Mruczek z chorymi uszami...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 03, 2015 21:45 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Ten wet znalazł sobie niewysychające źródełko dochodu w postaci ciągle wracającego - bo nie leczonego prawidłowo - kota.
Gdyby zwierzaka zdiagnozowano i leczono jak należy, pewnie już dawno byłby zdrowy i przestał się u niego pojawiać.
Takie jest moje osobiste zdanie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 03, 2015 21:48 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Kolejna menda bez sumienia i skrupułów ,w takim razie.
I jak zwykle ... biedny zwierzak. Bo go boli, bo swędzi, bo szczypie ... oby tylko nie przypłacił tego jakimiś powikłaniami i ... no własnie :(

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto lis 03, 2015 22:40 Re: Mruczek z chorymi uszami...

piano pisze: Ludzie to czasem wetów wybierają dlatego że mają oni zdolności interpersonalne są np sympatyczni a nie zawsze są dobrymi specjalistami itp i potem kot za to płaci.

Wręcz przeciwnie w tym przypadku.
Zero sympatii. Zostałam zakrzyczana i bardzo źle potraktowana (jak można podważać zdanie tak doświadczonego weterynarza! głupot się w internecie naczytałaś! dr google wie lepiej niz specjalista? padło nawet zdanie - może cały łeb mu uciąć, a nie same uszy? i inne docinki, że jak chcę tanio, to może lepiej uśpić). Nie wiem dlaczego zgodziłam się na to ich wypalanie narośli -której wcześniej nie było!! (zabieg robiony był pod narkozą, miała być ranka jak po oparzeniu). Myślałam, że naprawdę kotu to pomoże, w końcu specjalista tak pewny tego, co mówił, a ja tylko głupia właścicielka kilku futer, więc co mogę wiedzieć... za to płacić mogę za ich eksperymenty. Dziś jedyne 195 zł +dojazd 60km w jedną str. Wcześniejszych wizyt nawet nie liczę, bo nie brałam faktur i sama rachubę już straciłam.
Mam już serdecznie dość wyrzucania w błoto pieniędzy, a jeszcze bardziej tego poczucia winy, w które stan kota mnie wpędza (a ten wątek jeszcze pogłębia).

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto lis 03, 2015 22:54 Re: Mruczek z chorymi uszami...

W to wyśmiewanie,że "lecz sobie sama, skoro taka jesteś mądra, bo za dużo czytasz, ha ha ha !" - to przerabialam.
Te słowa, które usłyszałaś... od konowała chama, to ... ten bydlak, nie powinien być "wetem".

Wątek... skoro od dawna piszesz o kotku i jego problemach,a są (uważam) poważne... nie dziw się,że ludzie odpowiadają i żałują kociaka.
Mnie też jest go żal :( Sama przechodziłam cierpienia ( ze skórą min) i wiem jak to jest. Ktoś, kto tego nie odczuł na własnej skórze , to nie wie jakie to bolesne i nie do wytrzymania ...
Gdyby kotek, został poddany operacji ( już dawno przeciez, jakby nie patrzeć ), to dzisiaj nie byłoby problemu.
Ileż razy można mu odcinac, podcinać, wycinać, zeskrobywać , podawać maści, leki...na dodatek w ciemno. Kotek może przypłacić to zyciem... na razie, płaci zdrowiem.
Przecież rozsądnie myślacy człowiek,, wie,że należy zrobić dokładne badanie chorej tkanki,żeby wyciągnąc wnioski.
Skrobać to se może... brud z pięt.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Śro lis 04, 2015 11:50 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Jestem w szoku i podobnie jak felin uważam, że to celowe działania mające na celu zatrzymanie na siłę pacjenta. Tak to jest ze specjalistami, czasem są to po prostu "specjaliści". Trzymam mocne kciuki za w końcu porządnego lekarza, bo kota strasznie żal.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12872
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 04, 2015 12:36 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Dostałam pierwsze wyniki z zeskrobin - są ujemne (na grzyby i pasożyty, a podejrzewano, że ten stan uszu spowodowany był grzybicą).
Czekamy jeszcze na wyniki z bakterii, jeśli też będą ujemne, to wet zgodzi się na amputację uszu. Bez tych wyników nie chciał amputować z obawy, że przez bakterie nie będą chciały się goić.
Zaraz jedziemy na zastrzyki przeciwbólowe i chyba antybiotyk dostanie.

Trzymajcie kciuki za nas...

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Śro lis 04, 2015 18:00 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Trzymamy, mocne :ok: :ok: :ok:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro lis 04, 2015 18:06 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Problem w tym,że bakterie są zawsze na skórze. I bakterie, które bytują na zdrowej skórze , problematyczne nie są,ale w chwili gdy te same, bytują na skórze chorej, to już inna historia. Wówczas , mogą narobić problemów. Tak,że... te zeskrobiny , to nie wydają mi się wcale mądrym pomysłem.
Co będzie, jeśli wyjdzie,że kotek ma na uszkach jakąś bakterię ? Znowu będzie leczenie lekami,żeby zalećzyc , tak ?
Będzie to trwało (znowu) kilka miesięcy ... i nie pomoże, co wówczas ?

