majencja pisze:Nie jestem zaskoczona, że Muszka odeszła.....Miała prawdopodobnie.... jak strasznie to brzmi. Upadając i doznając urazu okolicy miednicy jest logicznym, że mogło dojsć do urazu układu moczowego, które bardzo łatwo zdiagnozować/ krew i usg/. Zapewne wet powinien o tym wiedzieć, brak apetytu przy urazie samego układu kostnego jest co najmniej dziwny i wysoce podejrzany ...Że na zdjęciu jelito grube jest za bardzo rozdęte z zaleganiem mas kałowych.Przykre ale to co się stało z Kicią to kolejny przykład braku kompetencji .

Może od początku nie było ratunku dla Muszki ale skoro tak długo to trwało to może mogło być inaczej .... Eeeech szkoda słów!
Może tak było a może nie. Tego nie wiemy, bo nie chcieliśmy robić sekcji zwłok. My chcieliśmy dla Muszki jak najlepiej. Nie wiem czy to wina weta, nasza a może od początku nie było szans i tylko przez niektóre zabiegi (zastrzyki, kroplówka itp.) to wszystko się przedłużyło. Dla nas to wielka tragedia i w tej chwili ciężko coś myśleć. Została wielka pustka w sercach. Mamy nadzieję, że będzie lepiej jak nam się dzidzia urodzi (termin 9.01.2015r.). Mały Michałek miał się chować od małego z Muszką, a potem miała jeszcze dołączyć Muszka 2

Niestety człowiek planuje, a życie to wszystko weryfikuje. Może uda się choć częściowo wprowadzić plan w życie i kicia będzie z nami obecna za jakiś tam czas...
Mimo bólu i poczucia wielkiej straty chcielibyśmy wszystkim życzyć w te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia spokoju, zdrowia dla was i waszych pociech, miłości, zrozumienia dla innych, ciepła dla osób które tego potrzebują, a także dalszego wspierania się nawzajem na tym wspaniałym forum. Mamy nadzieję, że dzięki temu więcej zwierzaków da się uratować

P.S. Może któryś zwierzak przemówi w Wigilię o północy
