Pan Wąsik jest w domu stałym! Pani adoptująca zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie - ciepła, wyrozumiała, wrażliwa, kochająca zwierzęta.
Bez wahania powiedziała, że Wąsik ma się oswajać, ile chce (bo od razu czmychnął w kąt i się schował), a czeka jeszcze na buraska z niecierpliwością. Nie mówiła inaczej, niż "kiciuś" i "kotuś" i mówiła, że sąsiedzi podśmiewają się, że chodzi z kotem na smyczy.

Tak więc Pan Wąsik ma już kolanka.
Wielkie ukłony dla Ali, która złapała burego, także dziękuję Adzi, że załatwiła klatkę. Przepakowałyśmy burego z klatki do transportera - jest teraz u mnie, daje koncert z łazienki. Jest podziębiony, ale oczy ma czyste. Zrobił się z niego dzikunek, ale popracujemy nad tym.