Kciuki mocne :ok:

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Śro lis 04, 2015 20:33 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Cudak1 pisze:Dostałam pierwsze wyniki z zeskrobin - są ujemne (na grzyby i pasożyty, a podejrzewano, że ten stan uszu spowodowany był grzybicą).
Czekamy jeszcze na wyniki z bakterii, jeśli też będą ujemne, to wet zgodzi się na amputację uszu. Bez tych wyników nie chciał amputować z obawy, że przez bakterie nie będą chciały się goić.
Zaraz jedziemy na zastrzyki przeciwbólowe i chyba antybiotyk dostanie.



Matko jedyna, czyta sie tą opowieść jak jakiś serial brazylijski :(
Co ma wyjść ujemne? Wymaz z rozjątrzonych, chorych od lat uszu?
Taki wymaz, prawidłowo zrobiony, nie ma prawa wyjść jałowy - bo na skórze, najzdrowszej pod słońcem, bytuje masa bakterii, a na uszkodzonej - jeszcze więcej. Tak po prostu jest i jest to naturalne.
Chyba że obecnie smarujesz te uszy czymś bakteriobójczym, ale jaki sens wtedy jest z robienia posiewu? Poza zyskiem jednej strony a wydatkiem drugiej?

Dlaczego rana po amputacji uszu ma się źle goić z powodu bakterii na skórze?
A co by wet zrobił gdyby miał amputować gnijącą łapę? Albo kawałek ogona z martwicą na końcu? Przecież nie obcina się tego co zdrowe - chyba że to paznokcie albo włosy.
Sa pewne procedury które sie wtedy stosuje, jest zdrowy rozsądek, są środki - przecież to wet robi zabieg a nie kowal. Choć akurat w przypadku uszu to i pewnie kowal by sobie poradził :roll:


Dlaczego podajecie leki przeciwbólowe?
Te uszy sprawiają mu cierpienie?

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 05, 2015 21:59 Re: Mruczek z chorymi uszami...

gatiko pisze:Co będzie, jeśli wyjdzie,że kotek ma na uszkach jakąś bakterię ? Znowu będzie leczenie lekami,żeby zalećzyc , tak ?
Będzie to trwało (znowu) kilka miesięcy ... i nie pomoże, co wówczas ?

Kciuki mocne :ok:

Miesiącami już nie, bo teoria, że choroba była spowodowana grzybem nieleczonym/źle leczonym/nie doleczonym została obalona, a pan wet był przekonany, że tak właśnie jest (choć byłam pewna, że ten grzyb który poprzednio wyszedł w zeskrobinach, był powikłaniem, bo pod strupami miał idealne warunki do rozwoju).
Z bakteriami już chyba tylko o to chodzi teraz, by dobrać mu odpowiedni antybiotyk (choć rana po tym wypalaniu jest chyba gorsza, niz byłaby po amputacji uszu).

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw lis 05, 2015 22:01 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Ręce opadają, po prostu.
Jak się czuje Mruczek, drapie te uszka, krwawi ?
Co dalej planujesz zrobić ?

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw lis 05, 2015 22:07 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Dziś zdecydowanie lepiej wygląda niż wczoraj (wczoraj ewidentnie bolało go). Jedziemy jutro na kolejną wizytę.
A planować sobie mogę...chyba wygraną w toto-lotka, żeby dać zarobić wszystkim lecznicom w okolicy, zanim go w końcu zoperują.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw lis 05, 2015 22:10 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Biedactwo :(
Ale Ty już nie możesz latać co rusz na dziwne konsultacje. Konsultowany , to ten biedak jest od... dawna i co z tego? Kotek cierpi,a Ty z kasą w plecy,
Nic nie da takie latanie od weta do weta. Poszukaj (, ktoś podawał Ci chyba nawet namiary) konkretnego, mądrego weta i zrób coś z tym Mruczkiem, bo serce pęka.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw lis 05, 2015 22:36 Re: Mruczek z chorymi uszami...

Biedny kot i tyle :(

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 05, 2015 23:51 Re: Mruczek z chorymi uszami...

gatiko pisze:ktoś podawał Ci chyba nawet namiary

No i z tych namiarów kot był umówiony na operację usunięcia uszu,która z badaniem histopatologicznym miała kosztować ok 250zł. Pojechaliśmy na umówiony zabieg, kot oczywiście na czczo, jak było ustalone i co? Wet odmówił kategorycznie, bo najpierw zeskrobiny chciał zbadać i leczył kota na grzybicę, przy okazji naciągając za każdą wizytą na kolejne witaminy. Taki to polecony wet.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości