, gdy zawiozłam burą kotkę na wieś, dowiedziałam się, że w tejże wsi pod szkołą bytuje długowłosy kot. Stan kota fatalny. Podjechałam tam z panią, która kota dokarmia odbierając dzieciaki ze szkoły. Próbowała go nawet kiedyś złapać, ale czmychnął. Chciała go łapać nie mając wizji co z nim docelowo zrobić, ale szkoda jej go było. Pani ma leżącego starszego domownika od kilku lat, którego trzeba przewijać i doglądać, więc nie bardzo w tej sytuacji kot w domu, gdzie są trzy psy i leżący chory byłby fortunnym pomysłem.
W chwili obecnej, na razie kot u mnie. Sam wlazł do klatki łapki, osobiście wieczko za nim domknęłam. Wygłodniały do granic. Sierść w dredach częściowo poodrywana od skóry, co spowodowało prześwity. Jakaś chyba rana na głowie. I dziwne oko. Jakby trzy plamki na nim. I takie ciemne jest trochę.
Mam na razie tylko króliczą klatkę dla niego. Wszystkie duże pozajmowane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie biorę się jeszcze za niego. Niech mu stres zejdzie, bo nie chcę znów na pogotowie pogryziona latać. Nie jest chyba mocno zdziczały, ale warczy ostrzegawczo.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 30, 2016 13:57 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 30, 2016 18:29 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Czarnuszka z szopki przełożyłam do klatki króliczej, a nowego wsadziłam do dużej. Czarnuszek jest już bardzo słaby.
Nowy to żółwik. On nie ma dredów. Ma skorupę. Można popukać palcem jak w drewno. Pechowo, że długi weekend mamy, bo weci nie przyjmą nas wcześniej jak w środę. Trzeba mu to ogolić pod narkozą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 30, 2016 19:15 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Śliczny jest :1luvu: I taki biedniusi :(
Pewnie wyrzucony przez kogoś :(
Wygra każde zawody w jedzeniu na czas.

Podeślę Ci grosik na karmę dla niego, tylko przypomnij mi proszę nr konta na PW.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob kwi 30, 2016 21:10 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Dawkuję mu na razie jedzenie, żeby nadmiar mu nie zaszkodził, ale pochłonął dziś już ogromną ilość.
Dziękuję Baltimoore, podsyłam na pw :1luvu:
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 30, 2016 21:20 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Biedny Czarnuszek.
Nowa bieda też biedna.
Kciuki wielkie :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 02, 2016 11:40 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Czarnuszek z szopki umarł w nocy
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon maja 02, 2016 12:09 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

marta-po pisze:Czarnuszek z szopki umarł w nocy

[*]
Poszedł na swoje. Już zdrowy i młodu z pełnym brzuszkiem jest .
Tylko dlaczego boli.
Brykaj kocie po Niebieskich Łąkach.
Przykro mi Marta. Przytulam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 02, 2016 15:19 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Czarnuszku [*] :(

Nowa bieda bardzo biedna, mam nadzieję, że się uspokoi I da obsługiwać łatwiej. No I że nie będzie w nim siedziało nic ciężkiego.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 02, 2016 15:25 Re: Czesiaczkowy team - kolejna bieda

Czarnuszku (*)
Nowa bieda będzie śliczna w swoim czasie :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123 i 76 gości