Ona jest naprawde nie do zdarcia - rano, w południe (prawie), wieczorem, w nocy - chodzi koło klatki a do niej nie włazi, choć widać, że brzuch ma spory

. Nie mam do niej siły - jeszcze zaraz idę i spróbuję z kocimiętką. Najgorzej że Fiona dostała rui i panowie (znaczy Ciel i Justin) usiłują jej ulżyć, a ja rozganiam towarzystwo

. Dobrze że z tego kociaków nie będzie, ale i tak Fio ląduje chwilowo w łazience na zesłaniu. Gorzej że panowie się zarazili operowym nastrojem i też śpiewają

.